Katarzyna Kolenda w dzisiejszej Wyborczej bezmyślnie powtarza , ze w roku 2010 odbędzie się pojedynek wyborczy Kaczyński – Tusk . Ja niestety nie mam dostępu do łamów więc tu powtórzę , ze L. Kaczyński nie ma najmniejszych szans nawet na druga turę wyborów w roku 2010, dlatego zapewne będzie wystarczająco rozsądny , żeby w ogóle nie startować. A Tusk ? To co już w tej chwili widać pokazuje , że raczej nie wyrasta nam godny kandydat na Prezydenta RP. Nie warto by się tym zajmować gdyby nie fakt , ze wielu tzw. opiniotwórczych dziennikarzy wmawia ludziom , ze ta rywalizacja Kaczyński – Tusk będzie osią polskiej polityki przez najbliższe 3 lata. To pogląd niemądry i bardzo szkodliwy.
Dziwi mnie ten upór i odporność dziennikarzy na racjonalną argumentację , bo wydawać by się mogło , nawet nie będąc szczególnie przenikliwym obserwatorem sceny politycznej ,że jest absolutnie oczywistą oczywistością dla każdej osoby przeciętnie rozgarniętej , ze Lech Kaczyński na reelekcję nie ma najmniejszych szans - żadnych szans. Lech Kaczyński nie ma żadnych szans na ponowny wybór , bez względu na to jak będzie przebiegało pozostałe 3 lata jego prezydentury.
Jest bardziej prawdopodobne ,ze nie dotrwa do końca kadencji , niż że w ogóle będzie kandydował na kadencję drugą.
Po pierwsze dlatego , że , jak wielokrotnie pisali znani dziennikarze , Lech Kaczyński ( człowiek sympatyczny ) w oczywisty sposób w ogóle na prezydenta się nie nadaje. Nie ma prawie żadnych kwalifikacji potrzebnych na tym stanowisku:(osobowość ,wiedza ,autorytet , wygląd , znajomość języków obcych , chociaż odrobina charyzmy ). Szczytem jego kompetencji była prezesura NIK-u. To , że jednak został wybrany na Prezydenta RP można widzieć bądź jako dziwny wybryk historii bądź jako niezamierzony skutek prowokacji zorganizowanej przez PO (Kostek Miodowicz) , która wyeliminowała w 2005 roku W. Cimoszewicza.
Po drugie dlatego ,ze nie potrafi się wyemancypować od brata bliźniaka i przez te dwa lata egzystował w jego cieniu z ujmą dla powagi i Majestatu Prezydenta Rzeczypospolitej.
Po trzecie , że podejmował decyzje , pewnie za namową diabolicznego braciszka , w oczywisty sposób naruszajace prawo (nominacje sędziowskie) lub utrwalone obyczaje (powoływanie ambasadorów)
Po czwarte – młodym Polakom , ale nie tylko ,nie podoba się , ze ich Prezydent jest konfliktowy , wygląda śmiesznie i zachowuje się zabawnie - co szczególnie razi w trakcie podróży zagranicznych gdzie nasz polyglotte muete zażywa szyku.
I wreszcie – za 3 lata , w wyborach prezydenckich roku 2010 nie będą już głosować 3 roczniki w znacznej mierze złożone ze zwolenników Braci i PiS , a na ich miejsce przyjdą 3 liczne roczniki młodzieży , która ma w niewielkim poważaniu nie tylko Braci , ale i całe to pokolenie dzisiejszych sześćdziesięciolatków.
Jestem przekonany , że w ciągu najblizszych 3 lat objawi nam się jakiś X , dzisiaj pozostający w cieniu ,który pogodzi obecnych rywali.....
Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka