Wybrałem sie niedawno do Malborka, aby mojej czteroletniej córce pokazać zamek krzyżacki. Pojechalismy w czwórke; ja, moja żona, siostra no i wspomniana córka. Godzina była wczesna więc nie było problemu z parkingiem, a właściwie był- opłata 10zł. W sumie nie tak źle trafiłem, bo inni chcieli 15. Czas odwiedzić toaletę przed zwiedzaniem, no i drugi szok: 2zł od łepka. Dobrze,że nie wszystkim sie "chciało" i wydałem "tylko" 4zł. Nie było ciepłej wody, może trzeba było dopłacić..? Nastepny punk: kasa. Do tej pory myślałem, że jestem w ukrytej kamerze, ale tu dotarło do mnie, że naprawdę ktos chce mnie wydymać! Ktoś wymyślił, żeby brać od ludzi po 35zł za zwiedzanie. Co prawda z przewodnikiem, ale może ja chcę pochodzić sam? Niestety takiej opcji nie przewidziano, mam płacić za przewodniki i tyle! Zrobiłem szybki bilans domowego budżetu na ten miesiąc i wyszło mi, że moze mi nie wystarczyć na opłacenie przedszkola córki jak pozwolimy sobie na obejrzenie poniemieckiej budowli od środka. Obejrzeliśmy ją więc od zewnątrz. Na pocieszenie córka dostała loda i pamiątkę w postaci figurki jakieś księżniczki (dobrze,ze wybrała mniejszą za 8zł). Reasumujac: wycieczka do Malborka kosztowała mnie ok. 80zł z kosztem paliwa(dobrze, że mieszkamy niedaleko). Gdybyśmy zdecydowali się na zwiedzanie zamka trzeba by doliczyć 3x35zł plus 29zł(o ile dobrze pamiętam) za córkę. Ponad dwie stówy za niedzielną wycieczkę. Szok. Przypominam, że to nie jest atrakcja sezonowa, oni tak zdzieraja ludzi przez cały rok na okragło. Jesli ktoś zna inne takie pułapki turystyczne w Polsce, będę wdzięczny za informacje. P.S.Pod zamkiem pewna pani sprzedawała kwiatki z dobrym słowem (cokolwiek to znaczy...) Powiedziałem, żeby wysłała dobre słowo mojemu szefowi, bo ja mam go pod dostatkiem. Co ciekawe było całkowicie za darmo, ale trzeba było za nie zapłacić. Do tej pory nie potrafię rozwikłać tej zagadki...
Inne tematy w dziale Rozmaitości