Niestety musimy przerwać na chwilę weneckie narracje, bo oto partia wyznaczyła mi nowe zadania. Do Wenecji wrócimy jeszcze kiedy ustabilizuje się nieco sytuacja. Od dwóch dni przebywam w najbardziej, społecznie zapalnym miejscu Unii Europejskiej. Kumaci czytelnicy mojego blogu wiedzą gdzie. Przebywam z zadaniem obserwacji, jak miejscowe władze poradzą sobie z niesłychanie nabrzmiałą sytuacją. Jaki mają potencjał, argumenty i polityczne umiejętności do ułożenia tego niezwykłego puzzla.
Ludzie zaczynają już palić książkami
Po cóż nam ta wiedza ? Otóż szanowni czytelnicy i my na Nowogrodzkiej liczymy się z wybuchem niezadowolenia, liczymy się z politycznym przesileniem. Wiemy, że przyjdą smutni panowie i wyprowadzą pewnych panów z obiektów. A jeśli to będzie miejsce powyżej parteru, to i defenestracja jest możliwa. Dojść może do prodemokratycznej rewolty, wspartej nawet autorytetem wszystkich europejskich komisji.
...tak kucharz kraje jak mu materii staje
Wiedza jak sobie z tym poradzić może być nie do przecenienia. Pierwotnie liczyliśmy, że sytuacja wymknie się spod kontroli na przełomie luty/marzec. Miała zadziałać tzw. zasada " doopy przymarzniętej do taboreta " Na szczęście pomogło trochę globalne ocieplenie, bo styczeń i luty okazał się dla naszej partii łaskawy. Pozostało w piwnicach nieco węgla, a i chrustem sobie ludzie dopomogli. Co będzie dalej, nie wiadomo, marzec - kwiecień zapowiada się dość zimny, a w Biedronce papryki brak. A jeśli rzucą to o wiele droższa niż w 2014 roku, a nawet i za Gierka. Ludzi nie stać nie tylko na paprykę, ale nawet na ogórki szklarniowe. Pozostaje szczaw i mirabelki, na ktore jest zdecydowanie za wcześnie.
Cena peletu z kosmosu. Jak żyć ?
Zatem sytuacja nabrzmiewa i według naszych prognoz do przesilenia dojdzie w " Zimną Zośkę " Tymczasem za oknem sytuacja nabrzmiała do tego stopnia, że od wczoraj rafinerie wstrzymały wydawanie paliwa, więc mogę zostać uziemiony, co moze równiez skutkować utratą kaucji, bowiem auto wypożyczone wg reguły full to full.
Prasłowiańska grusza skrywa w swych konarach plebejskiego uciekiniera...mogą spalić.
Na 23 zapowiadają strajk generalny i walkę do pełnego zwycięstwa, a na to wszystko nakłada się czas egzaminów na " bakałarza " w miejscowych liceach. Kwadratura koła. Dobrze, że żona prezydenta pamięta egzaminy w liceach w czasie konfliktu algierskiego, więc może podpowie, wesprze. Żona doświadczona to skarb dla męża. Wiem, wiem Jarek nie ma żony... i prawa jazdy. Jesteśmy zgubieni.
