Smok Eustachy Smok Eustachy
1703
BLOG

Przyczynkarstwo

Smok Eustachy Smok Eustachy Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

Ja też tak potrafię:

Michał A. Piegzik [1], będący eksponentem środowisk łączących nieoczekiwanie zachwyt nad zdolnościami militarnymi sanacji stojącej u progu ostatecznej degeneracji z rozpasaną kaczofobią [2], pojechał po doktoracie Jacka Bartosiaka. Mnie nie obchodzi ten doktorat i tezy tam zawarte. Nie zamierzam tego czytać w ogóle bo mi się nie chce ale na pewnym etapie włączyłem się nawet:

image

Otóż pojęcia przeciwstawne „partia wojny”, „partia pokoju” nie muszą oznaczać jakiś sformalizowanych struktur partyjnych. Podobnie spotyka się chyba terminy „stronnictwo pokoju”, „stronnictwo wojny”. Chyba nawet w Ogniem i Mieczem pojawia się coś w tym stylu: partia pokoju to jest Kisiel a wojny Jarema? W każdym bądź razie nie dowiecie się jak było a było tak:

Sposób prowadzenia wojny przez Japonię to była jedna wielka paranoja. Mieliśmy bowiem sprzeczności na linii cywile-wojskowi a wśród wojskowych na linii armia-flota. Wojnę z USA musiała prowadzić marynarka, tymczasem wojna ta była przeforsowana przez armię i miała być narzędziem dla umocnienia wpływów armii. Stąd zamiast nadania priorytetu potrzebom marynarki trwała wewnętrzna wojna o zasoby, połączona z najazdami na magazyny surowców.

Wbrew wynurzeniom Piegzia było przed wojną stronnictwo pokoju, które chciało się dogadać z USA i zawrzeć kompromis. Robili jakieś gesty itp. obietnice, ale przychodziło stronnictwo wojny i chciało też coś dostać. I dostawało zgodą na jakieś rzezie czy inne napady. Z punktu widzenia USA wyglądało to kompletnie niepoważnie. Nie ogarniali Amerykanie kompromisowego charakteru polityki Japonii.

Jak powinniście zauważyć forsuję taki sposób prowadzenia polemiki, że najpierw filtruję najważniejsze tezy i do nich się odnoszę, potem do tych mniej fundamentalnych a do szczegółów na końcu. Odmiennie Piegziu przypierniczył się do jakiegoś podrozdziału w doktoracie, którego nikt nie czyta i o którym nie pamięta. W odróżnieniu najsamprzód stawiam fundamentalne pytania:

1. Czy dr Bartosiak w ogóle wypowiada się jako ekspert o wojnie japońskiej 1941-1945? Bo Piegziu zdradzając objawy sklerozy jakoś zapomniał uwypuklić tyrady Bartosiaka na ten temat. Uwagę o podrozdziale wymuszonym w doktoracie odrzucam jako niezorganizowaną.

2. Czy może nie wypowiada się Bartosiak o tej wojnie jako ekspert w ogóle

3. Na ile te wynurzenia Piegzia są przedstawieniem jego interpretacji [3] jako faktów?

Muszę to przeczytać dokładnie, bo przejrzałem na razie. Jest sens w ogóle? Nie o tym jednak chciałem pisać:

Przekleństwem naszym jest przyczynkarstwo. Czyli jeden siedzi w lufach, drugi w menażkach, trzeci w onucach i z tej swojej perspektywy postrzegają rzeczywistość. Jest to łatwe intelektualnie, siedzenie w szczególe. Jak robisz syntezę to masz olbrzymi materiał i w syntezach jest trochę błędów zawsze, czy mniej dopracowane rzeczy. Czemu ten gościu nie oceni całego tego doktoratu? Bo jest na to za cienki. Ja zaś w odróżnieniu przeprowadziłem kompleksową krytykę Armii Nowego Wzoru ekstrahując jej fundamentalne założenia, a potem odniosłem się do detali.

Metoda ta stoi w sprzeczności z charakterystycznym wzmożeniem, którego doświadczyłem jako rewanżysta, rewizjonista i ogólna bestia.

Na koniec dla przykładu przedstawiam ważną ideę bartosiakizmu:

Weźmy urealnienie sprawozdawczości. Do tego by się ów Piegziu odnieść mógł ale nie. Jakie będą skutki tego urealnienia? Wydaje się, że oczywistym jest że wszelakie wskaźniki siądą i będzie problem z zestawieniem statystyk. Ale to nie jest oczywiste.

Dobra kończę. Jest jeszcze jedna sprawa o której nie napiszę. Jak przebrnę przez owe wynurzenia to się odezwę jeszcze. 

PS: Wynurzenia Bartosiaka wywołują naturalną furię wszelakiego pisizmu. 

Przypisy:

1 – znany jako Piegziu,

2 – historycy.org i dogorywające dws.org.pl,

3 – czyli wymysłów,


Kilka zdań wyjaśnienia: 1. Mam chwilowo dość kłapania bredni o niewyszkolonej załodze. 2. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Sasinie. 3. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Kaczafim wysyłającym brata. Kwestie te są omówione po wielokroć i obecnie wypisywanie pierdół na te tematy szczególnie przez trolle w stylu Chirla, etc etc musi być traktowane jako wrzutki. Będę kasował bez ostrzeżenia. 4. Zabanowanych odbanuję jak mi przyjdzie ochota. 5. Maskirowce mówimy nie ale nie banujemy, przynajmniej na razie. Szczególnie nie banujemy Piko bo z A-Temem kto wie? Jak jakiś troll chce dyskutować na w/w tematy to niech zrobi wpis u siebie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura