CHIRL nie jest autentykiem. Nie można być tak głupim. Objawiona nam jego ostatnia doktryna rytualnych postów, którym winna poddać się pozostała przy życiu część delegacji smoleńskiej stanowi jawny przykład prowokacji badawczej w stylu Grażyny Żarko. Słynna Grażynka pozwala teraz wątpić w istnienie różnych gwiazdorów salonu, którzy mogą być projektami badawczymi, a nawet jak nie są to zachowują się, jakby byli czyli bez różnicy.
Natomiast Libicki z Migalskim swoimi wynurzeniami niechcący kierują naszą uwagę w stronę ocalałej części delegacji, która nie miała szans przecież na walkę z przeważającymi siłami rosyjskiej milicji i wojska. Nie miała szans się przebić przez kordony. Trzeba więc ustalić, na ile osoby pozostałe w smoleńsku czuły się zagrożone wrogimi posunięciami. Owszem, może posłowie mogli składać oficjalne protesty, ale nie wiedząc co się dzieje opuścili Rosję. I słusznie, delegacja liczyła kilkaset osób, młodych, starych itp. Nieuzbrojonych. Libicki postuluje że powinni oni przedzierać się przez kordony bez broni? Uciekać na piechotę do Polski? Zjedli coś i pojechali. W ogóle nie widzę tu jakiejś alternatywy. Że nie wiedząc nic udali że biorą poczynania Rosjan za dobrą monetę to chyba dobrze?
Ustalmy lepiej, kto w 10 kwietnia 2010 roku i później wznosił toasty z tej okazji, to wiedzę naszą o katastrofie rozszerzy i uzupełni. Tu się Libicki do przodu nie pcha.
A co żarł Migalski z Libickim 10 kwietnia 2010 roku na obiad? Przełknął? Czemu do Katynia nie pojechali? Mogliby głodować na miejscu a tak zabrakło ich przykładu.
Ocena działalności pisiorów w owym czasie może być dokonana dopiero po wyjaśnieniu wszystkich okoliczności. Nie wiemy nawet dlaczego nasze służby dyplomatycznie nie składały protestów. Wiemy natomiast, że są zaznania Turowskiego że 3 osoby jeszcze żyły. I co? I gucio. To Libickiego nie obchodzi. Rozpaczliwa próba odwrócenia uwagi od sedna sprawy przez żałosną wrzutkę to jest. Pierwsze skrzypce powinny odgrywać tu organy konstytucyjne państwa, a tu Arabski reprezentował Rosję przed rodzinami a nie Polskę.
Temat wyziewów Libickiego uważam za zakończony chwilowo i teraz pora na kwestie taką, że media nie zauważają że afera peeselowska z nagraniami nie jest wcale peeselowska tylko w rządzie Donalda Tuska do tego doszło i jego to obciąża.
Kilka zdań wyjaśnienia:
1. Mam chwilowo dość kłapania bredni o niewyszkolonej załodze.
2. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Sasinie.
3. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Kaczafim wysyłającym brata.
Kwestie te są omówione po wielokroć i obecnie wypisywanie pierdół na te tematy szczególnie przez trolle w stylu Chirla, etc etc musi być traktowane jako wrzutki. Będę kasował bez ostrzeżenia.
4. Zabanowanych odbanuję jak mi przyjdzie ochota.
5. Maskirowce mówimy nie ale nie banujemy, przynajmniej na razie. Szczególnie nie banujemy Piko bo z A-Temem kto wie?
Jak jakiś troll chce dyskutować na w/w tematy to niech zrobi wpis u siebie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka