Dzień dobry ! Cześć i czołem !
Pytacie skąd się wziąłem...
jestem wesoły Romek,
mam ja w Kutaisi domek,
a w domku światło, wodę, gaz,
powtarzam zatem jeszcze raz !
jestem wesoły Romek...
- Nie bój nic, wkrótce ci odetną.
Rzeczywiście w Gruzji krótka piłka, nie ma zadłużania lokatorskiego. Nie płacisz za gaz ? Przyjeżdżają monterzy i odcinają.
... odcinają bez litości.
Dziś krótko, bo zaraz kośtur pielgrzymi w garść i trzeba mi ruszać drogą do Tyflisu. Mam nie tylko wodę, światło, gaz ale i auto " Łada " produkcji radzieckiej, więc żyję mi się całkiem nieźle. Nie muszę prowadzić auta, bo nie opanowałem dostatecznie gruzińskiej techniki jazdy na " dżigita " Polegającej na jeździe blisko 100 km/h i trzymanie dystansu, do auta poprzedzającego, nie większego jak 5 cali. Nie umiem jeszcze tak, ale będę się uczył.
Moja " sześciorka "
Zatem parę tylko zdjęć uchwyconych moim popularnym aparatem " Zorki 5 " A pogoda cudowna, lato, brzoskwinie, granaty ( owoce ) figi, winnogrona wprost z drzewa z pominięciem straganu. No i to chaczapuri z konfiturami śliwkowymi...niebo w gębie.
Tyle, że Gruzja to " powrót do przeszłości " Deja vu - wczesny Gomułka. Może w Tyflisie będzie lepiej, tam mają wszak dwie linie metra, jak w Warszawie.
Poradzieckie rakiety sprawdzają się doskonale jako zbiorniki na wodę.
W Gruzji tez wybory. Pamiętaj Polaku nie zmarnuj swojego głosu.
Galeria handlowa w Kutaisi
Fontanna Kolchidy