Ścigałem się z olimpijskim ogniem i płonę ogniem oburzenia a jednocześnie czuję się zgaszony i nabity w butelkę. Sądziłem - większość pewnie też - że po to wybiera się 8000 atletów by stworzyć sztafetę, by ogień przemierzył kraj wzdłuż i wszerz w jakimś symbolicznym jednoczącym akcie, a co nam zafundowano?, atletów jeżdżących sobie autobusem.
Rozumiem, że na wyspę Man czy do Irlandii Północnej można lecieć helikopterem, po to Rosjanie wymyślili helikopter żeby z niego korzystać ale tu gdzie czujemy grunt pod nogami to biegamy. Czy poświęcenie Prometeusza nic już dla nas nie znaczy, czy po to tracił codziennie kawałek wątroby, jak nie przymierzając wiejski pijaczek, byśmy dziś jego dar skrywali przed bliźnimi i wozili klimatyzowanym autobusem ?
Od strony logistycznej sztafeta wygląda tak, że kawalkada pojazdów sponsorujacych imprezę jedzie w asyście policji, dwa najważniejsze pojazdy to czerwone samochody Coca-coli z których jeden wiezie 5 milionów czerwonych tacek-gadżetów z napisem Coca-cola. Dwie mile przed miastem atleta chwyta olimpijską pochodnię i triumfalnie wbiega do miasta, wybiega w ten sam sposób a dwie mile za miastem wsiada do autobusu. Jeżeli na imprezie w miasteczku pojawią się 4572 osoby to można mieć pewność, że hostessy wręcza 4572 tacki-gadżety.
Panie Sebastianie Coe, dzieci z okolic pola golfowego w Lostock są zawiedzione, wstały o wiele wcześniej niż zabiera je szkolny autobus, wbiły się w schludne szkolne mundurki, przygotowały banery "We love You" a co otrzymały w zamian?, sznur samochodów i migające niebieskie policyjne koguty. One mają to na codzień, trochę głupio to wyszło.
Dzieci z Canon Slade School miały więcej szczęścia, ale one zostały oficjalnie zaproszone do Town Hall, to w końcu ich szkolny kolega, niegdyś najlepsza partia w szkole, 16-letni pływak Antony Evitt był atletą z numerem 1.
Za dużo dziegciu, teraz o czymś miłym, obowiązkowe polonicum. W imprezie pod ratuszem wzięło udział dużo polskich dzieci, Canon Slade to szkoła chrześcijańska z największym odsetkiem polskich dzieci a nasza rodaczka Charlotte Mikołajewska została nawet przepytana przez wysłannika lokalnej popołudniówki " Canon Slade pupil, 14-year-old Charlotte Mikolajewski, said standing on the Town Hall steps as the torch arrived was a”once in a lifetime experience”. “I was so happy to be there in front of so many people, it was such a good atmosphere and when the torch came on the stage it was really exciting.”
Rośnie nowe pokolenie, któremu nie będzie można sprzedać tekstu:
"co powiedział prezes Kaczyński milcząc" i to jest piękne.
Inne tematy w dziale Rozmaitości