seawolf seawolf
118
BLOG

Cienka stalowa linia.

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 37

Cienka linia, którą wyznacza red. Wołek w Rzeczpospolitej zdaje się wyznaczać granice pomiędzy normalnością, a zatrutym nienawiścią zidioceniem. Trudno wyczuć, co się przed kilku , czy kilkunastu laty stało z tym człowiekiem. Niewątpliwie przełomem była sprawa artykułu w „Życiu” o wakacjach z agentem, po której przed Wołkiem stanęło widmo całkowitej katastrofy finansowej , a może i czegoś jeszcze.

Sam byłem w sytuacji, gdy zastanawiałem się, z czego, do k.. nędzy zapłacę rachunki następnego miesiąca i pamiętam, że nie było to uczycie przyjemne. Od tej pory zawsze starałem się mieć zapas na koncie, tak, by móc spokojnie przeczekać brak dobrych ofert na rynku pracy, a na morzu jest różnie, zależnie od koniunktury światowej. Ten strach przed wyczerpaniem środków do życie towarzyszy mi gdzieś tam w tyle głowy i nie chce ustąpić. Zapewne, nie chcąc fantazjować na temat ewentualnych lęków Wołka bardziej zasadniczej natury, typu białoruski TiR wyłaniający się zza zakrętu, czy wylew po wypiciu filiżanki kawy , czy tez nieszczelny układ hamulcowy, bo przesłanek do takich dywagacji oczywiście nie mamy, choć to tak, jak z ciemną materią we wszechświecie- niby nikt nie widział, a skutki istnienia widać- zatem, nie chcąc fantazjować, musimy poprzestać na tym strachu o pozostanie na lodzie i ostracyzmie salonowym, niewątpliwie dotkliwym.

Od tej pory Wolek rozpaczliwie, wręcz histerycznie stara się odkupić swoje prawackie winy, ten ryngraf dla Pinocheta, a zwłaszcza nikczemne publikowanie jakichś relacji poddających w wątpliwość wersje pana prezydenta Kwaśniewskiego odnośnie znajomości z rosyjskim agentem Ałganowem. Przecież Prezio wyraźnie powiedział, ze się z nim nie spotykał, więc podważanie tego na podstawie jakich zeznań świadków, czy czegoś równie błahego, jest , oczywiście godne napiętnowania i wyrzucenia poza nawias towarzyski i w ogóle każdy. Co tez się na jakiś czas stało. Ta lekcja najwyraźniej pozostała w jego psychice do dzisiaj i zapewne też już pozostanie do końca jego dni. Żal dzisiaj bierze i litość, jak się widzi te jego umizgi , wyrażające się w pokazaniu michnikoidom, : Patrzcie, ja nienawidze Kaczora jeszcze bardziej, niż wy, potrafię go zwyzywać jeszcze gorszymi słowami, niż ktokolwiek w Wyborczej, no, może z wyjątkiem Kuczyńskiego, bo tego nic nie przebije. Samo to jeszcze nic takiego, ale wyraźna pogarda, jaką mu okazują owe michnikoidy, wielokrotnie obśmiewając jego neoficką gorliwość jest zawstydzająca.

Mnie osobiście najbardziej śmieszy napuszony, barokowy styl, w jakim usiłuje wyrazic najbardziej pierwotne, prymitywne uczucia. Zamiast napisać prosto, zgodnie z prawdą- nienawidzę Lecha Kaczyńskiego z całej duszy , musi napisać, że jego pomnik „zakłóciłby starannie wyważoną, wręcz modelowo harmonijną estetykę tego wyjątkowego zakątka stolicy”. Powiem swoimi, prostymi, marynarskimi słowami, ale, @#$, bełkot! 

Ale to nie koniec, tylko początek, dalej jest już tylko gorzej. Pomnik Prezydenta byłby wyrzutem sumienia, napominałby Komorowskiego, że jedynym prawowitym następcą powinien być Jarosław, byłby miejscem do urządzania demonstracji o charakterze antypaństwowym. Oj, jak dawno już nie czytałem w polskiej prasie takich słów- będzie tak coś ze 30 lat, od czasu konferencji prasowych Urbana.

No, oczywiście demonstracji antypaństwowych tolerować nie wolno, słusznie nasza władza wykazuje w tej sprawie jakże chwalebna stanowczość! Słuszna linie ma nasza partia! Słusznie wzięła pod lupę antypaństwowe elementy lżące bohater walki o wolność, późniejszego Mędrca Europy i potomka cezara Valensa, o którym pomyślenie czegoś złego jest zbrodnią, to znaczy, nie zawsze, ale od czasu, jak zaczął atakować Kaczyńskich, to owszem, jest. Ich hasła były lżące, zaprawione nienawiścią, jakże odmienne od demonstracji propaństwowych PO, w czasie której uczestnicy skandowali spokojnie i pogodnie „spieprzaj dziadu razem z bratem!” . Jeśli ktoś myśli, ze jaja sobie robię, to się myli, to dosłownie słowa Wołka. Dodał jeszcze, że nie było w tych słowach agresji, ani nienawiści, a jedynie (LEKKA) ironia.

Zatem mamy z jednej strony groźna, wywrotową, pełna nienawiści i agresji watahę Pisowska, a drugiej strony pogodną i spokojną , z (być może) lekką ironią demonstracje PO.

Nic zatem dziwnego , że władza ze spokojem i stanowczością daje odpór fanatycznej, oczadziałej, cynicznej , bez skrupułów zatruwających społeczny klimat grupce, zwanej, z niewątpliwa przesadą demokratyczną opozycją.

Przypomina mi się plakat z lat stanu wojennego- ręka z kamieniem wybijająca szybę , za którą wisi mapa Polski i napis wielkimi wołami : „DOSYĆ!!!!!” Zapewne za chwilę zobaczymy i takie plakaty, kto wie, może nawet w 3D?

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf

Tradycyjnie prosze o poczekanie z wklejaniem do lubczasopism, az sam to zrobie, dziekuje!

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (37)

Inne tematy w dziale Polityka