belaburyl belaburyl
297
BLOG

Sprawa pani Joanny, czyli prawa kobiet ponad prawami człowieka

belaburyl belaburyl Aborcja Obserwuj temat Obserwuj notkę 10
Wbrew temu, co twierdzą feministki oraz wszyscy obrońcy praw kobiet, kobiety – w swoich warunkowanych płcią decyzjach – znajdują się w sytuacji uprzywilejowanej. Przykładu na to dostarcza nagłaśniana obecnie sprawa pani Joanny. Gdyby zgłosiła ona lekarzowi zamiar dokonania aborcji, obowiązywałaby go tajemnica lekarska i nie mógłby powiadamiać o tym policji. Ale ponieważ z rozmowy z panią Joanną lekarz wywnioskował, że może ona nosić się z zamiarem popełnienia samobójstwa, zgodnie z przepisami musiał donieść na swoją pacjentkę organom ścigania. Bo te muszą chronić życie i zdrowie obywatela – zwłaszcza przed nim samym.


Zresztą lekarz zareagowałby tak samo w sytuacji, gdyby to nie kobieta, ale mężczyzna zgłosił się do niego z informacją, że zażył jakieś kupione w internecie środki i ma zamiar ze sobą skończyć albo gdyby jakiś małolat, który uraczył się nad miarę alkoholem, stwierdził, że życie nie ma sensu.

Widać z tego, że w demokratycznym i liberalnym państwie można podjąć decyzję o aborcji (czyli: jak twierdzą niektórzy – o zabiciu dziecka, a więc istoty ludzkiej albo, jak chcą inni – o usunięciu płodu, embrionu, zlepka komórek), bo przecież „ciało kobiety należy do niej”. Ale już decyzja o samobójstwie spotka się z natychmiastową reakcją państwowego aparatu przymusu i jego funkcjonariuszy uprawnionych do indagowania, rewidowania i rekwirowania. Czyżby ciało obywatela nie należało do niego, nie było jego własnością, w stosunku do której może on podejmować dowolne decyzje wynikające z zasady prawa rzymskiego (tego fundamentu kultury europejskiej) – z tzw. triady uprawnień właścicielskich: usus, usus fructus, abusus, czyli: używania, korzystania, a nawet nadużywania, a więc – w skrajnym przypadku – nawet unicestwienia?

To samo prawo w nowoczesnym państwie prawa i sprawiedliwości, które obecnie jest – jeśli operować pewnym skrótem myślowym – państwem Prawa i Sprawiedliwości, zezwala zatem na pozbawienie życia innej osoby (o ile jest się kobietą w ciąży), ale nie samego siebie, czyli dopuszcza dokonanie zabójstwa bezbronnego człowieka (o ile jest się jego matką), ale nie odebranie życia sobie, akceptuje więc zabójstwo, lecz nie samobójstwo.

To ewidentny absurd i rażąca niekonsekwencja, tak z punktu widzenia zasad, jakie głosi rządzące aktualnie ugrupowanie (każde ludzkie życie jest święte), jak też z punktu widzenia zasad liberalnych, według których wszystko, co człowiek posiada, łącznie z jego ciałem i życiem, należy do niego i może on tym rozporządzać dowolnie.

Gdyby życie społeczne, a zwłaszcza moralność i polityka, rządziły się logiką, sprawy wyglądałyby zupełnie inaczej. Nie tak jak teraz, o czym przekonała się pani Joanna – wolna w swych decyzjach jako kobieta, ale zniewolona jako obywatel.


https://socjobloger.wordpress.com

belaburyl
O mnie belaburyl

Po moich słowach mnie poznacie :)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo