sapiens sapiens
378
BLOG

Państwo opiekuńcze walczy o życie 0,14% populacji

sapiens sapiens Polityka Obserwuj notkę 1

Chyba coś dziwnego dzieje się w umysłach lewicowych aktywistów. Postanowili zawalczyć o życie ludzi stanowiącycj 0,14% populacji, wbrew woli samych zainteresowanych, ale za to nakładając wielkie koszty i niewygody dla wszystkich pozostałych. Możnaby zapytać: jak to, lewicowcy w demokracji powinni raczej starać się poprawić los większości, a oni tę większość gnoją, by próbować "ocalić" 0,14% ludności wbrew ich woli.

Już wyjaśniam, o co mi chodzi.

Otóż zwróciłem uwagę, że uzasadniając potrzebę zaostrzenia walki z papierosami mentolowymi i pozostałymi (i jeszcze, co niezwykle podejrzane, z urządzeniami pomagającyumi rzucić palenie - inhalatorami nikotyny zwanymi e-papierosami) lewicowi aktywiści głoszą, że z powodu palenia w Europie umiera rocznie 0,7 mln osób.

Otóż jeśli liczba ta jest prawdziwa (w co wątpię, bo lewicowi aktywiści znani sa z naciągania statystyk w celu podpierania własnych poglądów politycznych, a w przypadku śmierci z naturalnych przyczyn na ogół trudno jest jednoznacznie wskazywać jakiś konkretny czynnik winny tej śmierci), oznaczałoby to, że lewicowcy chcą zapewnić nieśmiertelność uratować przed śmiercią ok. 0,14% Europejczyków. Natomiast koszty i niedogodności tej walki mają ponosić pozostali, czyli 99,86% populacji.

Niedawno w Nowej Zelandii lewicowi aktywiści udający, że walczą z otyłością, nawoływali do wprowadzenia 20% podatku od wszystkich napojów zawierających cukier. Argumentowali, że dzięki podatkowi udałoby się uratować przed przedwczesną śmiercią 67 osób. Rozsądni ludzie natychmiast policzyli, że tych 67 osób to 0,0015% populacji Nowej Zelandii. Tamtejsi lewicowi aktywiści tak samo jak europejscy uznali, że powinno się ratować na siłę tych nieboraków, którzy najwyraźniej nie mają własnej woli i nie mogą sami za siebie decydować. I uznali, że wszyscy pozostali muszą ponosić koszty tej walki o życie zagrożonej mikroskopijnej nieporadnej mniejszości.

Kilka linijek wyżej napisałem "udający, że walczą z otyłością". Bo im, podobnie jak tym udającym walkę z tytoniem, zależy wyłącznie na tym, żeby podatki były jak najwyższe. Obojętnie od czego, im jest wszystko jedno - od cukru czy od tytoniu - im chodzi tylko o obniżenie poziomu życia najuboższych. Bo im więcej ludzi biednych, nie mających pieniędzy na żaden rozwój osobisty, kursy, szkoły, podróże, książki, kino, teatr - za to spędzających czas przed telewizorem, tym większe są ich szanse wyborcze w ustroju demokratycznym.

Państwo opiekuńcze jest jak p. Rebecca De Mornay - opiekunka w filmie "Ręka nad kołyską".

Rebecca

PS. Zdjęcie (źródło: Wikipedia) doskonale ilustruje notkę pani kwestor Parlamentu Europejskiego, WCz.  Lidii Geringer de Oedenberg. Nowe "pierwsze w historii" przepisy zapewnią, że urzędnicy superpaństwa będą wtryniać się w sprawy uczciwych rodzin, w tym odbierać dzieci pod jeszcze błahszymi pretekstami niż obecnie, by "zapobiegać" przemocy w jakiejś mikroskopijnie niskiej liczbie złych rodzin. Tak jakby przemoc nie była obecnie zakazana. Im nie o to chodzi, przecież wiadomo...

Nie jest wcale zaskakujące, że te "pierwsze w historii" drakońskie przepisy chce wprowadzić europejska lewica.

 

 

 

 

 

sapiens
O mnie sapiens

Człowiek cywilizowany, o poglądach konserwatywno-liberalnych. Pisuję tylko o sprawach ważnych.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka