Stary Prokocim Stary Prokocim
192
BLOG

threeme, jest dla Ciebie robota

Stary Prokocim Stary Prokocim Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Blogera threeme znamy, kochamy i czytamy wszyscy, nikt wszelako nie wpadł na pomysł, by praktycznie wykorzystać jego umiejętności. Bo przecież oprócz religijnej wiary w antropogeniczne globalne ocieplenie, które nie może być kwestią sensownej dyskusji, threeme posiada jednak jakieś wykształcenie i pasje, które da się wykorzystać. Mnie ponadto łączy z nim to, że obaj jesteśmy chłopaki znad Warty i los tej rzeki jest bliski naszym sercom. Ja co prawda już w Polsce nie mieszkam, ale przeszłości nie da się zapomnieć ani wymazać. I chociaż moje rodzinne Radomsko nad Wartą nie leży, ale bardzo blisko, ale czuje się winny, bo mu tę Wartę latami zanieczyszczałem. Płynąca przez Radomsko struga Radomka, prawy dopływ Warty była w czasach PRL-u cuchnącym ściekiem, najbrudniejszym ciekiem wodnym byłego województwa piotrkowskiego, zanieczyszczanym zarówno ściekami komunalnymi, jak i przemysłowymi. To nie była rzeczka zanieczyszczona, ale zatruta. Żadnych ryb w niej nie było. Ani żab. Miało to oczywisty, negatywny wpływ na stan czystości Warty.

Threeme nie mógł mi się odgryźć, bo z jego rodzinnego Konina rzeka nie chciała płynąć w górę, by zanieczyścić Radomkę.

W czasach postkomunistycznych sytuacja uległa znacznej, choć niepełnej poprawie: wybudowano oczyszczalnię ścieków z prawdziwego zdarzenia, przemysł w większości upadł, ten, który przetrwał zaopatrzył się w oczyszczalnie. Radomka nadal toczy wody V klasy czystości, czyli najgorsze. Ale to nie to samo: woda jest trochę mętna, ale kiełbie, płotki i żaby od dawna w niej żyją, na dnie jest piasek, a nie fabryczno-szambowy muł, a sama struga nie śmierdzi z odległości kilkuset metrów.

Ponadto dla 15 kilometrowej strugi istnienie miasta wzdłuż znacznej części jej biegu bardzo zmienia nie tylko czystość, ale i ilość wody: oczyszczone ścieki spływają do rzeczki, a woda dla mieszkańców pochodzi z ujęć podziemnych, więc mamy zapewniony ponadnormatywny przepływ wody i zawsze zagwarantowany poziom minimum, nawet w czasie rekordowej suszy. Każda ulewa to natychmiastowe i znaczne podniesienie się poziomu wody, bo kanalizacja burzowa + wybetonwanie miasta, chodniki, jezdnie itp. powoduje spływ zmąconej wody do rzeczki, a nie wsiąkanie w grunt. Natomiast poniżej centrum miasta Radomka zamieniona została w prosty kanał, co dodatkowo obniża jej retencję. Przecież chodzi o to, by woda jak najpóźniej wpadła do Warty, wtedy ma możliwości lepszego czyszczenia się i spłaszczenia fali powodziowej. A do tego potrzebujemy blogera threeme i jego fachowych umiejętności, czyli ani słowa o globalnym ociepleniu i innych zabobonach, przechodzimy do konkretów.

Zrenaturalizujmy koryto rzeki Radomki! Stwórzmy Salonowy Park Narodowy Ujścia Radomki z Igorem Janke jako jego dyrektorem i Julianem Ardenem jako szefem Rady Naukowej Parku!

Zamiast prostym kanałem, Radomka będzie teraz płynąć meandrami, tworząc po drodze starorzecza i oczka wodne. Ale jak to zrobić? Kopać na nowo, tylko tym razem krzywo, z zakolami, łachami i meandrami? Za dużo roboty. Bez prac wybuchowych się nie obędzie. Potrzeba saperów, podobno Amstern jest dobry w te klocki, a jeśli ktoś się boi wybuchów spowodowanych przez rezerwistów Bundeswehry, zawsze mamy w odwodzie blogera noracha. Oczywiście taka działalność mogłaby mieć miejsce na w ujściowym odcinku Radomki, na południe od mostku we wsi Klekotowe, bo tam nie ma już żadnej zabudowy w pobliżu strugi. Można też sprowadzić bobry, ale to nie jest takie proste, bo na południe od Klekotowego jest za mało drzew wzdłuż Radomki. Sama dolina jest teraz niemal w całości dziczejącą łąką, w kilku miejscach zalesioną sztucznym, paskudnym sosnowym asem. Pozwolić jej zarosnąć, czy utrzymać łąkę? Oto dylemat godny prawdziwego miłośnika przyrody: threeme! Krów już nikt nie hoduje, ale można sprowadzić żubry, będzie szpan i dochód. Kilka żubrzyc można doić i sprzedawać mleko, ser, serwatkę i odchody, po których będą rosły rzadkie gatunki grzybów, frajerom po dobrej cenie, jednego żubra raz do roku odstrzelić za grube pieniądze. Zyskami dzielić się z tubylcami, coby nie podskakiwali. Na części łąk pozwolić wrócić lasom (bocian czarny już się tam gnieździ), coby się przyroda odradzała, na drugiej wypasać żubry, coby było siedlisko dla ptactwa wodnego (bocian biały jeszcze się tam gnieździ). Szczegóły pozostawić Julianowi Ardenowi.

Na mapach Google ujście Radomki wygląda tak:


image


A będzie wyglądać tak:


image



Коммунизм победил!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości