Wypis z blogu Migalskiego.
"Po tej odpowiedzi właściwie straciłem nadzieję, że media w Polsce mogą zachowywać się przyzwoicie, jeśli w oficjalnym liście, redaktor poważnej gazety pisze takie rzeczy. Dlatego od tamtego momentu robię swoje i się właściwie nie przejmuję tym, co media napiszą lub nie napiszą o mojej działalności. To ich sumienia i jak się chcą świnić i zaprzeczać swojej misji, to ich sprawa. Będą się kiedyś smażyć w jakimś piekielnym kotle. Czasami jest mi tylko przykro, że o mojej działalności nie mają się szansy dowiedzieć moi potencjalni wyborcy (mimo aktywności na necie czy na twitterze), a o przechadzkach Jerzego Buzka elektorat informowany jest na bieżąco. Potem nie dziwmy się wynikom w wyborach. Ludzie faszerowani tego typu rodzajem dziennikarstwa będą wybierać tych, o których przez cały czas słyszeli, że są fajni i mili, a innych - zamilczanych na śmierć - porzucą w pogardzie. Ale nie jestem w stanie tego zmienić. Mogę się tylko tym nie przejmować, mieć do w dupie i robić swoje. Co zresztą robię - wszystkie trzy rzeczy.
Podpadlem europosłowi chyba 2 lata temu. Zabanował mnie jak widać dozywotnio. Jedyny czyjś komentarz pod tekstem utajnił.
Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka