Dzieło Karola Darwina „O pochodzeniu gatunków” od samego początku wzbudzało wątpliwości i kontrowersje. Któż jednak mógł się spodziewać, że do jego całkowitego odrzucenia wystarczy jeden tłit? Jeden tłit, a nie lata badań i dyskusji, tomy publikacji, erupcje erudycji, etc.etc.
Geniuszem, który dokonał ostatecznego zaorania Darwina, okazała się być Polka, europosłanka wirtualnej partii Wiosna, Sylwia Spurek.
Ta tytanka, a może tytanica, myśli zadała sobie proste, leninowskie pytanie „co robić?” i szybko na nie odpowiedziała:
@SylwiaSpurek
· 22 g.
Dyskusja o tym, czy trzymać zwierzęta w klatkach i w jakich warunkach jest zbędna. Musimy dążyć do takiej przyszłości, w której prawa zwierząt są bezdyskusyjne, a gatunkowizm to przeszłość. #EndTheCage
Trzeba po prostu dążyć do przyszłości, w której teoria Darwina stanie się przeszłością.
Genialne!
Choć nasza laureatka literackiej Nagrody Nobla też hołubi zwierzęta, to powinna czym prędzej oddać swoje trofeum wraz ze zwolnieniem podatkowym i wrocławską willą Sylwii Spurek, zanim jeszcze sami szwedzcy akademicy nagrodzą europosłankę.
A jest ją za co nagradzać! Nobel pokojowy, Nobel z biologii, a i Nobel literacki, choćby za wspaniałe neologizmy. Gatunkowizm – tego nawet @Stary by nie wymyślił!!! Inne kategorie też są warte rozważenia, np. medycyna, za wkład w światową psychiatrię.
Lech Wałęsa może czuć się zaniepokojony. Jego pozycja mędrca Europy jest poważnie zagrożona. Tym bardziej, że Sylwia obaliła Darwina sama jedna, podobnie jak on komunizm. Ale tak, czy inaczej, samowtór obalili prawie wszystko, co było do obalenia.
Mamy już drugą, prawdziwie złotą polską jesień. Najpierw Olga, teraz Sylwia.
Inne tematy w dziale Rozmaitości