seafarer seafarer
1519
BLOG

Zamilczeć PiS? Czyżby nowa strategia?

seafarer seafarer Polityka Obserwuj notkę 52

 

 
Przyjechałem na kilka dni do domu. Ponieważ na statku dostęp do telewizji krajowej jest ograniczony, więc odrabiam zaległości. Oglądam Wydarzenia, Wiadomości, Fakty i inne programy informacyjne i publicystyczne. I oglądając te programy zacząłem odczuwać pewien dyskomfort.
 
Za chwilę wyjaśnię, z czego wynika ten dyskomfort, ale wcześniej chcę powrócić na chwilę do dawnych lat. Lat, kiedy to w naszym kraju panował jedynie słuszny i przodujący ustrój. W tamtym czasie żelaznym repertuarem Dziennika zawsze były dwie informacje ze świata.
 
Pierwsza, zwykle na początku Dziennika była ze Związku Radzieckiego. Niezmiennie bardzo optymistyczna. Mogło to być osiągnięcie naukowe (uczonych radzieckich), sukces gospodarczy (w postaci przekroczenia planów produkcji) albo też informacja o nadzwyczajnie urodzajnych zbiorach pszenicy (rzadziej kukurydzy).
 
Drugą żelazną wiadomością - zwykle zaraz po tej pierwszej - była wiadomość z Ameryki, dokładnie z USA. Ta informacja była zazwyczaj katastroficzna. Ponieważ osiągnięcia naukowe czy też sukcesy gospodarcze Stanów trudno było zakwestionować to wiadomość stamtąd zwykle dotyczyła zjawisk meteorologicznych. Tak, więc Stany Zjednoczone Ameryki nawiedzały kolejno plagi katastrofalnej suszy, ulewnego deszczu i ogromnej powodzi lub też niszczyły ten kraj straszliwe huragany.
 
Przekazywany ówczesnym widzom Dziennika (to były lata 70-te) komunikat był jednoznaczny. Socjalizm zapewnia ludziom raj na ziemi, natomiast kapitalizm to jedynie nieszczęścia i udręki. Ale wcześniej, jeszcze w latach 50-tych, komunikat przekazywany ludziom pracy przez robotniczą władzę był jeszcze mocniejszy. Wtedy kapitalizm był nie tylko źródłem nieszczęść i udręki dla ludzi żyjących w tym zacofanym systemie. Kapitalizm dodatkowo jeszcze zagrażał. Nam zagrażał. Stonka ziemniaczana podrzucana przez kapitalistów na kołchozowe pola stała się, można powiedzieć - stonką kultową -propagandy komunistycznej.
 
Czasy komunizmu dawno minęły. Przewodnia siła narodu kazała wyprowadzić swój sztandar. Cenzura została zlikwidowana. Media mamy wolne i niezależne. Ale przez ostatnie kilka lat, oglądając i słuchając tych wolnych i niezależnych środków komunikacji społecznej mam odczucie jakiegoś deja vu.
 
Teraz  żelaznym punktem podawanych wiadomości też jest przekaz o zagrożeniu. Z tym, że obecnie zagraża i jest nieszczęściem oraz udręką już nie kapitalizm. Tę rolę ‘strasznego luda’ pełni obecnie PiS. Był zagrożeniem wtedy, gdy rządził (niespełna dwa lata) i takim zagrożeniem jest przez ostatnie, już blisko cztery lata, gdy pozostaje w opozycji. I praktycznie na bieg spraw państwa wpływ ma niewielki.
 
Jak powiedziałem wcześniej - tak było dotychczas. Według mediów (i PO) PiS zagrażał, PiS jątrzył, PiS dzielił. Ale przez ostatnie kilka dni jest jakoś inaczej. PiS-u w mediach nie ma wcale. PiS nie tyle przestał zagrażać, PiS po prostu (w mediach) przestał istnieć.
 
No i z tego powodu ten dyskomfort, o którym pisałem na początku. No, bo już zdążyłem się przyzwyczaić - przez te blisko cztery lata, gdy PiS jest w opozycji - do tego, że PiS zagraża. A tu masz ci babo placek PiS-u nie ma wcale.
 
Ps.: Ostatnio A. Kwaśniewski udzielił wywiadu GW. Oprócz prognoz na temat koalicji PO-SLD (nie słyszałem oburzenia ze strony polityków PO odnośnie tych przewidywań),  radzi on tam Platformie, aby  w czasie kampanii wyborczej zrezygnowała z poruszania kwestii smoleńskiej. Aleksander Kwaśniewski mówił o ‘kwestii smoleńskiej’, ale wygląda na to, ze media przyjęły interpretację rozszerzającą i potraktowały tę wypowiedź jako ‘zapis’ również na PiS.
 
Kiedyś już tak było. O wielu sprawach nie można było pisać i mówić. Więc te sprawy nie istniały. Teraz oczywiście mówić można, nikt nie zabrania. Ale w mediach się nie mówi (z własnej i nie przymuszonej woli). Więc i oczekiwany skutek powinien być ten sam. To, o czym się nie mówi nie istnieje.
 
Jestem przewrażliwiony czy jest coś na rzeczy? Ciekaw jestem opinii czytelników tutaj na Salonie w tej sprawie.
 
seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (52)

Inne tematy w dziale Polityka