Razwiedka najwyraźniej jest dobrze wyedukowana historycznie, bowiem zamierza powtórzyć w wersji soft manewr carskiej Ochrany z początku wieku. Otóż Ochrana w genialny sposób, zamiast uganiać się na ślepo za jakimiś rewolucjonistami, po prostu ich zorganizowała pod swoim dowództwem. Podzieliła na zwalczające się zaciekle i toczące zawzięte spory ideologiczne frakcje i partie, organizowała zamachy na pośledniejszych oficjeli, nawet na pomniejszych członków carskiej rodziny, po to , by uwiarygodnić przywódców owych frakcji, pobierających rozkazy i pieniądze od szefa owej Ochrany. Najwybitniejszy rewolucjonista Rosji, Jewno Azef , autor najzuchwalszych akcji terrorystycznych ( potem , oczywiście „zniknięty” z podręczników i ludzkiej pamięci), był od początku do końca na liście płac policji, a w końcu, jak towarzysze zaczęli cos niecoś kojarzyć, że coś mu to wszystko zbyt łatwo wychodzi, zwinął partyjna kasę i uciekł do Szwajcarii, gdzie dokonał żywota w naturalny sposób. Oczywiście, w życiu, jak to w życiu, czasem się cos nie uda, a to funkcjonariusze sąsiednich departamentów się pokłócili i nie skoordynowali działań, a to agenci się trochę za bardzo rozzuchwalili, no, bywa. Po nieudanym zamachu na premiera Stołypina, w którym zginęły wszakże jego córki szef Ochrany biegał po pałacu i krzyczał , ze to nie on, lecz socjaliści – rewolucjoniści kolegi pułkownika z sąsiedniego departamentu.
W podobny sposób sowieckie służby organizowały życie polityczne praktycznie wszystkich krajów demo ludowych, a i sporej części tzw. demokratycznych, używając agentów wpływu płatnych i bezpłatnych, czyli , poljeznych idiotów, jak ich ładnie określił Lenin. Zresztą agent wywiadu niemieckiego.
Tu chyba tkwi sekret tego, ze się ten carat jednak, mimo takiej genialnej taktyki, rozwalil- w koncu jednak masa krytyczna przekroczyla granice, poniżej której dało się to wszystko kontrolować. No i „inni szatani” byli tam czynni, czyli obce mocarstwo użyło tą rozbudowana agenturę, by Rosję rozwalić, bez wielkiej przesady, jej własnymi rękoma. Sciślej, rękoma swoich agentów przywiezionych w specjalnym wagonie ze Szwajcarii.
A dlaczego o tym piszę? Ano, bo żywcem i na chama podobna taktykę przyjęła razwiedka w Polsce, w obliczy nieuchronnego zużywania się „projektu PO”, czyli postępującej kompromitacji grupy młodych ambitnych i pazernych polityków , którym w pewnym momencie, kilka lat temu zaoferowano układ życia- wygraną w castingu na przyszłą partię rzadzącą , jako słup, wykonującą polecenia i realizującą interesy grupy decyzyjnej, pozostającej w cieniu, ale od jakiegoś czasu wręcz niecierpliwie zza tego cienia się wychylającej, bo jednak słabości natury ludzkiej są nie do przezwyciężenia. Wybrano, niczym w castingu na boysband trzech wysokich, przystojnych polityków, którzy pracowicie, zaczęli budować ten projekt. Co prawda, od czasu do czasu ukazują się wywiady generałów, a to Czempinskiego, a to Dukaczewskiego wprost sugerujące, ze tych tenorów było nie trzech, a czterech, tyle, że jeden skromnie zadowalał się rolą dyrygenta i to siedzącego w budce suflera, gdzie go zachwycone tłumy nie mogły podziwiać, wsłuchane w zachwycie w śpiew owych przystojnych słupów- tenorów.
Jak wspomniałem, postępiująca degrengolada, katastrofa finansów, prędzej, czy póżniej musza się skończyc przegrana i przejęciem władzy przez opozycję. Jak temu zaradzić? Bardzo prosto, należy tą opozycje stworzyć, by wygrała ta własciwa, a nie jakas oszołomska.
Już nie raz ten manewr ćwiczono, z dobrym skutkiem, ale , co podkreślam z nadzieją i optymizmem, równie często ten manewr zawodził. Śmiać mi się chciało, jak wyszło, że wszyscy NRDowscy opozycjoniści pracowali dla Stasi, od socjalistów po chadeków. I co? Ano wszyscy przegrali i zniknęli ze sceny, ich miejsce zajęły partie importowane z RFN. Manewr się nie udał, Stasi została wyeliminowana z gry. Niestety, był kraj, w którym te sztuczne partie- kukiełki nie przegrały, w którym służby nie zostały wyeliminowane, a przeciwnie, stały się potęgą medialna i biznesową, mają, odpowiednio największe medialne imperia, służby wojskowe swoje, służby cywilne- swoje. Niestety, ten kraj wciąż nie może się od nich uwolnić.
I nadal będzie miał z tym trudności, bo Projekt PO będzie powoli zastępowany projektem Palikot. Ponoć Palikot i Tusk spędzają razem więcej czasu, niż kiedykolwiek przedtem. Ciekawe, o czy sobie gwarzą. Im więcej sobie gwarzą, tym bardzie Palikot będzie się dystansował od PO, tym częściej Tusk będzie rzucał uwagi, że będzie namawiał kolegów od upomnienia niesfornego posła. Szczerze mówiąc, to ma szanse powodzenia. Zwłaszcza wobec pełnego przykrycia propagandowego Projektu przez owe razwiedkowe media, bo to warunek konieczny, bez tego nic nie wyjdzie. Ale, jak Bóg da, to i z owymi mediami też nie wyjdzie. Jak uczy historia, jednak się ta Ochrana- razwiedka posypała. Czasem jednak ta kurtyna w wyniku jakiegoś nieporozumienia, przypadku, spada z hukiem, a zza niej w chmurze pyłu i kurzu z głupimi minami wyglądają animatorzy z linkami w rękach. A publiczność zaczyna cos kojarzyć i nawet miotać przedmiotami w aktorów.
P.S. Dziekuję za niewklejanie notki do lubczasopism, zanim sam to uczynię.
http://niepoprawni.pl/blog/1489
Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka