W styczniu ubiegło roku, czyli ponad rok temu napisałem notkę: ‘Kiedy spadnie Platformie ...?’. Długo trzeba było czekać, ale się doczekałem. Kilka dni temu Instytut Homo Homini opublikował wyniki swoich badań sondażowych: PO – 33%, PiS – 31%. W końcu Platformie spadło. A właściwie wróciło do normy i ostatecznie jest tak jak pisałem. ‘…. elektorat w Polsce rozkłada się następująco: prawicowo konserwatywny (PiS) – 30%, prawicowo liberalny (Platforma) – 30% i ekonomiczny – 30%’
(link do wspomnianej notki: http://hatalski.salon24.pl/147626,kiedy-platformie-spadnie)
A Marcin Wolski ostatnio w Gazecie Polskiej przedstawił książkę Andrzeja Nowaka ‘Od Polski do post polityki. Intelektualna historia zapaści Rzeczpospolitej’ A.Nowak rozróżnia w niej (powtarzam za M. Wolskim, bo książki jeszcze nie czytałem) trzy rodzaje patriotyzmu: patriotyzm państwowy (wartością nadrzędną jest silne państwo), patriotyzm obywatelski (tutaj rolę tę pełnią wolności obywatelskie) oraz patriotyzm ‘modernizacyjny’ (istotę tego patriotyzmu oddaje zdanie: ‘Jeśli chcemy, żeby w Polsce było dobrze to musi być jak gdzie indziej.’). Od siebie dodam, że istotę tego trzeciego rodzaju patriotyzmu Jarosław Rymkiewicz ujął bardziej bezpośrednio słowami wiersza: ‘Dwie Polski – jedna chce się podobać na świecie …’
Naprzód napisałem o wynikach sondaży a potem przytoczyłem Andrzeja Nowaka i Jarosława Rymkiewicza. Ktoś mógłby wysnuć wniosek, że wzrost lub spadek popularności tych dwóch ugrupowań politycznych widzę wyłącznie w ich odniesieniu do patriotyzmu. A to zupełnie nieprawda.
Owszem patriotyzm jest ważny. Ale stosunek do patriotyzmu (PiS – państwowo-obywatelski, Platforma – ‘chce się podobać na świecie’) jedynie identyfikuje podstawowe elektoraty obydwu partii politycznych. To jest podział ideowy, który u nas się ukształtował. Z jednej strony na skutek doświadczeń historycznych (górnych i chmurnych) a z drugiej, na skutek przemożnej chęci bycia akceptowanym w Europie. I ten podział ideowy ma swoje odwzorowanie w podstawowych elektoratach PiS-u i Platformy. Elektoratach – każdy na poziomie plus/minus 30% (oczywiście patriotyzm nie jest jedynym kryterium określającym poglądy i sympatie polityczne, są również inne). Ten podział ideowy, wynikający ze stosunku do patriotyzmu, powoduje też, że PJN, błąka się w granicach progu wyborczego. Tak się dzieje, bo PJN nie ma ani ‘backgroundu’ patriotycznego PiS-u, ani ‘modernizacyjnego’ Platformy a dla elektoratu ekonomicznego – PJN mimo tego, że mocno akcentuje sprawy gospodarcze – nie stanowi poważnej alternatywy.
I o wzroście lub spadku popularności (powyżej 30%) obydwu głównych ugrupowań zadecyduje tenże elektorat ekonomiczny, który sam w sobie elektoratem żadnej z tych partii nie jest. Elektorat ekonomiczny to ludzie, którzy polityką niespecjalnie się interesują i którym polityka w życiu do szczęścia wcale nie jest potrzebna. Do tego elektoratu odwoływała się Platform w swoich, bilbordach ‘Nie róbmy polityki. Budujmy boiska’, (gdy jeszcze miała ponad 50% poparcia). Jak się okazuje do czasu. Dzisiaj po skoku Platformy na OFE to już tylko łabędzi śpiew. Elektorat ekonomiczny przejrzał na oczy (na podstawie zawartości swojej kieszeni) i Platformie już nie ufa. I teraz, gdy wzrasta bezrobocie, gdy wzrastają koszty utrzymania, gdy nasze emerytury znikają w sinej dali, slogany już nie pomagają. Platforma przestała być wiarygodna.
A kto będzie? Oto jest pytanie!
Zaufanie tych ludzi trzeba zdobyć. Trzeba zdobyć programem, który nie boi się słowa patriotyzm, który nie zapiera się swojej tożsamości. Ale jednocześnie przedstawia pragmatyczne i konkretne rozwiązania gospodarcze, rozwiązania, które przyniosą obywatelowi poprawę zwykłego codziennego bytu, dadzą gwarancję, że o pieniądzach, które odkłada na swoją emeryturę sam będzie decydował i że one nie przepadną.
I to ugrupowanie, które zdobędzie zaufanie elektoratu ekonomicznego wygra wybory! Wszystko wskazuje na to, że tym ugrupowaniem będzie PiS. Muszę powiedzieć, że ze względu na moje sympatie polityczne bardzo mnie to cieszy.
A na koniec historia z innej bajki, (choć niezupełnie). Niedawno byłem na uroczystości rodzinnej, dokładnie na weselu. To wesele było w Mariazell[1] w Austrii. Wśród gości weselnych byli Austriacy, Polacy, Niemcy, Włosi, Rumuni a także Anglicy. Jednym słowem prawie cała Europa Środkowa i do tego jeszcze Wielka Brytania. W swoim słowie otwierającym przyjęcie weselne ojciec Pana Młodego powiedział pięknie i piękną polszczyzną, mimo, że od wielu lat mieszka w Niemczech: ‘miarą zmian, które zaszły w Europie jest to, że tutaj w Austrii - w środku Europy - mimo tego, że pochodzimy z różnych krajów, wszyscy czujemy się jak u siebie w domu’.
Otóż to! Można być sobą, można być Polakiem a jednocześnie można być Europejczykiem i czuć się w Europie jak u siebie w domu. Jedno drugiemu w niczym nie przeszkadza. A do tych zmian, które to umożliwiły, my Polacy dołożyliśmy swoją cegiełkę. I to nie małą! Przecież przekreślenie podziału Europy na zachód i kraje demokracji ludowej (dziwnie to dzisiaj brzmi o tych demoludach, nieprawdaż?) to w dużej mierze nasza zasługa.
Dołożyliśmy się politycznie, teraz czas dołożyć się gospodarczo. Szczególnie na własnym podwórku. Zaufanie i wiara we własne siły (a nie kompleksy i chęć upodobnienia się do innych) jedynie nam w tym pomogą. Pomogą w nadrobieniu zapóźnień cywilizacyjnych, które odziedziczyliśmy po latach wykluczenia z Europy, które zafundowali nam komuniści. Z Europy, w której byliśmy od zawsze i w której – był taki czas – mieliśmy w ręku nienajgorsze karty.
Jak to wszystko niezwykle się plecie w życiu człowieka, od sondaży wyborczych do … wesela w Austrii.
[1]Mariazell – miejscowość turystyczna w Alpach w Austrii, a także sanktuarium maryjne, które odwiedził papież Jan Paweł II, w 1983 r. (w 300-setną rocznicę odsieczy wiedeńskiej).
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka