seafarer seafarer
2375
BLOG

Spotkanie we Lwowie i strach w Moskwie

seafarer seafarer Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 112

W ubiegłym tygodniu, we Lwowie miało miejsce spotkanie trzech prezydentów, Ukrainy - Wolodymyra Żełenskiego, Litwy – Gitanasa Nausedy oraz prezydenta Polski Andrzeja Dudy. Spotkanie dotyczyło obecnej oraz przyszłej współpracy w obliczu rosyjskiej agresji. Oczywiście, zgodnie z powiedzeniem uderz w stół a nożyce się odezwą, nie umknęło uwadze Moskwy. Te odzywające się nożyce to Dmitrij Miedwiediew, były malowany premier i były malowany prezydent Federacji Rosyjskiej, natomiast realny zausznik i totumfacki Władimira Putina. No i ten totumfacki Putina, tak się wypowiedział o spotkaniu - „We Lwowie zebrało się trzech nieszczęśników z Warszawy, Wilna i Kijowa, cierpiących na imperialne ambicje”. Te wyjątkowo lotne docinki Miedwiediewa można skomentować krótko – każdy sądzi według siebie.

Ale ta wypowiedź Miedwiediewa ma jeszcze drugie dno. Otóż w świadomości społecznej Polaków, ciągłość historyczna pomiędzy I RP – kiedy to polsko-litewskie państwo (wraz z Rusią, czyli współczesną Ukrainą) stanowiło lokalne imperium – a naszą współczesną III RP, została przerwana. Ale jak się okazuje w Moskwie jest inaczej, tam o tym pamiętają i ciągłość świadomości historycznej została zachowana. I spotkanie (mające na celu obronę) trzech prezydentów, reprezentujących kraje stanowiące niegdyś tamtą RP, widzą jako zagrożenie dla swoich imperialnych ambicji. Bo taki przekaz (między wierszami) niesie w rzeczywistości insynuacja Miedwiediewa o imperialnych ambicjach prezydentów Litwy, Ukrainy i Polski. 

Z tą pamięcią, przerwaną u nas a trwającą ciągle w Rosji, wiąże się inna zabawna historia. Napisałem zabawna, bo to było dawno i jakiekolwiek myśli o wojnie na Ukrainie nikomu nie mieściły się w głowie. Pracowałem wtedy na statku, który dość często zawijał do portu w Lizbonie. Oczywiście jak to bywa w większości portów, również w Lizbonie, na wejście i wyjście z portu, bierze się pilota (morskiego pilota a nie takiego co w samolocie). Dzień był pogodny, ruch mały i płynęliśmy sobie rzeką Tag w kierunku morza. Pilot Portugalczyk, jak to bywa zwykle z południowcami, był bardzo rozmowny. Jak się dowiedział, że jestem Polakiem zaczął mi opowiadać o swojej wycieczce do Rosji, na której był jakoś krótko przed naszym spotkaniem. O tym, że jeździli po Rosji całą grupą, w każdym mieście mieli innego przewodnika i że zwiedzali różne ciekawe miejsca w tym także pomniki. Utkwiło mi w pamięci to co mówił o tych oglądanych pomnikach. Otóż według tego co mówił, większość pomników które im pokazywali przewodnicy, to były pomniki upamiętniające zwycięstwa Rosji nad Polską.

Jesteś Polakiem - portugalski pilot zwrócił się bezpośrednio do mnie - więc powiedz mi, dlaczego Rosjanie przywiązują taką wagę do tych zwycięstw nad Polską? I dlaczego tak się chlubią pomnikami, które upamiętniają te zwycięstwa?

W odpowiedzi zrobiłem Portugalczykowi krótki wykład na temat Rzeczpospolitej Obojga Narodów oraz o tym, że w tamtym czasie potęgą (w Europie środkowo-wschodniej) była Polska a nie Rosja. A także o tym, że proporcje i układ sił zmienił się dopiero w XVIII wieku. Wysłuchał mnie z zainteresowaniem i mam nadzieję, że zapamiętał.

Natomiast co do tego, że w Moskwie pamiętają nie ma wątpliwości. Strach przed bliską współpracą trzech państw stanowiących niegdyś I RP (Ukraina w tamtym czasie nie miała statusu państwowego), który da się wyczuć w wypowiedzi Miedwiediewa, świadczy o tym dobitnie.

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka