Wybory prezydenckie, kóre we Francji wygrał Francois Hollande, odbijają się szerokim echem w Polsce. Można powiedzieć, że nawet więcej niż tylko echem. W komentarzach, tutaj na Salonie pojawiają się nadzieje i obawy. Nadzieje i obawy związane z tym, czy ten wybór wpłynie korzystnie czy też niekorzystnie na na naszą sytuację.
Myślę, że wpłynie niewiele. Bo Polacy Francję kochają, a Francuzi Polskę niekoniecznie. I ta nieodwzajemniona miłość zaczęła się już dawno. W XVI wieku, kiedy to po śmierci Zygmunta Augusta nie było następcy. Król umarł bezpotomnie i nie było kogo wybrać.
W tamtym czasie synowie zamożniejszej szlachty jeździli na nauki do Paryża. Wtedy co prawda było trochę inaczej niż teraz. Bo polski szlachcic, nawet będąc w Paryżu uważał, że wszystko co polskie jest najlepsze. Ale gdy zabrakło następcy na tronie, to Polacy pomyśleli o tym Paryżu gdzie w młodości bywali. I być może dlatego ściągnęli Henryka de Valois aby ożenił się z Anną Jagielonką i został królem Polski. Henrykowi nie bardzo uśmiechało się jechać do Polski. Ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Wszystko wskazywało na to, że miejsce po starszym bracie Karolu, który był królem Francji, nie zwolni się tak szybko, jeżeli zwolni się w ogóle. Karol IX przecież był młody i mógł mieć syna. A wtedy nadzieje na tron francuski byłyby już całkiem niewielkie.
I Henryk pojechał do Polski. A tu masz ci los. Minęło kilka miesięcy i to miejsce w Paryżu się zwolniło. Brat zmarł (chyba został otruty). No więc Henryk wsiadł na konia i pognał do Paryża. W nocy, po kryjomu i w tajemnicy przed Polakami. Następnego dnia, gdy okazało się że króla nie ma, kasztelan Jan Tęczyński popędził za nim żeby go zatrzymać. I gdy go dogonił szablą przeciął sobie ramię i na płynącą krew przysięgał Henrykowi, że Henryk jest jego królem. A co zrobił Henryk? Henryk odwrócił się i pojechał dalej. Do Paryża. Oddania Polaków nie docenił.
Potem była Marysieńka, żona Jana Sobieskiego. W świadomości Polaków cieszy się dużą sympatią. Bo była żoną mężnego króla no i pochodziła z Francji. Ale czy ta sympatia jest zasłużona? Gdy król Jan umarł szlachta, która darzyła go wielkim szacunkiem, zamierzała wybrać jego syna Jakuba. Najstarszy syn króla był naturalnym następcą. Ale Mrysieńka, Jakuba nie cierpiała i chciała aby królem został jej młodszy, ukochany syn Aleksander. I zaczęłą intrygować. W efekcie żaden z nich nie został wybrany. Pierwszy i (chyba) jedyny raz w historii polskich elekcji, zdarzyła się taka sytuacja gdy umarł król, który miał syna i ten syn nie został wybrany.
W efekcie mieliśmy Sasów i do czego oni doprowadzili to wiadomo. To za ich rządów Polska z podmiotu (i to ważnego) stała sie przedmiotem polityki europejskiej.
No i najważniejszy moment w historii maszych nadziei związanych z Francją - Napoleon. Marcin Kacprzak w dyskusji pod swoją notką ‘Co z tą Francją’ napisał: ‘Mimo wszystko jednak gdyby Napoleon wygrał swoją kampanię to wskrzesiłby Polskę'
Jak by było to nie wiadomo, bo Napoleon wojny z Rosją nie wygrał. Ale tak prawdę mówiąc to te nadzieje, to chyba były tylko nasze pobozne życzenia. W roku 1807 gdy powstawało Księstwo Warszawskie car Aleksander I nie zgodził sie na przywrócenie nazwy Królestwo Polski. Napoleon na to przystał. Co więcej oddał Rosji Białystok i okolice, w dowód przyjaźni dla cara Aleksandra I. Skąd ta przyjaźn? Józefina nie mogła mieć dzieci i Napoleon szukał nowej żony, która urodziłaby mu syna. Siostra Aleksandra I była jedną z kandydatek. Ale Aleksander zwodził toteż Napoleon w końcu zdecydował się na Marię Ludwikę, córkę cesarza Austrii Franciszka II. Potem w 1810r podpisano konwencję francusko-rosyjską. Jeden z artykułów tej umowy mówił, że Królestwo Polskie nigdy nie zostanie odrodzone. Co prawda Napoleon tej konwencji nie ratyfikował (może dlatego że dostał kosza), ale to świadczy jak instrumentalnie traktował Polaków. I jest całkiem prawdopodobne, że po wygranej (gdyby tak się zdarzyło) wojnie z Rosją, dogadałby się z carem Aleksandrem. Tak jak wcześniej dogadał się z cesarzem Franciszkiem II i królem Fryderykiem III. Dogadałby się, chociażby po to aby szachować właśnie Austrię i Prusy. Sprawa Polski, mimo tego, że Polacy byli mu oddani i wierni, nie była w jego kalkulacjach sprawą najważniejszą.
I historia całkiem już bliska. Rok 1939. W tym czasie armia francuska była niewiele mniej liczna niż armia niemiecka. I niewiele gorzej uzbrojona. We wrześniu po inwazji Hitlera na Polskę, cała armia niemiecka była związana w Polsce i praktycznie granica z Francją była bezbronna. Gdyby Francuzi uderzyli wtedy, przebieg wojny byłby zupełnie inny. Stalin czekał aż do 17 września czy Francuzi się ruszą. Francuzi jednak się nie ruszyli. Za Gdańsk nie chcieli umierać. Jednak niedługo potem, gdy Hitler ruszył w ich stronę i tak umierali. No może nie tyle umierali co uciekali.
No i historia współczesna, najnowsza. Gdy Polska dołączyła do koalicji wojennej w Iraku, prezydentowi Chirakowi wyrwało się: ‘Polacy stracili dobrą okazję żeby siedzieć cicho’. Słowa te oddają chyba sedno tego, jakie miejsce we wzajemnych stosunkach widzą dla Polski i Polaków Francuzi.
No więc, z wyborem nowego prezydenta Francji, nie wiązalbym sobie jakichś szczególnych nadziei.
A nasza miłość do Francji? Chyba głęboko gdzieś tam pozostaje. Niezależnie od faktów w historii naszych z Francją relacji. No i niezależnie od wszystkiego co o historii tych relacji tutaj napisałem.
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka