seaman seaman
2307
BLOG

Czerskie źródła ujawniają: opozycja wygrała, chociaż nie chciała

seaman seaman Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 73

Konfuzja opozycji jest zrozumiała. Po pierwsze wygrała w Senacie, który przed wyborami chciała zlikwidować. Każdy by wyszedł z nerw, bo cała idea likwidacji Senatu na nic – nie rezygnuje się z kury znoszącej złota jaja. Po drugie Kaczyński przegrał w Warszawie, co można by od biedy uznać sukcesem opozycji, lecz Schetyna przegrał we Wrocławiu, co już sukcesem nazwać trudno. Zwyczajny remis ze wskazaniem. Gazeta Wyborcza uznała, że PiS tracąc Senat „traci monopol władzy”. W ten sposób szeroka opinia publiczna dowiedziała się, że monopol na samodzierżawie (tak również określano władzę PiS w poprzedniej kadencji) znajdował się w rękach senackiego marszałka Karczewskiego, którego totalni przedstawiali jako niezbyt lotnego safandułę. Ale z kolei - cóż to za monopol, który można rozbić, dogadując się z jednym, góra z dwoma senatorami?* Jednak nie można się karmić takimi wątpliwościami, gdyż na tym świecie bywają różne monopole, również takie, o jakich się medialnym monopolistom nawet nie śniło.

Bolesny cios narracji o zwycięstwie opozycji zadała natomiast profesor Monika Płatek, która wysunęła hipotezę, że opozycja wcale nie chciała wygrać tych wyborów. To jest wielka obelga przede wszystkim dla mentorów opozycji, szczególnie Gazety Wyborczej, albowiem jeśli popieranie kogoś, kto chce wybory wygrać można uznać za rzecz normalną, to poparcie wyborcze dla kogoś, kto chce wybory przegrać, wręcz zakrawa na dewiację. Profesor Płatek w dodatku sugeruje, że opozycja chciała te wybory przegrać, aby wygrać „wygodne fotele opozycji”. To z kolei jest makiawelizm tak wysokiej próby, że nawet Donald Tusk by pani profesor zaklaskał, gdyby nie był zajęty przymierzaniem się do nowiutkiego, wygodnego fotela w Brukseli.

Według mentorów opozycji prezes Kaczyński przysporzył sobie wielu zmartwień wyborczą porażką. Martwi się nadmierną reprezentacją gowinowców i ziobrystów, ubolewa nad utratą senackiego monopolu, a szczególnie rozżalił się nad odejściem posła Piotrowicza, który – jak wynika z doniesień totalnych mediów – był także ostoją monopolu PiS. Jakby mało było tych zmartwień monopolowych, dochodzą jeszcze typowo ludzkie, jak zawiść. Gazeta Wyborcza na podstawie doskonale poinformowanych, aczkolwiek anonimowych źródeł donosi, że do zemsty na premierze Morawieckim szykuje się premier Szydło. Można łatwo sobie wyobrazić przez oczywistą analogię, jak wicepremier Gowin ostrzy sztylety na wicepremiera Glińskiego

Z tych samych anonimowych źródeł (aczkolwiek świetnie wręcz poinformowanych) dziennikarka z Czerskiej dowiedziała się, że na Nowogrodzkiej „zaczęły się układanki na rządowym zapleczu”. Jest to niesłychanie ważna wiadomość, która ma przełomowe znaczenie. Albowiem fakt, że tuż po wyborach, dosłownie na drugi dzień, PiS zamiast analizować przyczyny porażki, zajął się jakimiś rządowymi układankami, świadczy o atmosferze dekadencji, rezygnacji, a co najmniej konsternacji tak niespodziewanym i zaskakującym wynikiem wyborów.

A że wynik wyborów jest zaskakujący i niespodziewany, dowodzi reakcja właśnie Gazety Wyborczej, która przed wyborami biadała, że marny jej los w przypadku zwycięstwa PiS. Tymczasem po wyborach czerscy redaktorzy jakby nie pamiętali własnej przepowiedni, a więc mając na uwadze ich przysłowiowe już przywiązanie do prawdy i dziennikarskiej rzetelności, musimy uznać, że PiS wybory przerżnął. Co należało udowodnić.

*W tym przypadku będziemy mieli test na zwartość szeregów opozycji. Niewiele bowiem trzeba, żeby posłać Platformę na deski w tym temacie. Np PiS-owi wystarczy dogadać się z Kosiniakiem Kamyszem co do funkcji marszałka. Myślicie, że szef PSL w szlachetnym porywie pogardzi taką grą?

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka