Na jesieni roku 60 ubiegłego wieku byłem w Klubie 77 w Łodzi na wykładzie Leszka Kołakowskiego. Zaprowadziła mnie tam Alicja Poneta śliczna , wysoka blondynka , chyba studentka polonistyki , łodzianka , która bardzo biednie mieszkała na Piotrkowskiej w pobliżu klubu. Nie pamiętam o czym Kołakowski mówił , pozostało mi wrażenie ze mówił interesująco. Zapamiętałem natomiast drobny incydent. Otóż po wykładzie czy może prelekcji (tak się wówczas często mówiło) wstał jakiś niemłody człowiek ( ja byłem młody ) i przez dobre kilka minut zadawał pytanie. Kołakowski słuchał uważnie. Potem wstał i powiedział : „ Jeśli dobrze zrozumiałem to chodzi panu o…i powiedział jedno zdanie. Dyskutant przytaknął.
Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka