Biedron uziemiony w UK

Igueste

Acantilados de los Gigantes

Być może już wkrótce nie będzie na tym blogu zdjęć z biedrona. Stało się to co od dawna zapowiadano, a co sprawili nieodpowiedzialni użytkownicy biedronów. Uziemianie samolotów na Gatwick, Luton i Stansted musiało się tak skończyć. Od 30 listopada obowiązuje na terenie UK nowe prawo dotyczące biedronów. Każdy obiekt latający, również modele samolotów, ważące powyżej 250 g podlegają rejestracji, a operatorzy tych latających monstrów muszą zdać egzamin teoretyczny i zdobyć licencję. Widać zatem, że Hołownia gdyby zechciał puszczać w Bristolu samolociki z brystolu o wadze ponad 250 g musiałby mieć niestety licencję.

Pojawiają się już w necie oferty kursów szkoleniowych w cenie 350 funtów, ale nikt nie jest taki głupi aby wywalać taką kasę na zdobycie licencji na samolocik czy biedrona. Sam się nauczę, choć wiem że prawdopodobnie nie zdam. Ja w życiu nigdy nie zdałem żadnego egzaminu w terminie, ani za pierwszym razem. Chyba tylko egzamin po naukach przedmałżeńskich zdałem za pierwszym razem, bo się nam spieszyło na autobus. Odbyłem to szkolenie poza moją macierzystą parafią, bo mój proboszcz bez wątpienia uwaliłby mnie przy pierwszym podejściu... i drugim prawdopodobnie też.

Egzamin kosztuje chyba 9 funtów, a rejestracja odnawiana co roku 8 funtów. Za te pieniądze otrzymamy ładny numer rejestracyjny do naklejenia na nasz statek powietrzny i bardzo ładną licencję na latanie, ze wszystkimi wymaganymi pieczątkami. O wynikach egzaminu i otrzymanej ( bądź nie otrzymanej ) licencji powiadomię w odrębnej notce. A teraz idę się uczyć. Muszę tylko nawiązać kontakt z blogerem Jaworskim, mam mnóstwo pytań dotyczących zachowania się statku powietrznego w powietrzu. Muszę zdać ten egzamin, nie będę przecież siedział w domu uziemiony jak ten legendarny kapitan Wrona.

A na koniec jakieś jeszcze remanenty z Teneryfy