Dziś jubileuszowa setna notka (tak naprawdę sto pierwsza, ale jedną zdjąłem), więc będzie na wesoło.
Kolega z Kijowa podesłał mi fantastyczny link, w którym mowa o tym, jakie toalety zafundowały sobie władze Doniecka tytułem Euro 2012. Niezaznajomionym z bukwami spieszę tłumaczyć, że toalet jest dziesięć i każda kosztuje 400 tys. hrywien, co w przeliczeniu na naszą stale wzmacnianą przez cinckiarskie triki MinFinu walutę daje ok. 140 tys. złotych. Dobry samochód można za to kupić.
Fantastyczne. Ale to nie wszystko. Z lektury tego artykułu dowiedziałem się, że problem toalet jest nieobcy również stronie polskiej. Żeby było jasne: jako uczestnik kilku imprez masowych w swoim życiu, w tym sportowych, bardzo dobrze wiem, jak strategicznego znaczenia nabiera dostęp do czystego sedesu i pisuaru. Dlatego uważam, że sprawa powinna być traktowana poważnie. Niemniej jednak...
...a zresztą. Bez komentarza. Strona pod poniższym adresem mówi sama za siebie:
http://www.toaleta2012.pl/
Zwracam uwagę, że w dziale "Aktualności" nie ma żadnego wpisu po październiku ubiegłego roku.
Dawniej blog nosił tytuł "Realna analiza" i dotyczył głównie polityki międzynarodowej. Potem przejściowo pisałem o książkach, następnie znowu wróciłem do analiz politologicznych. Ponieważ jednak od pewnego czasu wykonuję je zawodowo, przez pewien czas poświęcony będzie tematom różnym.
Osoby piszące pod pseudonimem i równocześnie atakujące dyskutantów oraz używające wulgaryzmów uznaje się niniejszym za pozbawione zdolności honorowej i banuje po pierwszym incydencie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka