Od katastrofy w Smoleńsku minęło już ponad dwa lata a sprawa ta nadal pozostaje pełna niejasności. Co więcej, im dalej od katastrofy tym więcej wątpliwości. I ciężkie słowo zamach wisi w powietrzu. I nawet rząd, który dotychczas prezentował pełną spolegliwość wobec Rosji w sprawie wyjaśniania katastrofy, jakby zmienił zdanie. Niedawno minister Gowin poinformował ministra sprawiedliwości Rosji A. Konowałowa, że rząd polski przygotowuje się do rozmów ze stroną rosyjską w sprawie zwrotu wraku. Kilka dni później również premier Donald Tusk poruszył ten temat w rozmowie z panią Walentyną Matwijenko, przewodniczącą Rady Federacji Rosji. I oświadczył "tak długo, jak ta sprawa nie zostanie rozwiązana, będzie rzucała cień na stosunki polsko-rosyjskie". Co prawda trochę późno i rozmówcy niezupełnie adekwatni do sprawy ale jednak w końcu rząd również wyartykułował, że coś jest nie tak.
Nie przesądzając o tym jak było naprawdę z katastrofą (bo o tym nikt nie wie, no może za wyjątkiem służb specjalnych Rosji) gdy tylko w jakiejkolwiek rozmowie wspomnieć o zamachu to natychmiast pada pełne oburzenia i wręcz karcące pytanie. PO CO?! I ten kto wysunął choćby najmniejsze wątpliwości, że coś jest nie tak z katastrofą w Smoleńsku, kuli się nieswojo i w poczuciu winy. Że wyrwał się z niestosownymi podejrzeniami.
No bo faktycznie, po co? Po co było robić zamach na prezydenta, który niewiele znaczył w swoim kraju, prezydenta państwa, które to państwo niewiele znaczy w Europie i na świecie. A do tego i tak by przegrał nadchodzące wybory. Przecież to nie ma sensu. Toteż w teorie o zamachu mogą wierzyć tylko ‘odurzeni helem’. I tak mówią z przekonaniem ludzie, ufnie i bezkrytycznie przyjmujący oficjalne wyjaśnienia katastrofy. I w pierwszej chwili pytanie ‘po co’ wydaje się być racjonalne i rzeczowe.
Ale z drugiej strony wszystko co dzieje się po katastrofie aż krzyczy, że coś jest nie tak. Niczym nie uzasadnione oddanie badania przyczyn katastrofy w ręce Rosji, przetrzymywanie i niszczenie przez Rosjan wraku samolotu, negowanie przez MAK i komisję Millera wybuchu gdy gołym okiem widać, że w katastrofie samolot został rozerwany na strzępy (i te strzępy zostały rozrzucone w promieniu kilkuset metrów) a nie zgnieciony i połamany co powinno mieć miejsce jeżeli wybuchu nie było. Zakaz otwierania trumien po powrocie do kraju, brak rzetelnych sekcji zwłok, ewidentne błędy i niezgodności w raportach zarówno MAK-u jak i Millera choćby w postaci twierdzenia, że głos generała Błasika został zarejestrowany w kokpicie, gdy w rzeczywistości to nie był jego głos. Oraz wiele innych wątpliwości, których obydwa raporty już nawet nie tyle, że nie wyjaśniają a wręcz wywołują i prowokują.
Niedawno rozmawiałem z młodym człowiekiem. Inteligentny, o szerokich horyzontach, otwarty na świat. Rozmawialiśmy o katastrofie w Smoleńsku. Wspomniałem o tym, ze coraz więcej jest przesłanek, które przemawiają za tym, że to mógł być zamach. A on na to: ‘przecież dzisiaj już są inne czasy, dzisiaj już nikt nikogo (w Europie) nie napada i nie morduje’. Tak powiedział ten młody człowiek. A wkrótce potem, tutaj na Salonie u jednego z blogerów przeczytałem (o tych co mają podejrzenia):‘Nie widzą przy tym, że mamy XXI wiek i jesteśmy zupełnie w innym momencie dziejowym’. I na podstawie przekonania, że teraz jest ‘inny moment dziejowy’ wyciąga wniosek, że Polska jest bezpieczna, że nic nam już nie grozi.
Czy faktycznie dzisiaj (gdy my żyjemy) są inne czasy i inny jest moment dziejowy? Niewątpliwie czasy są inne i moment dziejowy też inny. Ale czy problemy z jakimi boryka się człowiek są inne? Nie, mimo innych czasów, innych momentów dziejowych, istota tych problemów jest ciągle ta sama. Bohaterstwo i tchórzostwo, wierność i zdrada, altruizm i wyrachowanie, dominacja i uległość są takie same dzisiaj, jak były kiedyś, sto, tysiąc albo i dwa tysiące lat temu.
Przecież w XVIIIw., w czasach saskich, gdy ‘jedz, pij i popuszczaj pasa’ było powszechną dewizą, czy to nie były, według ówczesnych, inne czasy? Że już tak zawsze będzie? A jak się skończyły, co wkrótce potem przyszło? Ano przyszły zabory i lata niewoli. I już nie było ‘jedz, pij i popuszczaj pasa’. I chyba nie ma do dzisiaj.
I inny przykład, z drugiej strony barykady. Gdy Polska wybiła się na niepodległość, gdy Polacy pokonali Rosję w 1920r. Czy komukolwiek przyszło wtedy do głowy, że za niecałe dwadzieścia lat sytuacja będzie zupełnie inna. Że śmiertelne zagrożenie powróci znowu? Przecież młodzi ludzie pewnie wtedy też mówili. Teraz są inne czasy, Polska wygrała wojnę, Polsce nikt w tej chwili nie zagraża. A minęło zaledwie 20 lat i wszystko się odmieniło.
A już całkiem niedawno, po upadku komunizmu w Europie (choć tym razem los był dla nas łaskawy i nieszczęścia nas ominęły) Fukuyama wystąpił z teorią o końcu historii. A przecież niedługo potem była Serbia, Irak, Czeczenia, Tutsi i Hutu, Gruzja a w zeszłym roku Libia , o wszystkich innych pomniejszych konfliktach już nie wspominając.
Historia się nie skończyła a nasze dzisiejsze czasy to wcale nie są czasy szczęśliwej Arkadii.
A mimo to obecnie w Polsce dominuje przekonanie, że dzisiaj nikt nam nie zagraża. A nasi sąsiedzi, niegdyś agresywni i zaborczy to obecnie wręcz ... gołąbki pokoju. Ale czy to jest obraz prawdziwy? Mam wątpliwości. I nie chodzi o to aby siać nieufność i wrogość. Chodzi o to aby patrzeć realnie na rzeczywistość.
Niedawno byłem na Dolnym Śląsku w Świdnicy. W centrum miasta jest budynek sądu i tam nad wejściem widnieje napis: Curantes iura iuvant – prawa sprzyjają tym, którzy o nie dbają.
Prawa sprzyjają tym, którzy o nie dbają! Można powiedzieć, że to co dotyczy praw odnosi się również do czasów i momentów dziejowych. Czasy też sprzyjają tym, którzy o nie dbają. Tym którzy je potrafią wykorzystać dla swojego dobra i bezpieczeństwa. Same z siebie nie są bezpieczne. A pełne wyjaśnienie katastrofy w Smoleńsku jest w interesie naszego bezpieczeństwa.
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka