Media w Polsce stworzyły dominację przekazu, który ma sprzyjać konkretnej opcji politycznej. Najczęściej negującej opozycję, nie mówiąc już o braku koniecznej funkcji opisu rzeczywistości. Info rozrywka wypiera fachowe dziennikarstwo. Pozostają tylko pewne wyspy, o których wiedzą szczerze zainteresowani. Mając na względzie także poziom czytelnictwa w Polsce, wszystko zmierza ku coraz większym uproszczeniom, co powoduje, że długi tekst okazuje się szczególnie trudny do przebrnięcia z powodu presji czasu lub własnego braku chęci na wzmożony wysiłek intelektualny. Słowo pisane staje się mniej chciane, ponieważ myślenie boli. Generalizacja takiego typu zakłada diagnozę, że wszelako pojętej rozrywce udaje się coraz większą liczbę ludzi sprowadzić do poziomu myślenia dziecka poniżej szóstego roku życia. Liczy się prosty przekaz - grunt żeby działał na emocje. Tak funkcjonuje przemysł rozrywkowy, media, a szczególnie polityka złączona w takiej trójcy mocnym uściskiem. Dlatego, że mówienie prawdy stało się mało opłacalne.
Komu więc pozostaje analizować tą rzeczywistość? Niezależnym dziennikarzom i specjalistom. I tych faktycznie da się odnaleźć, choć z trudem dostępne są treści bardzo ambitne. Nie mówiąc o rozwoju kulturowym, który jest wypierany przez prymat dążenia za postępem wypierającym niezależność myślenia. Prędzej odruchy stadne. Ta nadrzędność sprowadzenia społeczeństwa do pewnych zachowań już jest daleko bardziej posuniętą inżynierią na wiele większą skalę niż droga do socjalizmu jaką próbowano Nam wcisnąć. Wszystko odbywa się dziś dużo prościej, mając na względzie powyższe. I ostoją jeszcze zachowanej wolności pozostaje w ograniczonym zakresie przestrzeń wirtualna.
Tam, gdzie kiedyś gromadzono aktywność ludzką na forum miejskim agory, tak ona dzisiaj przeniosła się do świata wirtualnego. Tym samym tworząc kłopot dla władzy, gdyż okazuje się, że słowo nadal jest bardzo groźna. I ta obawa przed myślącym społeczeństwem powoduje, iż ostatnią rubież jaką pochłonie Wielki Brat jest ta odsłona na jakiej czytacie bądź piszecie w przestrzeni kodów. Salon24 osiągnął to, co zakładam w tym tekście. A mianowicie ratuje trudną do zdefiniowania demokrację Polski. Demokrację stopniowo wypłukiwaną tworzonym przez media odpowiednim przekazie. Powodując, że postawy pro polskie stają się coraz częściej rzadkie. I tenże Salon24 czyni nas tymi, którzy nie muszą sobie udowadniać inteligencji poprzez aspirację do miana leminga. Stajemy się częścią innej wspólnoty, na co dzień odkrywając ją w nowych, kolejnych tekstach. Dlatego Salon24 jest elitą intelektualną, gdyż wspólnotę łączą słowa, i ich wspólne przeżywanie. Dzisiaj trudno oczekiwać po zniszczonym społeczeństwie, że będzie jednakowo mówić jednym głosem. Podzielone będzie artykułować różne cele w zależności od interesu danej grupy. Jednak ten niby pluralizm rugowany posiadaniem kapitału, bo tylko ten kto go ma - może coś powiedzieć. Powoduje, że musimy docenić możliwość dla każdego z Nas jaką stwarza darmowe tutaj pisanie. Jest to tak oczywiste, że aż umyka czasami. I za to wypada podziękować. Tym mocniej mając na uwadze skoncentrowanie się wielu treści na Salonie na sprawach pro polskich.
Sztuką nie jest przyzwyczaić się tylko do tego co jest, ale umieć na to spojrzeć z właściwą wrażliwością. Nawet jeśli ma się stale nowe żądania i pomysły, czy też żale. Nie ukrywam, że i tak blogerom nie będzie dane w zupełności posiadać tak potężnej siły niczym u wielu wybitnych publicystów z wielu przyczyn. Jednak kwestia nie zasadza się na tym kto jest przyszłością dziennikrastwa. Nie kto jest ważniejszy, lecz w tym by tworzyć jedność. Niezależnie od wzajemnej krytyki, tutaj zachował się najbardziej wyrazisty pluralizm, którego tak bardzo brakuje Nam w rzeczywistości. Tym mocniej wśród tylu politycznych porażek, a szczególnie nie pewnej przyszłości powinniśmy sobie podziękować za włożony w Salon24 trud każdego słowa jakie zostało tu przelane. Operowanie słowem to odpowiedzialność i najbardziej niebezpieczne narzędzie przeciwko władzy. Żeby przestało funkcjonować konkretne myślenie to trzeba je zniszczyć, czy na inne sposoby uniemożliwić, a to, o co tutaj toczy się walka - to o rząd dusz - to jaką każda ta dusza zajmie postawę. Bo chociaż postawy w polityce sprowadzają się czasami do banałów, to w rzeczywistości społecznej Salon24 jest zapotrzebowaniem z powodu tego, jak polityka Polski idzie na manowce. Gdyby była to polityka godna każdego z Nas, to nie zajmowalibyśmy się nią tutaj z taką siłą.
Dlatego każdemu blogerowi Salon24 chciałbym podziękować za teksty. Każdemu dużemu i najmniejszemu. Wszystkim bo to MY jesteśmy elitą tego kraju. Szczerze Nam zależy na dobru Polski. Gdyż słowa płyną z serca, a wszyscy mają szanse je tutaj ocenić. I tym bardziej za tę odwagę trzeba podziękować i dalej ciąć metal oraz krzesać iskry.
pozdrawiam
Kamil Sasal
Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka