Kiedy rozklad akcentów blogerskiego dyskursu w noworocznym wydaniu salonu24 wyraźnie foruje zwolenników Totalnej Opozycji w niemieckim Der Spieglu mozna przeczytać:
Otwarte społeczeństwo jest (...) „największym fake newsem ostatnich dziesięcioleci”. (...) nie istnieje coś takiego jak „open society”. Paryż uważa się za miasto otwarte, ale miasto, gdzie metr kwadratowy mieszkania kosztuje 10 tys. euro nie jest miastem otwartym, tylko zamkniętym.
Politycznym wyzwaniem na przyszłość jest „integracja własnego narodu”, a nie dyskusje o integracji imigrantów. „Uważam, że problemem zachodnich demokracji i zachodnich elit jest to, że zapomniały one o własnym narodzie”, pisze Guilluy, cytowany przez Spiegla”. „Na tym polega zdrada”, dodaje.
https://finanse.wp.pl/der-spiegel-kosmopolici-kontra-populisci-czyli-kryzys-zachodu-6333845996537985a
Przyznam się, że o takich objawieniach i dostrzeganiu wreszcie rzeczywistości przez tzw Prawdziwych Europejczyków czytam z satysfakcją. Ze smutkiem jednak konstatuję zaraz , że daleko do takiego przebudzenia naszym rodzimym Europejczykom. Wprawdzie znalazł sie jeden uczciwy Europejczyk, który dostrzegł ruinę i pustkę po rządach PO/PSL jaką ta formacja zostawiła na prowincji. Biedroń opowiada w swoim wywiadzie (dość rzeczowym i bez propagandowego sznytu jakim czarują swoich zwolenników liderzy Totalnej Opozycji ):
Byłem latem w małym mieście na Suwalszczyźnie, akurat w czasie dyskusji o Sądzie Najwyższym. Odpowiedziałem, że w Warszawie bronimy Sądu Najwyższego, na co oni wykrzyczeli: „Panie, co pan gadasz! Jaki Sąd Najwyższy! Popatrz pan na tę górkę. Tu na górce była kiedyś szkoła. Teraz jest zabita dechami. Ta szkoła była naszą demokracją”. Tak mi powiedzieli!
Ta szkoła była dla nich symbolem demokracji. Do tej szkoły chodziły ich dzieci, w tej szkole wypożyczali książki, odbywały się tam rady sołeckie. Mówili, że mieli tylko dwa takie miejsca w całej miejscowości, gdzie mogli się spotykać: to była szkoła i kościół. A teraz, mówią, został im tylko kościół. I oni mnie pytają, gdzie byli politycy Platformy, jak trzeba było bronić ich demokracji: „Oni dzisiaj nam mówią, że mamy jechać do Warszawy?”.
W Polsce jest wiele środowisk oczekujących powrotu Tuska na "białym koniu". Trzeba więc przypominać, że to za tego premiera likwidowano szkoły, poczty, komisariaty, na prowincji... bo nie bylo pieniędzy na ich utrzymanie, W tym samym czasie kiedy odbierano dostęp do bliskiej szkoły polskim dzieciom z pieniędzy naszych podatników rząd PO/PSL pozyczył strefie euro 5,8 miliarda euro (poprzez MFW). Przy dzisiejszym kursie euro to około 24,3 miliarda złotych." Ta hojność z kasy polskiego podatnika wynagrodzona została niemiecką nagrodą dla Tuska medalem imienia Walthera Rathenaua... i zbliżyła go do stanowiska Prezydenta Europy. Chociaz minął termin spłaty ta pozyczka jest niespłacona. Termin spłaty został przesunięty na przyszlość.
(Rathenaua, to były minister spraw zagranicznych Republiki Weimarskiej, przemysłowiec i eseisty pochodzenia żydowskiego, w 1922 r. został zamordowany przez skrajnie prawicowych terrorystów).
Tusk odbierając nagrodę jego imienia tak powiedział (podaje wg relacji Newsweeka): (Rathenaua) zdziwiłby się (...), gdyby dowiedział się, że polski premier został wyróżniony nagrodą jego imienia. Rathenau - przedsiębiorca i intelektualista ukształtowany przez cesarskie Niemcy, nie wyobrażał sobie Polski niepodległej jako sąsiada Niemiec... Dodał, że krytycznie oceniał on nawet zapowiedź utworzenia Królestwa Polskiego.
Przed nami rok 2019. Zaczynamy nowe stulecie naszej niepodleglości. Niech nam sie darzy. Bedzie to rok naszych wyborów. Od tych wyborów zależy nasza przyszłość!
