Wczoraj była 30-ta rocznica podpisania porozumień sierpniowych. Z tej okazji dzień wcześniej w Gdyni odbył się XXIV Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność’. Zjazd uroczysty, na który zaproszono prezydenta B. Komorowskiego, premiera rządu D. Tuska, prezesa PiS, J. Kaczyńskiego oraz wielu innych, mniej lub bardziej znamienitych gości.
Zaproszeni goście mieli tam też swoje wystąpienia. Przemówienie prezydenta Komorowskiego było ogólne i wyważone toteż zostało przyjęte spokojnie i nagrodzone oklaskami. Choć trzeba przyznać niezbyt hucznymi. Donald Tusk natomiast w trakcie swojego przemówienia usłyszał sporadyczne gwizdy. Usłyszał je, ponieważ jego przemówienie niosło następujący przekaz: pierwsza Solidarność zmieniała ludzi na lepsze, obecna zmienia na gorsze. Na sali siedzieli ludzie, którzy tworzyli zarówno pierwszą jak i obecną Solidarność. Tym, którzy tworzyli pierwszą Solidarność a po drodze przeszli do polityki, taki przekaz się podobał. Natomiast tym, którzy tworzyli pierwszą i są też w drugiej do dzisiaj, taki przekaz nie bardzo się podobał. Natomiast tym młodszym, którzy znają tylko tę drugą, taki przekaz nie podobał się wcale. Stąd owe gwizdy. Na koniec jednak były oklaski, choć - co z oczywistych względów zrozumiałe – również niezbyt huczne.
Następnie przemawiał Jarosław Kaczyński. Mówił o sprawach ważnych dla ludzi i dla państwa. Mówił o sprawach ważnych w naszej historii, ważnych w chwili obecnej i ważnych dla naszej przyszłości. Jarosław Kaczyński jest liderem partii opozycyjnej, toteż w sposób oczywisty jego widzenie otaczającej nas rzeczywistości stoi w opozycji do widzenia tejże samej rzeczywistości przez rząd. I tę różnicę optyki widać było w wygłaszanych przemówieniach. W przemówieniu premiera słychać było (pośrednio) krytykę ludzi a w przemówieniu lidera opozycji (między innymi i też pośrednio) krytykę rządu.
Związki zawodowe generalnie są krytyczne wobec rządu. Toteż większości ludzi siedzących na sali (związkowców przecież) przemówienie J. Kaczyńskiego bardzo się podobało. No i oczywiście Jarosław Kaczyński otrzymał huczne oklaski.
I chyba tego nie wytrzymała Henryka Krzywonos. Różnicy w odbiorze obydwu przemówień. Chłodnego przyjęcia, wcześniejszego przemówienia premiera i owacji dla prezesa PiS-u. I zaatakowała Jarosława Kaczyńskiego. Bezpośrednio i personalnie, co więcej również niesprawiedliwie. I tego z kolei nie wytrzymali ludzie siedzący na sali. I Henrykę Krzywonos wygwizdali.
Wszystko to, co się działo dotychczas i co pokrótce przedstawiłem jest zrozumiałe i nie jest niczym nadzwyczajnym. Solidarność jest ciągle żywą organizacją a na sali siedzieli żywi ludzie. Ludzi poniosły emocje i było trochę hałasu. I tylko tyle. Żaden wstyd i hańba. A wręcz odwrotnie, w zasadzie norma (wystarczy popatrzeć na transmisje BBC z obrad parlamentu brytyjskiego, tam też słychać często krzyki i gwizdy jak przemawia premier).
Natomiast to, co mnie zadziwiło to reakcje potem. Komentarze i wypowiedzi w stylu: obrady zjazdu zdominowała polityka, Solidarność miesza się do polityki (jak śmie!). Związek zawodowy powinien trzymać się z dala od polityki. Związek zawodowy powinien zajmować się sprawami pracowniczymi. A już największą zbrodnią (według tych wypowiedzi) jest to, że Solidarność sympatyzuje z PiS-em. To dzieli ludzi! Oczywiście gdyby Solidarność sympatyzowała z Platformą to by ludzi nie dzieliła. A wręcz odwrotnie, łączyłaby ich w braterskiej miłości. No i oczywiście nie byłoby to wcale mieszaniem się do polityki.
I jak słuchałem tych ludzi, ludzi, którzy walczyli z komuną i tworzyli Solidarność (a teraz są w Platformie i u władzy) przypomniał mi się sierpień 1980. Tamte strajki i tamten czas. Wtedy też władza (a władzą była partia, która mieniła się przewodnia siłą narodu), grzmiała o mieszaniu się do polityki. Też twierdziła, że związki zawodowe mogą, co najwyżej zajmować się sprawami pracowniczymi. I też akceptowała poparcie tylko dla siebie.
I co? Czyżby wracało stare. Czyżby rodziła nam się znowu przewodnia siła narodu?
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka