A czy ktoś zwrócił się do uczestników MN z następującym apelem?:
Drodzy uczestnicy Marszu Niepodległości! Nie taję, że w dniu 11 listopada moje osobiste sympatie są po Waszej stronie, przeciwko Siłom Postępu. Nie da się niestety ukryć, że w tej wojnie kulturowej jesteśmy stroną słabszą, a już na pewno zepchniętą do defensywy, jeżeli chcemy osiągnąć swoje cele, musimy działać mądrze. W czasach pandemii wyłamanie się z zakazu pieszego marszu może być tylko szczytem głupoty. Tak, wiem, boli Was serce, że Siłom Postępu wolno było włazić do kościołów, profanować je, łamać zakaz zgromadzeń i z radością warczeć: ***** ***!. Rząd PiS (jakby go nie oceniać) dobrze wie o tym, że między dwoma stronami tej kulturowej wojny nie ma równowagi i nie wysyłał policji na barbarzyńców, a na Was – tak. Rząd PiS nie jest ani „lewacki”, ani „prożydowski”, ale musi się liczyć z realiami, aż tak głupi nie jest. Waszym wczorajszym występem zrobiliście niemały prezent Siłom Postępu i uwiarygodniliście ich kłamliwą narrację, że jesteście „naziolami” i przysporzyli sobie, rządowi i Polsce prawdziwych kłopotów. Nie jesteście. Prawdziwi naziole byli jednak bardziej zdyscyplinowani i zanim nie poczuli się silni, potrafili trzymać nerwy na wodzy, inaczej żadna polityczna siła nie dojdzie do władzy. Wyszliście na ulice w pieszym marszu, wystawiliście się na strzał, nie mając sił do stoczenia walnej bitwy, czego nie wolno Wam było zrobić, daliście się sprowokować. Wszyscy, którzy się za „nazioli” wstydzicie i tchórzliwie ich potępiacie, tylko dlatego, by samemu nie zostać oskarżonym o bycie „nazistą”:
– czy znajdzie się ktoś, kto tą niemałą energią, która tkwi w aktywistach MN umie pokierować i zdyscyplinować, zamiast z góry ich potępiać???
