Kamil Sasal Kamil Sasal
329
BLOG

Polska na wielkiej aukcji

Kamil Sasal Kamil Sasal Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Czy Polska mogła zawrzeć sojusz z Hitlerem przed wrześniem 1939 roku? Pytanie, czy mogła jest ważne, ale jeszcze ważniejsze, czy powinna? Praktyka dyplomatyczna mówi, że godzenie się na żądania obcego państwa, powoduje wystosowanie kolejnych roszczeń. Dlatego z jednej strony nie dziwi mnie, że minister Beck nie ugiął się. Z drugiej strony, zastanawiam się, warto uwzględniać kwestie moralne? Mówią niektórzy, że powyższy minister zachował honor. Czy miał go, gdy uciekał za polską granicę do Rumunii? Dosłownie, państwo przestało wtedy istnieć. Warszawa jakby broniła się na własne życzenie. Atak sowietów wystawił smutną ocenę polityki zagranicznej tamtego czasu - brak uwzględnienia radzieckiego zagrożenia. Brak realizmu. Wróćmy jednak do Hitlera.

Spójrzmy na sytuację w momencie wybuchu II wojny światowej. Polska miała stawiać zażarty opór do czasu, aż wojska sojusznicze zaatakują od Zachodu. Posiadały na tamtym froncie dużą przewagę, gdyby konflikt rozegrał się na dwóch frontach, sytuacja Hitlera mogłaby być nie do pozazdroszczenia. W takim razie kto odpowiada za hekatombę w postaci II wielkiej wojny? Zachód vide Wielka Brytania i Francja nie jest godna dorastać do pięt Polsce. Zepsute do szpiku kości, dzisiaj nadrabiają dobrą miną, tak zwaną ideą europejską. W istocie doprowadzając do odrodzenia Niemiec - nie mówi się już o Niemcach, które wywołały II wojnę światową, mówi się już tylko o nazistach. Jednak wróćmy do państw sojuszniczych. Dzisiaj oczywiste jest, że Polska ofiarowała się dla ich przetrwania. Zyskali potrzebny czas na przygotowania wojenne - zamiast atakować od razu.

Inna kwestia. W roku 1943, kiedy odbywała się konferencja mocarstw alianckich w Teheranie, jeszcze zanim wojska sowieckie dotarły na tereny Polski, sama Polska została ponownie sprzedana, by ułaskawić Stalina. W Jałcie (1945 r.), powoli zaczynała się amerykańska asertywność, jednak ograniczyła się do postulatów demoktratycznych wyborów w Polsce pod rządami Moskwy. Roosevelt był bardzo naiwny, ale potrzebował Rosjan do ataku na Japonię. Był to mieszany realizm z domieszką idealizmu - myślał, że Stalin będzie rozumial jego perspektywę. Stalin nie musiał liczyć się z żadną opiną publiczną w swoim kraju, prezydent USA już tak. Musiał więc stworzyć jakąś iluzję procesu demokratycznego w Polsce. Stalin to wykorzystał tworząc formułę demokracji ludowych, która trwała do momentu, kiedy włączona opozycja demokratyczna została zniszczona. Szczególnie koniec tej polityki różnorodności i początek Stalinizmu wyznacza rok 1947, zmuszono wtedy komunistów w Polsce i Czechosłowacji do odrzucenia planu Marshalla. Trzeba jednak pamiętać - Plan Marshalla nie był pomyslem administracji Roosevelta, tylko Trumana. A ta rozpoczęła politykę powstrzymywania po słynnym raporcie Georga Kennana (tzw. "Długi telegram") i dyrektywie NSC-68 (zwiekszenie wydatków na cele obronne).

Wróćmy do Polski. Co było po 1945 roku, nie trzeba wyjaśniać. Prawie każdy to wie, jaką cenę Polska zapłaciła za ofiarną walkę. Efekt tego był taki, że nasze wojsko na Zachodzie tak na prawdę nie miało powodów do świętowania. Polska przez całą II wojnę światową była na aukcji.

A jak sytuacja ma się z innymi państwami, które wspierały Hitlera? Na przykład Węgrami, Włochami?

Po wojnie Włochy znalazły się pod szczególną troską mocarstw, by zwalczać rosnące wpływy komunistów. Powojenna odbudowa Europy oddaliła widmo proletariackich rewolt. Odbudowane Włochy, a nawet przegrane Niemcy w postaci RFN. Czy te kraje rozliczyły się z faszystowską i nazistowską przeszłością? Mówi się, że tak. W takim razie, czemu są dowody w różnych publikacjach, że wielu byłych ss-manów wróciło do działalności publicznej, a sędziowie okresu Hiltera dalej ferowało wyrokami nawet po wojnie?

A Wegry? Dzisiaj nawet, jak Węgrom wypomina się sojusz z Hilterem, oj przepraszam z Niemcami (czemu dzisiaj boimy się mówić Niemcy, tylko używamy, jak mantry formułki naziści - sprawcy drugiej wojnny światowej?), ale wracam do Węgier, czy dzisiaj robi się z nich kozłów ofiarnych?

W 1956 roku, kiedy w Budapeszcie wybuchło powstanie przeciwko komunistom, a szczególnie ZSRR, zostało ono krwawo stłumione. Radio Wolna Europa wzywała powstańców do walki. Zachęcała ich żeby dzielnie się trzymali. Czy pomoc nadeszła? Doktryna Wyzwalania administracji Eisenhowera, postulowana przez sekretarza stanu J. F. Dullesa nie została użyta pomimo wzniosłej formuły. Była pustosłowiem, a nie wyrazem realizmu w polityce. Moralnym sloganem, że USA będą wyzwalać, kiedy wcale nie mają na to ochoty. Czy ktoś dzisiaj pamięta też choćby prowokację w innym rejonie świata? Zatokę Tonkijską? USA zawsze mogły sobie pozwalać na więcej, bo jako potężne państwo mają duży margines błędu, nawet jeśli ich posunięcia powoduja chwilową utratę soft power. USA i tak mogą sobie na to pozwolić, bo są zbyt potężne by kilka błędnych posunięć rozsadziło to imperium.

Wracam do Niemiec. Jak wiele straciły Niemcy w wyniku II wojny światowej? Straciły reputację, którą szybko odzyskały.Czemu? Spójrzcie, przypatrzcie się. Kto dziś nie chciałby mieć BMW, Mercedesa, albo Porsche? To są ambasadorzy Niemiec. Nawet tak niechlubna przeszłość nie jest w stanie przekreślić Made in Germany.Hilter przegrał z powodu dość prostego - Stalin mawiał - "ilość to też jakość". Niemcy przegrały, ponieważ ZSRR zalał ich mrowiem wojska. Dzisiaj Niemcy wygrywają, ponieważ są znanymi perfekcjonistami. Kogoś już obchodzi jakiś Holokaust? Nawet dzisiaj mówi się o tym - "Polskie obozy śmierci". Czy my mordowalismy Żydów? Co nam przyszło z moralnej postawy bycia po właściwej stronie? Zachowliśmy godność. Tylko tyle. Ktoś powie - ale obaliliśmy komunizm. Nieprawda. ZSRR upadł w wyniku braku reform, niedopasowania ideologii leninzmu do rzeczywistości. To USA spowodowały upadek ZSRR - doktryna powstrzymywania Georga Kennana i doktryna pokojowego zaangażownia Zbigniewa Brzezińskiego. Polska dała symptom słabości bloku wschodniego, powodując pośrednio upadek muru berlińskiego. Nawet dzisiaj mówi się, o tym więcej niż o Solidarności, która utonęła we wzajemnych kłotniach i braku rozliczeń okresu komunizmu.

Co Polska zyskałaby, gdyby nie była męczennikiem Europy? Politykę tworzy siła hard i soft.Żadnej z nich nie posiadamy do dziś dnia. Zawsze jesteśmy w cieniu jakiegoś mocarstwa, niezdolni opierać się na własnej sile. Potrzebujemy ciągłego przekonania o moralnej wyższości, wobec faktu, że nie udało sie nam stworzyć silnego państwa. Mamy tylko historię włączenia do walki dobra ze złem. Tylko, czy polityka jest taką walką? Polityka jest brudna. Działa się tam, gdzie ma się największą korzyść. Zwyczajny człowiek, w codziennym życiu wybiera prędzej dobro, ponieważ chce zachować sumienie. Polityka nie myśli tymi kategoriami. Polityka to gra interesów. Jeśli polityka jakiegoś państwa kieruje się retoryką moralności, czyli przyjmuje tylko pewną postawę, to tak realizowna polityka skazuje się na banały, jak mawiał Zbigniew Brzeziński krytykując doktrynę wyzwalania.

Co Polska zyskałaby, gdyby poszła za Hitlerem? Straciłaby godność, cnotę dla makiawelicznej polityki. Co zyskałaby? Nie wiem. Co zyskały Niemcy? Czy Niemcy są pogardzanym narodem Europy?

Jeśli ktoś powie mi, żebym spojrzał na piękno i ideały polityki USA, to chciałbym żeby taka osoba powiedziała mi jakiej narodowości ludzie realizowali program kosmiczny Waszyngtonu w czasie zimnej wojny?

To samo jest z Niemcami. Nie są pogardzane, ponieważ ich przeszłość zakrywa dobrze działająca gospodarka i śwatowe marki, jakie ich reprezentują. Polskę zawsze reprezentuje retoryka ciągłego poświęcania się, za kogo? Za wolnośc naszą i waszą?

Co jesteśmy dzisiaj winni Europie? Zdecydowanie bardziej jest winna nam - wielokrotne przeprosiny. I wiecie, czemu ich nie otrzymaliśmy? Prosi się słaby. Klepie się po plecach zakompleksionego człowieka Europy. Nie chcę przekreślać wysiłku naszych babć i dziadków, którzy ginęli w wojnach o słuszną sprawę. Ta sprawa była na prawdę słuszna wiele razy. I dzisiaj nam daje siłę, by wyjść z cienia zakompleksienia. Tylko polityka pokazuje jedną bardzo ważną rzecz - liczą się tylko silni. Nie sztuką jest ładnie ginąć, trzeba tak gryźć, żeby zagryźć.

pozdrawiam

SCHUMI

Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura