Od jakiegoś czasu pojawiają się analizy i poważne artykuły na temat pokolenia młodych ludzi, którzy urodzili się nieznacznie przed lub po roku 2000. W zależności od profilu ideologicznego pisma, kierują się one troską jakie będą wybory polityczne tych ludzi. Czy będzie tak, że młodzi wyborcy ponownie zagłosują na słabe partie antysystemowe, albo największe ugrupowania na scenie politycznej? Jedno jest pewne, chcielibyśmy tych ludzi mocniej włączyć w system wyborczy, ale może się to okazać bardzo trudne. Nawet obecnie pomimo zadowalającego wzrostu gospodarczego, młodzi ludzie w Polsce mogą marzyć o zatrudnieniu, które da im poczucie stabilności. Ich wysiłek włożony w zdobywanie wykształcenia okazał się często odłożeniem w czasie trudnej dorosłości. Dysponują ogromną liczbą udogodnień i teoretycznie zdaniem znacznie starszych powinni się cieszyć.
Jednak pojawia się coraz więcej istotnych rys, które mogą zaowocować potężnym konfliktem pokoleniowym. Widać to na przykładzie zmian związanych ze środowiskiem. Polska coraz częściej jest nawiedzana przez susze. Nawet kilkudniowe opady, choćby bardzo intensywne nie pomagają w podniesieniu poziomu wód gruntowych. Okazuje się, że wyższa temperatura powoduje szybkie wyparowanie wody opadowej. Przyszłość tych ludzi to rosnące ceny wody. Pojawi się pokusa komercjalizacji wodociągów w nadziei na inwestycje, ale przykłady z innych krajów dowodzą, że takie postępowanie skutkuje podnoszeniem cen wody.
Problem smogu i zanieczyszczenia powietrza także będzie się nasilał. Z tego powodu będzie coraz więcej problemów zdrowotnych. Małe dzieci będą z tego powodu bardzo cierpiały. Zaczynamy coraz bardziej żyć w świecie, w którym wyjście z domu na zewnątrz naraża nas na powikłania zdrowotne w przyszłości. Na dodatek w wielu miastach ciągle robi się wycinkę drzew pomimo ich korzystnego oddziaływania na człowieka. Nie tylko z racji oczyszczania powietrza, ale także obniżania temperatury w gorące dni. Dobrze zadrzewione miasta mogą zapewnić swoim mieszkańcom, szczególnie tym starszym lepsze warunki w upalne dni tygodnia. Warto o tym pamiętać, kiedy zbliża się lato, które może się okazać rekordowo gorące. A wracając na chwilę do drzew. Jedno duże drzewo pod względem możliwości jakie zapewnia jest niezwykle trudno zastąpić. W sytuacji jego wycięcia należałoby zasadzić setki, jeśli nie tysiące małych drzewek. Generalnie też zieleń sprzyja poprawie naszych wrażeń estetycznych z obserwacji tego, co jest wokół nas. Polskie społeczeństwo jest znerwicowane i żyje w zbyt szybkim tempie. Nasze środowisko miejskie powinno łagodzić te objawy, inaczej będziemy mieć przed sobą epidemię chorób psychicznych. Jeśli nie już.
To są tylko wybrane problemy, ale ich skala może być jeszcze różna. Niekorzystne tendencje mają jeszcze szanse zostać odwrócone. Inaczej ci sami młodzi ludzie, widząc coraz gorsze warunki życia w Polsce, znów zdecydują się na emigrację. Lub jeśli nie będzie wyjścia, dokonają zmian, ale nie poprzez pokojowy system wyborczy. Mają ogromne możliwości, aby zjednoczyć się bez lidera i przeprowadzić krwawą rewolucję. Wystarczy tylko poważny kryzys ekonomiczny i brak reakcji służb publicznych, które są opłacane z budżetu. Zapominamy o przyczynach rewolt – one nie są w początkowym etapie stricte polityczne. Przykładowo w Syrii 2011 r. ogromna rzesza ludzi uciekła do miast, ponieważ w kraju panowała dotkliwa susza. Tam szukali ratunku, ale nie mogli uzyskać pomocy. Wystarczyła tylko iskra i stało się to, co już dobrze znamy.
Rewolucje kojarzą nam się z bolszewikami lub jakobinami. Są to ruchy millenarystyczne, chiliastyczne wyznające jakiś koniec dziejów lub przejście do nowego etapu. Jednak można sięgnąć bardziej w głąb czasów i znajdą się podobne przykłady. Reformacja doprowadziła do rozluźnienia obyczajów oraz walki ludzi Kościoła z protestantami. Wojna trzydziestoletnia była efektem łączenia polityki z religią. Ale w 1534 r. Jan z Lejdy obalił władze w Münster i pozbył się z miasta Katolików oraz Luteranów. Wprowadził reguły konserwatywnego porządku a własność prywatna została zniesiona. Żony miały być bezwzględnie posłuszne mężom, a te które tego nie robiły, były zabijane. Jednak doszło do rozluźnienia obyczajów i pojawiła się poligamia. Następnie pojawiła się możliwość brania rozwodu i znów seks stał się narzędziem władzy, by uprawomocnić się w oczach obywateli. Przyjemność zastępowała rozum do ostatnich chwil, kiedy miasto było oblężone przez siły Kościoła. Mimo tego dalej odbywały się igrzyska i zabawy cyrkowe pomimo głodu. W końcu miasto upadło a Jan z Lejdy został zabity.
Z rewolucjami jest tak, że nie tylko są krwawe, ale nadejście nowego porządku poprzedza kompletne wywrócenie do góry nogami starego. A my, także Europa znajdujemy się w stanie pewnych zmian, pewnej tymczasowości, ponieważ dawny porządek dominacji jednego supermocarstwa, kończy się na rzecz nieprzewidywalnej walki koncertu mocarstw. Młodych Polaków będą czekały decyzje dotyczące poważnych dylematów, czy dostosować się do polityki narzucanej przez starszych a może wybrać jakąś formę buntu? Zapominamy, że krwawe rewolucje niszczą porządek społeczny i umożliwiają awans społeczny tym, którzy byli zablokowani. Tak było w rewolucyjnej Francji, a później pojawił się Napoleon, który zmienił bieg dziejów kontynentu uruchamiając pokłady nacjonalizmu. Ten doprowadził całość do wyniszczających wojen i pierwszej wojny światowej. Zapominamy, że polska okresu dwudziestolecia międzywojennego nie przeprowadziła śmiałych reform społecznych. Dopiero po 1945 r. w brutalny sposób nowy ustrój był legitymizowany awansem społecznym warstw upośledzonych. Problem Polski dzisiaj jest taki, że nie potrafimy dać młodym ludziom pespektyw na stabilny awans zawodowy i materialny. Z takich pokładów frustracji, które nie zaspokoi elektronika i ekran smartphone prędzej, czy później przejdzie w gniew. Pytanie, kto najwięcej na tym straci – lub zyska.
