Poseł Jacek Żalek wystąpił z propozycją, by zmienić trzeci wers drugiej zwrotki hymnu narodowego z:
„Dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy”
na
„Dał nam przykład Jan Sobieski jak zwyciężać mamy”
Problem polega na tym, że żaden z wyżej wymienionych nie jest dobrym przykładem wzoru zwycięzcy. Napoleon – wiadomo – przegrał. Sobieski natomiast dał się wciągnąć w wyniszczającą wojnę z Turcją (i nie Wiedeń tu chodzi, ale o wciągnięcie Polski do Świętej Ligi za cenę ogromnych obciążeń finansowych i konieczność podpisania pokoju Grzymułtowskiego, co na zawsze uniemożliwiło zdobycie całości ziem ukraińskich, utraconych rozejmem andruszowskim oraz ziemi smoleńskiej, siewierskiej i czernihowskiej.
Ponadto, król Jan był bardzo podatny na francuskie intrygi i dopiero poniewczasie zmiarkował się, że Marysieńka wpadła mu w ręce za sprawą skorego do intryg stronnictwa francuskiego.
Obciąża Jana Sobieskiego również złożenie przysięgi na wierność królowi szwedzkiemu, pewnie, że na krótko, ale:
a) jego oponent Jerzy Sebastian Lubomirski właśnie takiej przysięgi nie złożył. A oponentem stał się nie bez podpuchy ze strony Marysieńki.
b) nie dało się Francuzom wsadzić żadnej baby Lubomirskiemu; mało tego, gdy wybranka jego serca została przeznaczona zdrajcy (Hieronimowi Radziejowskiemu), to po ujawnieniu zdrady zażądała rozwodu, a sama udała się do klasztoru. Nie da się ukryć, że Jerzy Lubomirski miał znacznie lepszy gust. Ponadto Lubomirski był konsekwentnym zwolennikiem unikania wojny z Turcją i jako polityk bije Sobieskiego na głowę.
Ale i on nie jest dobrym przykładem „jak zwyciężać mamy”. Bo cóż to za zwycięstwo, stoczyć się z pozycji hetmana polnego koronnego do rokoszanina-wygnańca, umierającego na obczyźnie (czyli we Wrocławiu).
Chyba sami musimy nauczyć się zwyciężać, nie biorąc z nikogo przykładu…
Inne tematy w dziale Polityka