seawolf seawolf
793
BLOG

Szalona odwaga ministra Szojgu

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 32

Postanowiłem się pochylić dzisiaj nad szaleńczą odwagą, z której słyną nasi rosyjscy sąsiedzi, tym razem nie wszyscy, lecz jeden z sąsiadów, konkretnie minister Szojgu. Otóż postanowił on przetestowac poczucie humoru tudzież cierpliwość człowieka, przed którym drżą wszyscy w Rosji, a i poza Rosja niejeden, którego poruszenie jednego z muskułów twarzy wywołuje komentarze całej prasy światowej, czyli Premiera Putina. Na dzień dzisiejszy dało się ustalić że samolot prezydencki ( a tak naprawdę rządowy) spadł o 8:36 według kalkulacji Wiktora Batera, albo o 8:41 według komisji Burdenki, tfu, znaczy się Anodiny, albo o 8:38, w której to minucie zatrzymał się zegarek Generała Błasika- tak, w trzy miesiące od tragedii nie jesteśmy w stanie ustalić , kiedy się one zdarzyła! Potraficie sobie wyobrazić cos bardziej zdumiewającego? Nie? A jednak jest cos jeszcze bardziej zdumiewającego i zagadkowego, mianowicie odwaga pana Szojgu, który na oczach milionów telewidzów robi sobie jaja z premiera Putina , meldując mu przez telebim, że wieża miała prezydencki samolot na radarze do godziny 8:50, w której to minucie samolot zniknał z ekranu, a o 8:51 ruszyly wozy strazackie, przy czym strona polska upiera sie , ze katastrofa wydarzyla sie o 8:56. Zabawa po pachy, jako żywo przypominająca rosyjska ruletkę z ta różnica, że przy rosyjskiej ruletce gracz ma pewne szanse. W tym przypadku czyn pana Szojgu nosi znamiona aktu samobójczego, cos jak gra w rosyjska ruletkę, ale pistoletem , zamiast rewolwerem. Nikt , kto miał kiedykolwiek do czynienia z nawigacją, obserwacja radarową, a ja akurat mam, nie uwierzy nigdy, że można się pomylic o kilkanaście minut w ocenie czegoś takiego. Oczywiście, żartuje sobie szpetnie z pana ministra, zaciekawia mnie jednak, kto mu podsunął taka wersje i po co? Czy to ślad po jakiejś pierwotnej wersji, która została zmieniona wobec jakichś zdarzeń? O co tu chodzi?

Fakt, że pan Szojgu po takim numerze cieszy się nadal dobrym zdrowiem świadczy z jednej strony o zdrowym poczuciu humoru pana premiera Putina, a z drugiej , być może o tym, że pan Szojgu i pan Putin zgodnie odgrywali swoje role w sztuce, w której role drugiego halabardnika i trzeciego służącego przypisano naszym Mężykom Stanu- Płemiełowi Tuskowi i Marszałkowi Komorowskiemu. Skłaniam się raczej do tej drugiej wersji.

Wersja o 8:56 upadła z jednego powodu- dokladnie o 8:39:35 przerwana została linia energetyczna. W sposób oczywisty to musi być moment, którym przerwał ją nasz samolot, bo niby co innego? Wszystko było OK. do chwili, gdy odczytano czarne skrzynki, czy raczej, to co nam przysłano, jako odczyt z owych czarnych skrzynek. Wyszlo na to, że Tupolew pozrywał przewody, gdy był na wysokości 400 metrów. Wiadomo, Rossija wielikaja, to i słupy wysokie, ale żeby aż 400 metrów? To już nawet Chruszczow o takich nie marzył. Kukurydza na księżycu, zawracanie rzek na Syberii, owszem, ale słupy na 400 metrów wysokie -tego ludzkie oko nie widziało. Zatem, co przerwało linię? A może odczyt wysokości w samolocie był kompletnie nieprawdziwy i samolot był niżej? Piloci do ostanich kilku sekund przed katastrofa sa zupełnie spokojni, pewni, że sa na prawidłowej ścieżce schodzenia, upewniania w tym przez wieżę, nagle z mgły wyłoniła się przybliżająca się z przerażająca prędkością ziemia… Dopiero wtedy, w ostatnim, strasznym momencie piloci zrozumieli, że zginą, dopiero wtedy, w ostatnich sekundach krzyczą… no właśnie , co krzyczą? Pan Klich zapewniał, że krzyczą Jezu, Jezu, ze stenogramów wynika, że krzyczą zupełnie co innego, czyli K…, K…. Niby nic takiego, ale jednak jak może świadek, który osobiście SŁYSZY nagranie pomylić Jezu i K…??? Kto kłamie- świadek, czy stenogramy? Nie wiadomo, co wiadomo na pewno, to to, że pan Klich nie może pracować , jako czarna skrzynka, bo przy każdym odsłuchaniu podaje inna wersję, zaprzeczającą poprzedniej. W międzyczasie pojawiła się i zniknęła stewardessa, pojawili się i zniknęłi debeściaki, sporo tych wersji…

 A tu jeszcze okazuje się, że zegarek generała Błasika zatrzymał się o godzinie 8:38. Tego już w ogóle nie mogę zrozumieć. Poważnie. Być może ma rację jednak poseł Palikot i rozszalały Prezydent zaczął zabijać pasażerów jeszcze przed katastrofą! To tym straszniejsze, że robił to, jak się okazuje, na trzeźwo, czyli nie ma żadnej okoliczności łagodzącej!

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Polityka