Pojawił się nowy serial gwiezdnowojenny Andor. Ma on szansę odnieść pewien sukces bo jest słaby. Kierowany jest do grupy widzów którym podobał się film Łotr 1. Łotr 1 był filmem słabym dlatego kontynuacja trendu może przynieść uznanie publiczności. Serial ten jest na tyle niszowy że nie obchodzi zbytnio nawet fanów Gwiezdnych Wojen. A sympatyków to już w ogóle. Pierwszy warunek sukcesu jest zatem spełniony:
1. Ci co im się podoba mają oglądać a ci którym się nie podoba to niech nie oglądają i nie minusują.
Robienie czegoś w Tolkienie czy w Gwiezdnych Wojnach powoduje od razu duże zainteresowanie ale z drugiej strony potencjalni odbiorcy mają konkretne oczekiwania. Weźmy taki serial Legenda Vox Machiny na Amazonie: niby fajny ale nie ma takiego zainteresowania nim jak jest w przypadku Pierścieni Władzy na tym samym Amazonie. Trzeba włożyć mnóstwo energii i kaski w promocję i reklamę. Boys z kolei to utwór zależny i jest to jakaś formuła. Od superbohaterstwa.
Andor trochę jest w świecie Gwiezdnych Wojen, trochę nie ma oczekiwań specjalnych wobec niego I jakoś to idzie. A teraz spoilery:
SPOILER:
Moda jest teraz na ciemność. Wydaje się, że Andor został przyciemniony już w postprodukcji i nic tam nie widać. Popatrzcie na zdjęcie. Cała praca scenografów, kostiumologów, charakteryzatorów idzie się czochrać bo nie widać efektów. Co do fabuły to ona jest generyczna, schematyczna i nudna. Dlatego znudziło mi się po 2 odcinku i 3 jeszcze nie widziałem. Ponoć jest tam coś wyjaśnione ale jeszcze nie widziałem. Zaczyna się tak: Andor leci do burdelu bo szuka siostry, która zaginęła lata temu. Tam szuka dymu dwóch funkcjonariuszy prywatno-publicznych. Dochodzi do konfrontacji, oczywiście jeden uderza główką o kant i ginie a drugi w związku z tym musi zostać zastrzelony. Szef chce zatuszować sprawę bo goście byli w burdelu, na który ich nie było stać i szukali dymu. Ale jeden ambitny prowadzi śledztwo bo jest urażony konformizmem szefa.
Andor organizuje sobie ucieczkę i spotyka się z opornicą czyli konspiratorką, która jest głupia. Lekceważy ona bowiem zasady konspiracji i pozwala na wgląd swojemu facetowi. Wskutek omyłek tenże jej facet myśli, że Andor do niej startuje i kabluje na niego. Dodatkowo mamy retrospekcje w których Andor jest mały i w prymitywnym plemieniu atechnicznym, wyglądającym trochę jak Hindusi. Używają dmuchawek i strzałek. Takie Ewoki ale ludzie. Gdzieś się to łączy wszystko ze sobą.
Główny problem jest tu taki, że zachowują się tu jak w Ameryce. Tak sobie oglądam i nie ma nic co by świadczyło że jest to rzeczywistość gwiezdnowojenna. Okazuje się że kłamanie jest energochłonne i robot potrzebuje moc energii żeby kłamać. Dalej: łażą co chwilę to tu, to tam jakby nie mieli komórek. A nie - faktycznie nie mają. Jeśli ktoś liczy na jakieś rozpasanie technologiczne, wizjonerskie technologie to nie. Nie ma czegoś takiego. Jest bida z nędzą a przecież postęp technologiczny powoduje wzrost poziomu życia. W tym przypadku Star Trek ma dużo więcej sensu.
Nie wiem czy będę dalej oglądał bo świecenie latarką na ekran nie pomaga.