Rozwalają hotel. Hotel stał przy zachodniej pierzei głównej ulicy od 1975 roku i nosił szumną na owe czasy nazwę Orbis Prosna.. Elegancki był. I wygodny. W piwnicy funkcjonował nocny lokal tzw. piekiełko ze striptisem . Bawili się tam goście hotelowi ,a z miejscowych inzynierowie z kwitnącego w PRL-u przemysłu,wolne zawody , prywaciarze ,badylarze i cinkciarze. Służbowo bywali milicjanci. Panie pracowały miejscowe. Zwykli ludzie chodzili czasem do restauracji hotelowej na niedzielny obiad Organizowano wesela i elitarne zabawy Sylwestrowe. Hotel był dumą nowopowstającego województwa Zatrzymywali się w nim aktorzy przyjeżdżający na Spotkania Teatralne , mieszkali różni artyści i sportowcy , mieszkali podróżni. . Czasem nocowali urzędnicy ,a także zagraniczni turyści bądź handlowcy. Kilka razy tam byłem ,czasem w charakterze gospodarza, a czasem gościa.
Pamiętam kolację (chyba 1988) z Kazimierzem Morawskim prezesem ChSS. Przekonałem się wówczas , że z Warszawy lepiej jednak widać i łatwiej zrozumieć co się dzieje .(dziś też tak jest) Odniosłem wrażenie , że rola która wówczas odgrywał jakoś go uwierała. Mądry i miły był to Człowiek.
Trzeba wspomnieć , że hotel był ładnie usytuowany , mocno cofnięty od ulicy i pięknie wyglądał oprawiony w starannie zaprojektowaną i dobrze utrzymaną zieleń.. Mówiło się ,że ogrodnik ma dobrą rękę .Co posadził ,wszystko pięknie rosło . Az miło było przechodzić obok. Wydaje mi się ,ze powolny upadek hotelu rozpoczął się kiedy zwolniono ogrodnika. Potem z neonu usunięto Orbis….
Zamiast rozwalają ,może ładniej było by napisać - burzą hotel. Najłatwiej takie sprawy załatwiać z hukiem czyli wysadzić w powietrze ,.największy natomiast rozgłos można uzyskać wysadzając hotel wraz z aktualnymi mieszkańcami (gośćmi ?). Niestety ,ze względu na usytuowanie wśród innych budynków nie można przeprowadzić eksplozji , a ponieważ hotel od dłuższego czasu był opuszczony zabrakło i gości. Więc rozwalają przy pomocy maszyny budowlanej wyspecjalizowanej w tego rodzaju operacjach. Dokładniej , przypatrując się jak to wielkie ustrojstwo działa można powiedzieć , ze rozszarpuje budynek na strzępy. Potężne stalowe szczęki wzorowane na szczękach drapieżników rozszarpują hotel. Przechodnie zatrzymują się , patrzą , rozmawiają , robią zdjęcia ,smętnie kiwają głowami , starsi pomstują , słychać powtarzane słowo: złodzieje .
Zmarły miał zaledwie 38 lat i trzymał się krzepko.
Smutno jakoś. Ponuro Nostalgicznie..
Ale nic to .Podobno postawią kolejna galerię . To prywatny kapitał - nic nam do tego.
Można tylko snuć domysły kiedy pierwsza zbankrutuje.
Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka