Smok Eustachy Smok Eustachy
390
BLOG

Ameryka oczami Leminga.

Smok Eustachy Smok Eustachy Polityka Obserwuj notkę 1

Prof. Wiesław Binienda nagrodę dostał od jakiś amerykańskich dyletantów, którzy buty mogą czyścić Hypkiemu i Flanelce (kto pamięta, czemu Flanelkę nazywamy Osieckim?).
Co to jest to ASCE i po co? Muszą to być jakieś kaczysty bo za za 2011 rok w kategorii "za wybitny wkład techniczny" mu dali i to bez konsultacji z Paradowską i Łozińskim.
A ten Łoziński to nie jest taki głupi. Wyobraź sobie że jesteś na antenie TVN i tłumaczysz lemingom, że Bartoszewski i habilitacja to dwie sprzeczności. Że nie ma w USA Belwederu, że żaden amerykański naukowiec nie ma habilitacji - nie uwierzą że można tak łgać jak Łoziński, bo jest to niewiarygodne. Więc wykazując jego kłamstwa sam staniesz się niewiarygodny, bo prawda zbyt trudna do pojęcia.
Paradowskiej też by trzeba wytłumaczyć, o co chodzi z Radkiem Sikorskim. W jednym zdaniu: wiedział on za dużo i za wcześnie. Pewne rzeczy można wytłumaczyć np histerią wyolbrzymiającą, częstą w wypadku nagłych zdarzeń, podejrzenia jednak zostają. Wywarł wrażenie, że z góry wiedział że wszyscy zginęli bo tej wiedzy nikt mu nie mógł przekazać bo nie miał jej jeszcze.

A tu Julian Arden podnosi kwestie przeżywalności. Było już we wpisie którymś tam. Bardzo często ktoś przeżywa katastrofy w sposób zupełnie nieprawdopodobny, dlatego ratownicy przeszukują miejsce, w nadziei, że kogoś jednak znajdą. No i przerwanie akcji ratunkowej w normalnym kraju to kryminał. Przebieg jej w Smoleńsku budzi najgłębsze podejrzenia, godne uwiecznienia w publikacji. W połączeniu ze strzałami. Listę katastrof w których ktoś przeżył warto sporządzić, przypomnieć Badena mówiącego o przeżywalności. Wreszcie dość wrzutek o celach komisji badających wypadki. Badają one również, czy ofiar da się uniknąć i w jakim zakresie.

II
Nikt, ale to nikt, żaden leming nie próbuje nawet wyjaśnić, czemu wątpliwości nie rozwiali. Wystarczyło sekcje zrobić, rozkład ciał udokumentować, brzozę potwierdzić. Nic z tych rzeczy nie zrobili. Z brzozą jest sytuacja ciekawa. Elementy w niej tkwiące nie muszą być dowodem na uderzenia samolotu, a nawet nie wyglądają. Wyglądają na wbite odłamki powstałe wskutek explozji. O.
Czyli zakładamy, że najprawdopodobniejszym wyjaśnieniem jest, że sekcje, rozmieszczenie ciał, badania pirotechniczne wraku potwierdziłyby tezy Zespołu (albo inne, nawet FYMA - a niech ma) i dlatego ich nie przeprowadzono. Brzoza też potwierdzi.

Prokuratura zaś prowadzi śledztwo zgodnie z schematem "umorzone z powodu niewykrycia" czyli tak, aby broń Boże nic nie wyśledzić i nie ustalić. Wbrew pomysłom niektórych zgodnie z brzytwą Ockhama ten motyw wystarcza do objaśnienia obstrukcji prokuratorii, (ale nie wystarcza do wytłumaczenia kapiszona Przybyła). Ta indolencja jest działaniem typowym. Wielu ludzi pokrzywdzonych  takim sposobem działania tą opinię potwierdzi.

W swoim czasie wysnułem teorię, że badając Smoleńsk należy oddzielić zjawiska typowe od nietypowych (fenomenów). I zwrócić uwagę na te nietypowe. Jakoś śledczy tego nie zrobili. Np. nie ma żadnego zeznania, relacji, świadectwa, ze gen. Błasik kiedykolwiek wcześniej pchał się do kokpitu i coś tam robił. Czyli fakt ten określamy jako fenomen i przyglądamy się ze szczególną pieczołowitością przesłankom, których nie ma.
Rosja jest tu kryta bo Anodina powiedziała, że u nich pijany generał pchający się do kokpitu i wydający rozkazy to normalka. Mogła sobie więc założyć gen Błasika w kokpicie a całą sprawa obciąża Tuska, Klichów, Millera i Osieckiego.

Wiemy bowiem dowodnie, że śledztwa prokuratorskie i dochodzenia komisyjne nie zajmowały się wyjaśnianiem, a szukaniem dowodów na winę pilotów. Ich działalność była upolityczniona od początku, bo zajmowali się udowadnianiem wbrew wszelakim faktom nacisków prezydenckich poprzez gen Błasika. Sekcje tu im nie mogły pomóc, brzoza nie mogła, zapisy parametrów lotu nie mogły. Wszystko to te brednie wysłałoby na Księżyc. Stąd manewry Kopaczowej, która usiłowała przekonać społeczeństwo, że jakiekolwiek badanie katastrofy jest prowadzone. Nikt nie uwierzy że mogła tak kłamać kompletnie na bezczela (I Łoziński też!). Dlatego też wykluczyli expertów NATO i UE, bo oni natychmiast zaczęliby robić dym  z powodu nieprzestrzeganych elementarnych procedur. A po co Kopaczowej rzetelna dokumentacja? Nawet jak zatuszuje sprawę to kiedyś, nawet po latach ktoś ją może przeczytać i zrozumieć.

Uproszczeniem bowiem jest teza, że żeby wyjaśnić to jest niezbędny wrak, skrzynki itp. Przede wszystkim żeby zbadać to trzeba badać. Jeśli się koncentrują śledczy na unikaniu zrozumienia czegokolwiek to i wrak nie pomoże i skrzynki i brzoza. Natomiast Zespół Parlamentarny, mając formalne uprawnienia mniejsze, przyczynił się w stopniu o wiele większym do zrozumienia przyczyn, bo stara się wyjaśnić, wykorzystuje więc to, co ma. Stąd konfuzje prokuratury i durne wywiady we Wyborczej.

PS: I proszę:

http://m2.naszdziennik.pl/19,b1b0cc8290fa3c0f1da814eff26e553c0c194e71.jpg
 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj1 Obserwuj notkę

Kilka zdań wyjaśnienia: 1. Mam chwilowo dość kłapania bredni o niewyszkolonej załodze. 2. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Sasinie. 3. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Kaczafim wysyłającym brata. Kwestie te są omówione po wielokroć i obecnie wypisywanie pierdół na te tematy szczególnie przez trolle w stylu Chirla, etc etc musi być traktowane jako wrzutki. Będę kasował bez ostrzeżenia. 4. Zabanowanych odbanuję jak mi przyjdzie ochota. 5. Maskirowce mówimy nie ale nie banujemy, przynajmniej na razie. Szczególnie nie banujemy Piko bo z A-Temem kto wie? Jak jakiś troll chce dyskutować na w/w tematy to niech zrobi wpis u siebie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka