seafarer seafarer
323
BLOG

Dwa płuca prawicy i wygrywalność.

seafarer seafarer Polityka Obserwuj notkę 7

Wszyscy znają historię powstania Solidarnej Polski, a wcześniej PJN-u. I sądzę, że wszyscy którym leży na sercu jedność prawicy, nie cieszą się z tego, że doszło do powstania tych ugrupowań. I jestem przekonany, że są tacy zarówno po stronie PiS-u jak i po stronie secsjonistów. Różnica pomiędzy nimi polega jedynie na tym, gdzie i w czym widzą przyczynę tego stanu rzeczy. Zwolennicy PiS-u obwiniają rozłamowców, rozłamowcy z kolei przyjmują rolę ofiary i twierdzą, że winien jest PiS a w szczegółności Jarosław Kaczyński.

Nie będę dowodził po czyjej stronie jest racja bo byłby to próżny trud. Każda strona jest mocno przekonana o swojej, toteż nikgo pewnie bym i tak nie przekonał.

Chcę natomiast zwrócić uwagę na argumentację której używają secesjoniści, aby uzasadnić swoje odejście z PiS-u. Mówię odejście (mimo że formalnie zostali wyrzuceni) ponieważ zarówno Z.Ziobro jak i J.Kurski rozgrywali sprawę tak aby to odejście nastąpiło poprzez wyrzucenie i aby mogli kreować się na ofiary prezesa J.Kaczyńskiego, który jakoby nie toleruje ludzi, którzy mają własne zdanie. Politycy, którzy odeszli z PiS-u w argumentacji swojej nie przedstawiają różnic programowych. Nie przedstawiają ponieważ takich nie ma. Natomiast używają argumentu innego. Tym argumentem jest fakt, że PiS przegrywa już kolejne z rzędu wybory. Że PiS jest ‘niewygrywalny’. Aby uwiarygodnić zarzut ‘niewygrywalności’ Z.Ziobro przedstawia koncepcję ‘dwóch płuc’ prawicy. Jeżeli będą istniały dwie partie na prawicy to wtedy szanse wygrania wyborów przez prawicę wzrosną. Być może koncepcja ta broniłaby się jakoś ale pod jednym wszakże warunkiem. Że Solidarna Polska przedstawiłaby program różniący się od programu PiS-u. Ale jak już wspomniałem wcześniej, takich różnic programowych, w tym co głosi SPZZ  nie ma. Co więcej wśród wyborców prawicowych (prawicowych w ramach nazwijmy to’obozu patriotycznego’, bo są jeszcze wyborcy PO, którzy też uważają się za prawicowych ale oni stanowią raczej ‘obóz liberalny’) nie ma różnic w poglądach politycznych na tyle istotnych aby uzasadniały one tworzenie nowej partii politycznej.

Tak więc koncepcja ‘dwóch płuc’ zupełnie nie przystaje do rzeczywistych poglądów elektoratu o który walczy SP. Przykład wyborów w 2005r, na który powołuje się Z.Ziobro jest raczej anomalią a nie normą. Gdyby było inaczej LPR istniałby nadal i miałby się dobrze. A LPR znikł z życia politycznego bezpowrotnie. To jak oderwana od rzeczywistości politycznej jest koncepcja ‘dwóch płuc’, ujął lapidarnie jeden z blogerów w komentarzu pod tekstem  listu Zbigniewa Ziobry. Rozwijając koncepcję ‘dwóch’ płuc przedstawił teorię ‘dziesięciu palców’ - niech prawica podzieli się na dzisięć partii, wtedy jej szanse wzrosną dzisięciokrotnie. Podany przez owego blogera przykład pokazuje jak absurdalne są kalkulacje polityków SPZZ. 

Niemniej Zbigniew Ziobro trzyma się swojej koncepcji ‘dwóch płuc’ i podąża oddzielną polityczną drogą. Będąc oczywiście przekonanym (czy aby jednak do końca?), że robi to dla dobra prawicy. Że w ten sposób przełamie fatum ‘niewygrywalności’.

Nie trzeba chyba mówić, że oczywiste jest iż  powstanie SPZZ nie zwiększy ‘wygrywalności’ PiS-u a wręcz odwrotnie. Dość znacząco ją zmniejsza. I o tym niewątpliwie wie też Jarosław Kaczyński. Dlatego na wiecu w sobotę powiedział znamienne słowa ‘Zbyszku wracaj, zapomnijmy o tym co było złe’.

I  myślę, że te słowa zdopingowały Ludwika Dorna do przedstawienia swojej ‘rozumiejącej analizy i płynące z niej wnioski’. Mam na myśli jego notkę ‘Prezesie Kaczyński – nie bać się wyborców’.

Logika argumentacji L. Dorna jest następująca. Najbliższe wybory, czyli te w roku 2014 a więc do parlamentu UE oraz samorządowe, będą miały charakter (w pewnym sensie) samosprawdzającej się prognozy (L.Dorn użył określenia ‘sygnalny’). To znaczy ten kto je wygra, będzie miał większą szansę wygrać wybory następne. Czyli prezydenckie i parlamentarne – a więc te które faktycznie decydują o tym kto przejmie władzę w kraju.

I tak faktycznie jest. Szczególnie dotyczy to wyborów samorządowych. Są one swojego rodzaju ‘papierkiem lakmusowym’ pokzującym jakie są nastroje wyborców a jednocześnie wzmacnjają szanse partii wygrywającej w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Tak się działo niejednokrotnie w Wlk.Brytanii, Niemczech, Włoszech czy też Francji. Zgodnie z biblijną zasadą ‘każdemu bowiem, kto ma będzie mu dodane ...’ .

Wyobraźmy więc sobie sytuację, która będzie miała miejsce w wyborach w 2014r. do UE i samorządowych. Sytuację - po ostatniej deklaracji Z.Ziobry (Z.Ziobro odpowiada prezesowi PiS) – bardzo prawdopodobną. W wyborach oddzielnie wystąpią PiS, SPZZ a pewnie również i PJN. Nie ma wątpliwości, że PiS weżmie najwięcej głosów z tych trzech ugrupowań. Ale czy osobne listy SPZZ i PJN pomogą PiS-owi wygrać z Platformą? Czy może Solidarna Polska - wystawiając własną listę - ma szansę wygrać z Platformą? No nie, aż takim optymistą to Ludwik Dorn chyba nie jest. No więc kto w efekcie wygra te wybory?   

Jest sprawą oczywistą, że wygra je Platforma. I zgodnie z przedstawioną wcześniej przez L. Dorna logiką ‘sygnalną’ - potwierdzaną zresztą w praktyce - kto wygra następne wybory w 2015 roku, te które będą decydować o władzy? Oczywiście z dużym prawdopodobieństwem wygra je znowu Platforma.

I na tej podstawie L. Dorn wyciąga nstępujący wniosek. Że J. Kaczyński kierując się obawą o swoją pozycję na prawicy (obóz patriotyczny), nawołuje do jej jedności. Nie wiem czym się kieruje Jarosław Kaczyński nawołując do jedności prawicy. Ale wiem, że ani Solidarna Polska, ani PJN nie zagrażają pozycji PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego na prawicy (obozu patriotycznego). Poparcie dla PJN oscyluje w granicach 1% a dla SPZZ w porywach dochodzi do 5%.  Poparcie dla PiS jest w granicach 30%. W polityce, można by powiedzieć że jest to różnica lat świetlnych.  

Natomiast to, czym zagrażają PiS-owi Solidarna Polska i PJN to jest duże ryzyko, że PiS nie wygra z Platformą. Zgodnie z logiką wyborów ‘sygnalnych’, którą przedstawił zasadnie i przekonująco Ludwik Dorn w swojej notce. Natomiast wnioski wyciągnął zupełnie nieadekwatne do przedstawionego rozumowania. Ale to jest chyba kwestia kategorii w jakiej rozumują wspomniani w tej notce politycy. Jarosław Kaczyński, nawołując do jedności prawicy, chce wygrać z Platformą.  Z.Ziobro i L.Dorn odpowiadając negatywnie na ten apel, chcą wygrać z Jarosławem Kaczyńskim.

Na wygraną z Platformą nie mają żadnych szans, na wygraną z J. Kaczyńskim zresztą też nie. I tę realistyczną chyba konstatację, przedstawiam pod rozwagę politykom SPZZ - L. Dornowi, Z.Zobrze oraz Jackowi Kurskiemu.

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka