W Gdańsku, w grudniu każdego roku organizowany jest Blog Forum Gdańsk. Pierwsze blogerskie forum miało miejsce w 2010r. Obrady tego forum zdominowała wówczas kwestia zarabiania (pisaniem na swoich blogach) pieniędzy przez blogerów[1]. Do żadnych zdecydowanych konkluzji, w sprawie zarabiania pieniędzy - na pisaniu bloga – blogerzy na Blog Forum nie doszli. A wymowa głosów w dyskusji była taka, że zarabianie pisaniem na blogu jest jakies takie wstydliwie. Krzysztof Leski (gdzie on teraz jest, kto wie?) dyskusję tę podsumował tak: ‘zahamowania etycznej natury mam. Słusznie czy nie - grunt, że mam' a ‘gw1990’ też miał rozterki moralne: ‘Czy ja nie chcę? Owszem, ale chyba nie w związku z pisaniem na blogu’. Obydwaj relacjonowali Blog Forum Gdańsk 2010 na Salonie24 (gwoli wierności faktom, forum to relacjonawał wtedy również i Rybitzky ale on się w tej kwestii chyba nie wypowiadał, w każdym razie nie zapamiętałem).
Natomiast kilka dni temu, tutaj na Salonie24 przetoczyła się burza (w szkalnce wody?) w innej sprawie. W sprawie tego co może pisać bloger. Konkretnie czy ma pisać prawdę czy też to co pisze, z prawdą może być na bakier.
Otóż administracja umieściła na SG i to na samej górze notkę ‘Binienda rozjechany walcem’. Notka ta po kilku godzinach została zdjeta z SG. Została zdjęta ponieważ autor napisał w niej nieprawdę. Z notki wynikało że prof. Binienda był na – zorganizowanej w Kazimierzu – konferencji dotyczącej m.in. katastrofy w Smoleńsku a w rzeczywistości tam go nie było. Odnośny fragment notki brzmi następująco:
‘Wielce wybitny i bardzo t(fu)rczy (powinno być przez wielkie tfu ;) ekspert Macierewicza wpadł wraz ze swoimi wyznawcami zwanymi w niektórych kręgach „naukowcami drugiego obiegu” ;) Niestety na zebranych jego teorie nie zrobiły wrażenia.’
Następnego dnia autor tej notki umieścił sprostowanie. Tłumaczył się, że usłyszał tę wiadomość (o bytności prof. Biniendy na konferencji) od znajomego i nie sprawdził. Czyli co? Na zasadzie - jedna pani drugiej pani - powtórzył plotkę.
Zajrzałem więc do słownika co tam jest napisane o plotce. I znalazłem: plotka – «niesprawdzona lub kłamliwa wiadomość powtarzana z ust do ust, najczęściej szkodząca czyjejś opinii» [http://sjp.pwn.pl].
Proszę porównać to co jest napisane w notce o prof. Biniendzie z tym co mówi słownik o plotce. Sądzę, że nie ma wątpliwości odnośnie tego co napisał autor i jakie miał intencje.
Ale w sprawie tej i jeszcze tego samego dnia I.Janke w krótkim tekście ‘Osiecki, BBC, kibole. Jedna bajka’, bagatelizując trochę, tłumaczył redaktora, który umieścił nieszczęsną notkę na samej górze: ‘ta, która wisiała tu dziś – przyznaję niepotrzebnie tak wysoko – była wyjątkowo marna ... To specjalny rodzaj „dziennikarstwa”’.
Igor Janke załatwił sprawę jednym zdaniem i przy okazji sprawy nierzetelnego dziennikarstwa. Zdziwiło mnie trochę to bagatelizowanie (choć trzeba przyznać, że z notki I. Janke wynikało jednoznacznie, że zasady które obowiązują w dziennikarstwie, powinny obowiązywać również w blogowaniu) ale prawdopodbnie nie zawracałbym sobie głowy tą sprawą dalej, gdybym pod notką I.Janke nie przeczytał następującego komentarza:
@Autor
‘Igor zlituj się na Boga Ojca. Kto jak kto, ale Ty chyba powinieneś odróżniać dziennikarstwo od blogowania.’
Czyli co? Autor tego komentarza (jest on jednoczesnie autorem notki ‘Binienda rozjechany walcem’) uważa, że blogowanie to nie jst to samo co dziennikarstwo. No cóż, faktycznie, blogowanie nie jest dziennikarstwem. Normalnym czy też ‘specjalnym’ jak to ujął I.Janke. Co do tego nie ma wątpliwości. Ale jest w tym komentarzu jeszcze inna myśl, wyrażona pośrednio ale zupełnie jednoznacznie. Myśl tę można ująć następująco – w blogowaniu nie obowiązują te same zasady co w dziennikarstwie, blogerzy mogą po prostu ... plotkować na swoich blogach.
Zajrzałem więc ponownie do słownika i odszukałem znaczenie słowa blog. To co znalazłem brzmi następująco:
blog - «dziennik prowadzony przez internautę na stronach WWW» [http://sjp.pwn.pl].
Hm, znaczenie to chyba nie bardzo oddaje tego, co my tutaj robimy. Nie oddaje, bo dzisiaj zmiany następują bardzo szybko, można nawet powiedzieć, że pędzą bezlitośnie. Tak szybko, że nawet słowniki nie nadążają za życiem (nawet te dostępne w sieci). My pisząc nasze notki nie prowadzimy pamiętnika czy też dziennika. Myślę, że wszyscy co do tego się zgodzą.
No więc co my tutaj piszemy na naszych blogach? Czym jest to nasze blogowanie? I czy są jakieś reguły, które obowiązują w blogowaniu?
[1] I wygląda na to, że temat jest rozwojowy bo niedawno na PW przyszła oferta pisania za pieniądze. I myślę, że nie tylko na moją, bo mail jest zaadresowany ‘Szanowni Państwo’. Czyli oferta jest ogólna, do wszystkich blogerów a nie indywidualna ... . Nie, nie oferta nie była od Igora Janke :).
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka