Nie chciana zielona wyspa - znowu stąd wyjadą

Często ekonomiści-publicyści wieszczą już tyle scenariuszy krachu naszej gospodarki, że troszeczkę czuje się tym przytłoczony. Im więcej czytam, tym bardziej widzę nadchodzący ciężki 2013 rok.

Tym bardziej oglądając sobie wczoraj wiadomości medialne usłyszałem niezwykłą nowość - podano, że pierwszy raz od bardzo dawna wzrosło bezrobocie w okresie wakacyjnym. Rzecz znamienna i niepokojąca. Dodając przy okazji, że wielkie zwolenienia będą w branży drogowej. Jak sobie pomyślę o tych tłumach, które poszły na politechniki i kierunki budownictwo to zacząłbym się o nich martwić...

Jednak od początku roku mówiło się o padających biurach podróży. Wypowiedziano się w tym temacie bardzo dużo, atakując tych przedsiębiorców za tanie usługi turytyczne nie odzwierciedlające prawdziwych kosztów takiej formy wypoczynku. Nie jestem specjalistą z zakresu turystyki, ale czy poza źle prowadzoną działalnością gospodarczą może być inny powód?

Może w tym roku portfel naszych rodaków się bardzo odchudził? I zwyczajnie więcej osób zrezygnowało z wakacji za granicą? Czy to też nie jest sygnał, że spada poziom życia w kraju (ciężko pisać, że spada u nas poziom życia, gdy się weźmie pod uwagę warunki w niektórych państwach afrykańskich, tam chyba bardziej spaść nie może...)?

Sądzę, że ostatnie lata rzekomej prosperity, gdzie nie dokonano niezbędnych reform, były okresem pompowania gospodarki przez konsumpcę obywateli i zamówienia publiczne (szczególnie ze środków UE). To drugie źródełko w niedługim czasie zacznie bardzo wysychać i skończy się napychanie gospodarki tanim pieniądzem europejskim. A popyt wewnętrzny? Nieuchronnie spadnie. Co będzie, to i tak będzie. Można coś przewidzieć, ale jedno jest pewne - znowu więcej ludzi stąd wyjedzie.....

pozdrawiam

SCHUMI