Nawet bardzo dobrze przygotowani i dojrzali komentatorzy polityczni uważają , że kluczem do zrozumienia powyborczych zachowań politycznych braci Kaczyńskich jest walka o reelekcje Lecha w roku 2010. Jarosław K. jako szef PiS jest skłonny temu celowi podporządkować wszystko inne. Dziwi mnie ten upór i odporność dziennikarzy na racjonalną argumentację. Pan prof. Kaczyński nie ma żadnych szans na ponowny wybór , bez względu na to jak będzie przebiegało pozostałe 3 lata jego prezydentury. Jest bardziej prawdopodobne ,ze nie dotrwa do końca kadencji , niż że w ogóle będzie kandydował na kadencję drugą. Prezydent Kaczyński ma przed sobą kilka możliwości (opcji): - albo nadal będzie się zachowywał niekonwencjonalnie i mało racjonalnie czyli będzie stale wierzgał - albo będzie cichcem podgryzał i sabotował politykę rządu - albo wreszcie zdecyduje się na lojalną współpracę z nowym rządem dla dobra Polski i spróbuje chociaż w końcówce kadencji zachowywać się jak prawdziwy mąż stanu i jako taki przejść do Historii.(trudno w to uwierzyć ,ale zawsze trzeba wierzyć w człowieka) To bardzo dziwne , bo wydawać by się mogło , nawet nie będąc szczególnie przenikliwym politykiem ,że jest absolutnie oczywistą oczywistością dla każdej osoby przeciętnie rozgarniętej , ze Lech Kaczyński na reelekcję nie ma najmniejszych szans - żadnych szans. Po pierwsze dlatego , że , jak wielokrotnie dowiedziono w szczegółowych rozważaniach wnikliwych publicystów , w oczywisty sposób w ogóle na prezydenta się nie nadaje. Nie ma żadnych kwalifikacji (osobowość ,wiedza ,autorytet , wygląd , savoir vivre ,znajomość (nieznajomość) języków) predysponujących na to stanowisko. Szczytem jego kompetencji była prezesura NIK-u. To , że jednak został wybrany na prezydenta można widzieć bądź jako dziwny wybryk historii bądź jako niezamierzony skutek prowokacji zorganizowanej przez PO (Kostek Miodowicz) , która wyeliminowała w 2005 roku W. Cimoszewicza. Po drugie dlatego ,ze nie potrafił się oddzielić od brata bliźniaka i przez te dwa lata egzystował w jego cieniu z ujmą dla powagi i Majestatu urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej. Po trzecie , że podejmował decyzje , pewnie namówiony przez diabolicznego braciszka , w jawny sposób naruszające prawo – najnowszy casus : skandal z nie powoływaniem sędziów. Po czwarte – młodym Polakom , ale nie tylko ,nie podoba się , ze ich Prezydent wygląda śmiesznie i zachowuje się zabawnie - co szczególnie razi w trakcie podróży zagranicznych gdzie nasz polyglotte muete (niemy poliglota) zażywa szyku.
I wreszcie – za 3 lata , w wyborach prezydenckich roku 2010 nie będą już głosować 3 roczniki w znacznej mierze złożone ze zwolenników Braci, a na ich miejsce przyjdą 3 liczne roczniki młodzieży , która ma w niewielkim poważaniu nie tylko Braci , ale i całe to pokolenie dzisiejszych sześćdziesięciolatków
Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka