Jestem znanym miłośnikiem wielkich masowych imprez wszelkiego rodzaju. Gdybym na plac św. Piotra mógł przyjść wypoczęty i wyspany , umyty i ogolony ,i z dobrym śniadaniem w brzuchu no i miał zapewnione miejsce siedzące to radośnie i z przyjemnością bym w uroczystości uczestniczył.
Krytycznie samą uroczystość jak i sposób jej pokazania w TVP zdążono już wielokrotnie zrecenzować – nie ma sensu tego powtarzać. Najtrafniej moim zdaniem dokonał tego Jarosław Mikołajewski w GW.
Nie będę kpił z , ani wyśmiewał pobożnych i w większości ubogich pielgrzymów. (pytanie do/dla polonistów : kto jest w gorszej kondycji finansowej ubogi czy biedny ?) Jeśli udział w Uroczystości Kanonizacyjnej ich uszczęśliwił to na pewno warto było do Rzymu pojechać ponosząc wszelkie trudy z tym związane. Dodał bym tylko jedno , bo mnie to od wczoraj jakoś uwiera - mianowicie Główny Celebrans był znudzony , wycofany i nie robił nic ,żeby jakoś tą martwą z natury rzeczy uroczystość ożywić. Jedyna ciekawostka o której nikt jakoś nie pisze bo może nikt nie zauważył : otóż jeden z nieznanych vipów witających się/żegnających papieża dokonał zastanawiającej wymiany – powiedział coś Franciszkowi na ucho ,a papież podał mu swoją białą piuskę zdjętą z głowy ,w zamian ten ktoś podał papieżowi taką samą lecz inną którą papież umieścił na głowie. Dziwne to i intrygujące. Może ktoś przewidujący , a bezczelny juz pomyślał o relikwii II stopnia za lat kilkanaście ?
Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo