Wczoraj wydarzeniem wieczoru miał być debiut Tomasza Lisa na deskach sceny teatru (kabaretu) politycznego TVP .Scenografia pompatyczna z wyeksponowanym i dominującym nazwiskiem prowadzącego. Wydawało mi się zawsze , ze taki przywilej mają tylko wybitni dziennikarze-instytucje. W Polsce żadne takie nazwisko nie przychodzi mi do głowy.. W Polsce Ludowej to mógłby być Karol Małcużyński czy Edmund Osmańczyk.
Zacząłem oglądać bez uprzedzeń ale i bez entuzjazmu . Nie oglądałem programów Tomasza Lisa ani w TVN ani później w Polsacie. W zapowiedziach wyszedł falstart : wygląda na to ze Lis chciał zacząć program od wspaniałej sceny : Andrzej Wajda wchodzi do studia ze statuetką Oscara za „Katyń”. Entuzjazm. Burnyje apłodismienty. Wyszło jak zwykle . Rozczarowanie. Tylko dlaczego ja wiedziałem ,że Oscara nie będzie , a amerykanista Lis nie wiedział ? Trzeba powiedzieć z uznaniem , ze Andrzej Wajda zachował się godnie i ładnie się wypowiedział. W ogóle jakoś na początku tego wieku obrodzili nam wspaniali staruszkowie z lat dziesiątych i dwudziestych (Bartoszewski , Ryszard Matuszewski , Stefania Grodzieńska , Kazimierz Kutz )Drugim gościem był Kazimierz Marcinkiewicz , na dobrą sprawę nie rozumiem o co z tym Marcinkiewiczem chodzi. Dobrze pamiętam kiedy Kaczyńscy wysunęli go na premiera. Wszyscy przyjęli tę kandydaturę jako przysłowiowego królika wyciągniętego z kapelusza. Wiadomo było , ze jeśli Jarosław będzie premierem to Lech nie będzie prezydentem. Naród miał przeczucie kabaretu który sobie fundujemy. Bliźniacy , niewydarzeni bliźniacy na szczycie - tego nikt nie chciał. A potem bez ceregieli wykopali Kazia . Pokazał się w programie z dobrej strony , dość dowcipny , swobodny – tylko , że to jest osoba bez żadnego znaczenia i bez politycznej przyszłości.
Potem wyświetlono Jarosława Kaczyńskiego. I to moim zdaniem nie było fair. Tak się nie robi – tym bardziej , ze w górnym rogu cały czas był napis „na żywo”Tu muszę Lisa pochwalić , bo nie rozmawiał z Prezesem na kolanach i chociaż nie był do końca konsekwentny tak jak byśmy mogli oczekiwać , to jednak słuchał uważnie tego co mówi rozmówca i przytomnymi pytaniami trochę go mitygował w demagogicznych popisach. Nie sadzę , żeby Kaczyński z tej rozmowy był zadowolony.
Przy tej okazji zauważę , ze zazwyczaj dziennikarze nie słuchają i nie kontrolują tego co rozmówca mówi , a myślą intensywnie o następnym pytaniu które chcą koniecznie zadać bo je sobie wcześnie przygotowali. Nawet Monika Olejnik – na którą -uwaga , uwaga - specjalnie o 8:15 przełączam radio na Zetkę , martwi się , żeby zadać swoje pytania ,a mniej ją interesują odpowiedzi gościa.. Coraz gorzej się ją słucha , jest niecierpliwa i niepotrzebnie napastliwa , a ponadto wdaje się w spory na tematy gospodarcze o których- gołym okiem widać – nie ma bladego pojęcia. Jeśli już jesteśmy przy pani Olejnik to chciałbym napisać o zabawnej okoliczności. Pamiętam jak przed wyborami prezydenckimi w roku 2 000 ofuknęła mniej ważnego kandydata, że zwrócił się do niej pani Moniko. Dzisiaj rano rozmawiała z „Waldi” Pawlakiem . On do niej: pani Moniko , Ona do niego panie Waldemarze. Mam wrażenie ,ze formę pani Moniko uznaje za niegrzeczną lub zbyt poufałą. Zupełnie niesłusznie. Widziałem jak do Niny Andrycz dziennikarz mówił pani Nino, a Tomasz Raczek do Stefanii Grodzieńskiej (93) pani Stefanio. Może w innych językach jest inaczej , ale po polsku pani Olejnik brzmiało by znacznie gorzej niż pani Moniko. Tylko Adam Michnik , czego byłem świadkiem , zwraca się do różnych ludzi , czasem dwa pokolenia od niego starszych po imieniu , co w efekcie jest dosyć zabawne.
Na koniec Lis zaprosił sobie Komorowskiego. Cóż rozmówca sympatyczny , nie konfliktowy , elokwentny – było miło – ale czy coś z tego wynikało?
Jeszcze jeden plus – w czasie sondaży ulicznych red. Lis osobiście rozmawiał z ludźmi – to jest pewna interesująca nowość.
Ale – to pytanie osoby która nieprzerwanie od wojny płaci abonament i żąda żeby nikt przy nim nie majstrował – czy to jest dzieło za 25 tys zł. czyli 10 000 $ od sztuki ?.
No gdyby to była rozmowa z Bogdanem Borusewiczem , byłbym skłonny sprawę ponownie przemyśleć.
Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka