Ponad miesiąc temu nie polecałem kurortu Spa bo jest passe, bo przebrzmiała wielkość, bo trudno w tych zamglonych Ardenach odnaleźć, wodę Spa polecam za to na problemy gastryczne.
Kadyks polecam ze spokojnym sumieniem, bo i odnaleźć łatwiej i słońce na niebie od wschodu do zachodu. Wystarczy dojechać do San Fernando a potem już prosto groblą, prawie tak jak na Hel, trudno zboczyć bo z jednej strony Atlantyk a z drugiej Bahia de Cadiz i stare znane już tylko ze starych fotografii saliny.
Cadiz, Kadyks, Gadir, Gadeira, Quadis jedno z najstarszych miast Europy, należało chyba do wszystkich: do Fenicjan , do Greków, Rzymian, Muzułmanów. Wszyscy pozostawili jakiś ślad, był okupowany Kadyks przez Francuzów a nawet dwukrotnie, choć bardzo krótko był we władaniu Anglików (Sir Francisa Drake`a oraz II księcia Essex)
Dzięki tym dwóm angielskim dżentelmenom mamy w Kadyksie dwa piękne forty: San Sebastian i Santa Catalina.
Anglicy nie zostawili po sobie żadnych śladów, oni Kadyks po prostu puścili z dymem, historia tak się niestety plecie, jeśli ty kogoś nie puścisz z dymem to ciebie puszczą, kto tej prostej reguły nie łapie tego zawsze puszczają z dymem.
Siła rażenia mojego bloga jest nieporównanie mniejsza niż BBC ale muszę to powiedzieć, Anglicy w Kadyksie nie zachowywali się najlepiej.
W Kadyksie urodził się i tu spoczął Manuell de Falla, kompozytor hiszpański, duma Andaluzji. Czy ktoś tam się jeszcze urodził?, na pewno się ktoś tam urodził, niestety ja urodziłem się gdzie indziej, czego wcale nie żałuję ale gdybym urodził się w Kadyksie to też byłbym bardzo kontent.
Inne tematy w dziale Rozmaitości