Chevalier Chevalier
195
BLOG

IKEA - inżynierowie ludzkich dusz (według "Rzepy")

Chevalier Chevalier Polityka Obserwuj notkę 46

Dlaczego to właśnie IKEA sprowadziła na siebie dociekliwe zainteresowanie panów Grzegorza Górnego i Marka Magierowskiego? Przecież ofert reklamowych, adresowanych do gejów i par gejowskich jest pełno. W Polsce również. Lokale. Wyjazdy turystyczne. Salony fryzjerskie. Kosmetyki. Ubrania. Że nie wspomnę o akcesoriach przydatnych w uprawianiu seksu. Reklama IKEI, które tyle wrzawy wywołała, nie jest niczym nowym, nie jest też jakoś specjalnie, nazwijmy to, prowokacyjna. Dwóch panów prowadzących razem gospodarstwo domowe. Trochę taki mieszczański banał. Czemu stróże czystości i tradycji tak się na nieszczesną IKEĘ uwzięli?

Dla panów Magierowskiego i Górnego reklama IKEI to wstęp do prawnego uregulowania zwiazków jednopłciowych, to przetarcie szlaków do zniszczenia tradycyjnego modelu rodziny. Magierowski pisze, że nie życzy sobie, by IKEA uprawiała inżynierię społeczną. Oferta marketingowa dla pewnej grupy odbiorców to zatem, jego zdaniem, przykład inżynierii społecznej. Zdarzają się tacy publicyści, dla których najbardziej finezyjnym chwytem erystycznym zwykle jest - podsunąć porównanie z bolszewizmem. Czy reklama salonów fryzjerskich przeznaczonych dla gejów to też inżynieria społeczna? A spektakle w teatrze Jandy? Panie Magierowski, a to się Pan w czas przebudził. Progejowska inżynieria społeczna już szeroko swe macki zapuściła, a Pan teraz dopiero woła - larum grają! Dodajmy, że wielki wielbiciel wolnego rynku, jakim się red. Magierowski często przedstawia, chciałby ograniczać swobodę firm w kształtowaniu ich strategii marketingowej.

Magierowski pisze, że nazywanie związku gejów czy lesbijek "rodziną" do obciach. Nie wiem, gdzie Magierowski bywa, w jakich środowiskach się obraca. Niech się przejdzie po modnych warszawskich czy krakowskich lokalach, i to niekoniecznie gejowskich, niech zaglądnie do klubów studenckich, niech zacznie bywać wśród artystów, projektantów mody - dowie się, że obciachem są tyrady w rodzaju takiej, jaką wykoncypował. Nie przeczę oczywiście, że wielu jest w Polsce ludzi, i wiele środowisk, dla których bycie gejem to występek, zboczenie, a przynajmniej - coś dziwnego, nienaturalnego. Ale "obciach"? To słowo ma swoją konkretną konotację, i akurat środowiska, które się nim najczęściej posługują, gejostwa za obciachowe nie uważają.

Do łez mogą przywieść proroctwa Magierowskiego, jak to szwedzka firma wkrótce sama zauważy, że strzela sobie w stopę.(...)Nie będzie kto miał kupować jej produktów. A skąd pewność, że tak będzie? Bo IKEA doprowadzi do rozpieprzenia rodziny jako instytucji. Musi to być ogromnej skali potentat, ta IKEA, skoro jest w jej mocy rozpieprzyć rodzinę jako instytucję. Zadziwia przekonanie, że IKEA, kreując ofertę dla gejów, tym samym zmierza do niszczenia modelu rodziny heteroseksualnej. Nic, jak dotąd, na to nie wskazuje. I w krajach, które dla panów Magierowskiego i Górnego są Rzymem z "Irydiona", interesy IKEI idą znakomicie.

Jest jednak taki, szczęsny bardzo, kraj, któremu nie grożą uczty Heliogabala - Arabia Saudyjska. Red. Magierowski nadmienia, i da się tu odczuć pewną zazdrość: w Arabii Saudyjskiej, gdzie IKEA ma dwa salony, jakoś nie wpadła na ten pomysł [reklam adresowanych do gejów]. To riposta na słowa Adama Leszczyńskiego, że gejowska oferta IKEI to w Szwecji nic dziwnego. Magierowski daje do zrozumienia - niech IKEA tak samo szanuje polską odrębność, jak szanuje odrębność Arabii Saudyjskiej. Piękny wzór. Tylko jak on się ma do często wypowiadanego na łamach "Rzepy" przekonania o nieusuwalnym konflikcie między "cywilizacją łacińską" a islamem, i o wielkim zagrożeniu, jakim jest dla nas islamski fundamentalizm?  Okazuje się, że islam, i to w fundamentalistycznym wydaniu, i dla nas może być niekiedy przykładem i inspiracją.

Znakiem wyjątkowo złego smaku są uwagi, wypowiedziane przez Magierowskiego a propos mówienia o gejowskich związkach jako o "rodzinach" - można nazwać rodziną związek z szafą, związek z patelnią, związek dwóch roślin doniczkowych. Magierowskiemu się zdaje, że błyszczy gryzącą, ostrą ironią. A daje pokaz pospolitości.

Panie Magierowski, czy jest Pan pewien, że Adam Leszczyński wymaga od Pana i innych konserwatywnych oszołomów, byście udawali durniów? Nie wymaga. I po cóż udawać?

 

Chevalier
O mnie Chevalier

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (46)

Inne tematy w dziale Polityka