Mój wczorajszy tekst o pani Henryce Krzywonos i jej genialnej akcji promocyjnej swojej książki, która właśnie, przedziwnym zbiegiem okoliczności wydała Krytyka Polityczna ze wstępem Pani Szczuki, jeśli moje informacje są prawdziwe ( jeśli nie są , chętnie odszczekam wielka czcionką) był napisany nieco pospiesznie i pod wpływem emocji, ale, jak mi się wydaje intuicja i dar przewidywania, co nastąpi następnego dnia w rzeczonej sprawie, mnie, jak większości wypadków nie zawiodło. Nie, żebym był jakimś geniuszem, po prostu Wyborcza i całe to razwiedkowe okołorządowe towarzystwo jest przewidywalne aż do bólu, mechanizmy są znane, przećwiczone setki razy, rozpiska na głosy zawsze ta sama. Część napisze ckliwą biografię, część zajmie się ciepłym wywiadem, cześć zajmie się analizą anonimowych wpisów w Internecie ( „dzielna kobieta, ale odważnie nagadała kaczorowi”), część wyrazi oburzenie wygwizdaniem przez chamskie pisowskie hordy ( „nic dziwnego, przecież PiS to wszystko to, co w Polsce najgorsze!!!!!!”- autentyczny tekst, który tam wyczytałem, jakby Marcin Brixen to pisał w swoim surrealistycznym stylu , Marcinie, to ty????????), Część oburzy się , że ktoś ( z PISu!!!!) głupiej babie powiedział „ głupia babo”, cześć zachwyci się, jak to dzielna, prosta kobieta heroicznie stawiła czoło pisowsko- Śniadkowskiej Solidarności, przez karygodne zaniechanie strony rządowej jeszcze nie odzyskanej i odpolitycznionej, tudzież przywróconej masom pracowniczym. Ciekawe, że przywrócenie masom związkowym odebranego im swego czasu sprytnym manewrem samouwłaszczeniowym dziennika całej opozycji nie jest w redakcji na Czerskiej zbyt często rozważana opcją. Przynajmniej się z tym nie obnoszą.
Pani Krzywonos jest oburzona, bo chciano odebrać jej głos- „a przecież walczyliśmy o wolność słowa.” Szczęście, ze nikt z pozostałych uczestników zjazdu, tudzież któregoś ze strajków nie wdarł się na mównicę i nie zaczął krzyczeć, co mu tam akurat podsunęli do wykrzyczenia, bo on 30 lat temu zatrzymał tramwaj, lub tokarkę i tera mu nikt nie podskoczy ani nie zabierze mikrofona. Byłby niezły kociokwik. Ale jakoś ci straszni pisowcy nie wdarli się na scenę po wystąpieniu Tuska, jedynie go wygwizdali, co może i grzeczne nie jest, ale i nie jest niczym niezwykłym, podobnie , jak oklaski i owacje. Czytam o tym, że pani Krzywonos została przypadkiem sfilmowana , jak czai się do skoku na mównice, zanim jeszcze Jarosław w ogóle zaczął przemówienie. Zatem Pani Henryka nie tylko jest obdarzona niezwykłą odwagą, nie tylko świetnie potrafi liczyć pieniążki, ale wręcz ma dar widzenia , niczym Horpyna, albo Wernyhora. Jarosław jeszcze nie zaczął mówić, a ona już wie, że się za chwile oburzy do tego stopnia, że poczuje nieodpartą potrzebę wykrzyczenia tego całemu światu za pośrednictwem zaprzyjaźnionych z rządem telewizji. To dokładnie tak, jak wtedy, jak red. Morozowski poprosił o wywiad z posłanka Sawicką, a jeden z polityków PO mu odpowiedział, że niestety, ale posłanka za 15 minut zasłabnie i odjedzie ambulansem, wiec może innym razem.
Widzimy, jak medialna kariera Pani Henryki rozwija się znakomicie, należy się spodziewać, ze nakład książki pójdzie, jak świeże bułeczki, może trzeba będzie dodrukować, czego pani Henryce szczerze życzę, bo ile lat można klepać biedę bez żadnych widoków na przyszłość? Teraz już Pani Henryka nie zginie, nie będzie z troska myśleć o rachunkach na prąd…. No, ale na tym nie koniec, bo teraz już wyborcze i tefałeny już Pani tak łatwo nie odpuszczą, taka gratka!
Wałesa po ostatnim wyroku w procesie z Wyszkowskim raczej nie będzie zbyt natrętnie pchał się przed kamery, chociaż, kto go tam wie, może wybierze taktykę, jaka mu już nieraz przynosiła korzyści, im bardziej bezczelnie, tym lepiej. Zatem trzeba będzie go czymś przykryć. Pani Henryka do przykrywania nadaje się, jak mało, kto, nawet bardziej, niż pani Prezydentowa, ze względu na powierzchnię liczoną w metrach kwadratowych.
Ma też walor świeżości, bo do tej pory, jak słusznie zauważyła mocując się z Przewodniczącym na mównicy, przez 30 lat nikogo nie obchodziło, co ma do powiedzenia, dopiero cudowne zgranie w czasie trzech , pozornie nie związanych z sobą faktów- ośmieszenie i wygwizdanie Premiera na zjeździe Solidarności , znakomite wystąpienie , nagrodzone wielokrotną owacją, Jarosława Kaczyńskiego na tymże zjeździe oraz, tu już zupełny przypadek, promocja biografii Pani Krzywonos następnego ranka, to cudowne zbiegnięcie się w czasie, zaowocowało tym, że nagle, po 30 latach wszystkie zaprzyjaźnione z rządem gazety i wszystkie zaprzyjaźnione z rządem telewizje zapragnęły usłyszeć, co ta dzielna, niewątpliwie, kobieta ma do powiedzenia. Dzielna nie tyle nawet z tego powodu, że 30 lat temu zatrzymała tramwaj, ale jeszcze bardziej, stukrotnie bardziej dlatego, że nagadała Prezesowi Kaczyńskiemu, który co prawda nie ma już żadnej władzy , ani nad panią Krzywonos, ani w ogóle nad niczym w Polsce, poza swoją partią, co Panią Henrykę, członkinię komitetu poparcia Komorowskiego raczej średnio powinno obchodzić, ale który, niczym Lord Vader polskiej polityki, niczym Voldemort zachował zdolność zrywania paznokci i powodowania grożnych dla zdrowia upławów samym tylko wzrokiem i siłą złowrogiej woli. Zatem głosy cytowane na czołówce Wyborczej, że oto Pani Henryka ma jaja i jest niesłychanie dzielną kobietą ma pełne uzasadnienie, ponieważ nagadanie Jarosławowi Kaczyńskiemu wiąże się, jak wszystkim, a w każdym razie wszystkim na ulicy Czerskiej, wiadomo, ze straszliwym ryzykiem. Moim zdaniem, Graś powinien przydzielić tej dzielnej i sprytnej kobiecie ochrone BORu. Albo może raczej pluton rycerzy Jedi, by otoczyć dzielną i potrafiąca tak sprawnie liczyć pieniążki Panią Henrykę ochronną tarczą mocy chroniącej przed Lordem Jaroslawem Vaderem.
Aha, właśnie czytam, dzięki uprzejmości Alfreda Kujota: Autorka – Agnieszka Wiśniewska, Biografia Henryki Krzywonos, Wstęp- Kazimiera Szczuka, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, premiera – 31 sierpnia 2010. Wszystko się zgadza. Nie musze odszczekiwać.
P.S. Dziękuje za niewklejanie notki do lubczasopism, zanim sam to uczynię.
Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka