Do świadomości premiera Tuska chyba dotąd nie dotarło , ze PO została wybrana w dużej mierze nie jako partia spełniająca oczekiwania ludzi którzy na nią glosowali, ale jako mniejsze zło i wobec braku innych możliwości. Pierwsze miesiące rządów platformy to ciąg
r o z c z a r o w a ń spowodowanych nieudolnością organizacyjną i pustką koncepcyjną Teraz pan Tusk zaczyna mnie d e n e r w o w a ć.
Nie doradzam co zrobić ze służbą zdrowia bo się na tym nie znam, a materia jest bardzo skomplikowana. Tocząca się gra sprzecznych interesów pewnie utrudnia znalezienie optymalnego rozwiązania. Jako potencjalny pacjent po prostu się boję.
Takich naprawdę trudnych obszarów oczekujących na decyzje czy reformy jest wiele .
Ale kiedy wczoraj premier nazwał abonament radiowy „uciążliwą daniną” wkurzyłem się .
Wyjątkowo niemądre i niefortunne sformułowanie.
Dla kogo to jest uciążliwa danina ? Dla tych bogaczy których partia Tuska reprezentuje czy dla pana premiera osobiście ? Mogę za pana te 17 zł. zapłacić.
Tak naprawdę to o co wam chodzi ? Pewnie o pieniądze.
Przy abonamencie sprawa jest prosta a procedury w społecznej świadomości utrwalone. Ludzie płacą abonament od wojny i chcą go płacić nadal.
Oczywisty dowód : emeryci , teoretycznie najbiedniejsi , są najlepszymi płatnikami abonamentu.
Dla mnie abonament to jest składka na m o j e r a d i o i m o j ą t e l e w i z j ę i chcę ją płacić bez względu na to jak bardzo mi się podoba czy nie podoba pan Czabański czy pan Urbański.
Aż się prosi przypomnieć słynne w swoim czasie zawołanie vice premiera Goryszewskiego „Co by tu jeszcze spieprzyć panowie , co by tu jeszcze spieprzyć.*
Poprawić , nie niszczyć , głupcy – tak by powiedział inny ulubieniec publiczności Byl Klynton
Jestem z pokolenia , które nigdy nie pracowało u kogoś i może dlatego wolę oglądać publiczną telewizję Urbańskiego utrzymywaną z abonamentu niż prywatne telewizje panów Solorza czy … no, jak się ten drugi potentat nazywa ?
„Uciążliwa danina” brzmi szczególnie prowokacyjnie w ustach człowieka który od prawie 20 lat żyje wyłącznie z polityki czyli z publicznej daniny.
W czasie świąt chodziłem z zona do kościoła dla przyzwoitości ,a kiedy jestem poza domem chodzę do kościołów z ciekawości. Patrzę i widzę. W określonym momencie mszy wychodzi ksiądz czy kilku księży po składkę. U nas w Kaliszu ludzie dają monety – najczęściej 2 zł , rzadziej 5 , w Warszawie u Wizytek czy u Świętego Krzyża ludzie dają banknoty : 10 a czasem 20 zł. Czy to jest u p o k a r z a j ą c a danina ? Pewnie nie , bo ksiądz uśmiecha się , głaszcze dzieci po główkach , każdemu , nawet za jedna złotówkę mowi : Bóg zapłać.
* z przemówienia sejmowego.
Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka