SKN Geopolityki Idei Strategii SKN Geopolityki Idei Strategii
30
BLOG

Czy to koniec przyjaźni izraelsko-amerykańskiej?

SKN Geopolityki Idei Strategii SKN Geopolityki Idei Strategii Polityka Obserwuj notkę 0
Od momentu powstania państwa Izrael jego największym protektorem oraz wsparciem gospodarczym i politycznym były Stany Zjednoczone. Izrael odwdzięczał się, gwarantując bezpieczeństwo amerykańskich interesów na Bliskim Wschodzie. Z czasem jednak można dostrzec coraz większą arogancję i butę ze strony rządu w Jerozolimie. Pod parasolem ochronnym USA Izrael złamał m.in. układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, porozumienia z Oslo (1995), konwencję o zakazie broni chemicznej, a obecnie narusza Kartę Praw Człowieka w Strefie Gazy. Jak mówi stare przysłowie – pycha kroczy przed upadkiem. Czy Izrael właśnie podąża tą drogą?

Na początku drugiej kadencji Donalda Trumpa pojawiały się sprzeczne sygnały dotyczące relacji Stanów Zjednoczonych z Izraelem. Z jednej strony, jeszcze miesiąc temu Trump z sympatią podsuwał krzesło premierowi Benjaminowi Netanjahu, z drugiej – ostro krytykował politykę Izraela na platformach Truth Social i X. Kulminacją tych napięć było wydarzenie z 1 maja, kiedy Trump zwolnił swojego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego, Mike’a Waltza, po ujawnieniu, że ten przekazywał tajne informacje izraelskiemu premierowi. Waltz był znany jako gorący zwolennik militarnego zaangażowania USA w konflikt izraelsko-irański. Po tym incydencie relacje pomiędzy Waszyngtonem i Jerozolimą uległy zamrożeniu.

Skutki tej decyzji były natychmiastowe. Trump ogłosił, że Stany Zjednoczone przestają brać pod uwagę interesy Izraela podczas negocjacji na Bliskim Wschodzie. 13 maja wyruszył w podróż po regionie, celowo pomijając Izrael. W trakcie tej wizyty spotkał się z kluczowymi przywódcami, w tym z księciem Mohammedem bin Salmanem w Arabii Saudyjskiej oraz z prezydentem Syrii, Ahmedem al-Sharaa. Podczas rozmów z prezydentem Syrii Trump ogłosił zniesienie sankcji nałożonych na ten kraj oraz wezwał do normalizacji stosunków z Izraelem poprzez przystąpienie Syrii do Porozumień Abrahama.

Wizyta miała nie tylko charakter dyplomatyczny, ale także gospodarczy. W Arabii Saudyjskiej ogłoszono inwestycje o wartości 600 miliardów dolarów, obejmujące m.in. sektor sztucznej inteligencji, w którym amerykańskie firmy takie jak Nvidia i AMD zawarły lukratywne kontrakty z saudyjskimi partnerami.

Skutki polityczne dla Izraela – „kraju Ludu Abrahama” – są poważne. USA zbliżyły się dyplomatycznie do śmiertelnych wrogów Izraela, podczas gdy sam Izrael coraz bardziej pogrąża się w międzynarodowej izolacji. Dodatkowo, państwa arabskie zaczynają mówić wspólnym głosem w sprawie zakończenia konfliktów w Palestynie i Jemenie. To stanowi poważne zagrożenie dla izraelskiego rządu, który – po zakończeniu specjalnej operacji wojskowej – będzie zmuszony rozpisać wybory, w których najprawdopodobniej utraci władzę. Co więcej, nie spełni swojego strategicznego celu jakim była inkorporacja Strefy Gazy.

Obecnie Izrael nie jest w stanie konkurować z ogromnymi sumami pieniędzy oferowanymi USA przez arabskich szejków. Trump, szukając szybkich zwycięstw, chętnie podpisuje kolejne umowy handlowe z państwami arabskimi. Zmienia się też podejście USA do kwestii energetyki jądrowej – administracja Bidena warunkowała rozwój pokojowych programów atomowych w regionie uznaniem Izraela, natomiast nowy gabinet całkowicie zrezygnował z tego wymogu. Dla Izraela, który chce zachować pozycję jedynego mocarstwa nuklearnego na Bliskim Wschodzie, to ogromne zagrożenie.

Ostatnim przystankiem podróży Trumpa były Zjednoczone Emiraty Arabskie, gdzie prezydent USA poszukiwał nowych inwestycji w Stanach oraz starał się przekonać liderów OPEC do zwiększenia wydobycia ropy naftowej. Celem tej strategii jest obniżenie ceny rosyjskiej ropy i wywarcie presji na Moskwę w kontekście wojny na Ukrainie.

Ostatnie wydarzenia na linii Waszyngton–Jerozolima mogą mieć długofalowe, dramatyczne skutki dla Izraela. Brak amerykańskiego wsparcia i zbliżenie USA do krajów arabskich oznacza utratę wielu atutów, na których Izrael opierał swoją pozycję w regionie. Izrael będzie musiał zrewidować swoją politykę zagraniczną, aby uspokoić rozwścieczonego Trumpa. Ponownie nasuwają się te same słowa – pycha kroczy przed upadkiem. Może to właściwy moment, by zejść z tej ścieżki?

Bliski Wschód to region niestabilny, w którym wielu próbowało zaprowadzić pokój. Być może jednak to Izrael – wbrew deklaracjom – destabilizuje ten obszar dla realizacji własnych celów strategicznych?

Jesteśmy studenckim kołem naukowym, które działa na SGH. Zajmujemy się tematami związanymi z geopolityką w otaczającym nas świecie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka