- A stąd możesz sobie pojechać do Szwecji - powiedziała beztrosko Ciotka. Włóczykij z Ciotką przechodzili właśnie obok niewielkiej stacji kolejowej, taszcząc jakieś zakupy. Taka sobie stacyjka z czerwonej cegły. Trzy dni później Włóczykij czuł lekki dreszcz, wsiadając tutaj do pociągu.
No, bo wsiada się na prowincji, u stóp spokojnych, jakby sudeckich lasów bukowych - a ma się wysiąść, ach jej, już w Szwecji.A Szwecja kojarzyła się Włóczykijowi ze słynnymi feministkami przede wszystkim, i bardzo był ciekawy czy spotka choć jedną. Oczywiście, wojującą, bo właśnie taka byłaby widoczna. - Tylko się tam nie zaraź złą odmianą feminizmu - przestrzegła Pani Łyżeczka w odpowiedzi na ten entuzjazm. Włóczykij zachichotał. Pociąg przemknął tymczasem przez ciemne tunele Kopenhagi.
Wraz ze stacją Airport zaczął się Wielki Świat. A Włóczykijowi działa to zawsze na wyobrażnię: stacja w podziemiach, a nad nimi - wielka płyta i Boeingi.Niebo nad lotniskiem przeczesywało właśnie chmury morskim wiatrem. Światło w wagonie, które dotąd było żółtoszare, nagle nabralo odcienia błękitu. Wrażenie było tym mocniejsze, że wagon, gdzie siedział Włóczykij, należał do tzw. strefy ciszy i się w nim nie rozmawiało. W tej ciszy zamyślony Włóczykij zobaczył nagle za oknem morze. Spokojne, szafirowe, poprzekreślane granatowymi prążkami. Co jakiś czas widok zasłaniały metalowe elementy nośne. Morze było też po drugiej stronie! Po prostu pociąg sunął mostem przerzuconym nad wielką wodą. Długo sunął. Gładko i z lekkim tylko świstem. Ta cichutka jazda, woda rozzłocona słońcem i statki, które jakby odpoczywały na nim po ciężkiej pracy, wszystko sprawiało wrażenie, jakby sam czas zasnął. I nie był tu potrzebny.
Wtedy Włóczykij odczuł bardzo silnie, że go ciągnie w bezkresne morze. To dziwne, bo morze dotąd kojarzyło mu się z nudnym człapaniem plażą, zapadaniem sie w mokrym piasku, marznięciem, albo przeciwnie - przegrzaniem na brudnawej plaży. Brr. Co innego relacje morskie Józefa K. A to, co zobaczył właśnie Włóczykij, ducha zdjęć i wierszy Józefa bardzo przypomina. Więc transportowce łagodnie kołysały się na falach (jak w bajkach rysunkowych). Wiatraki od prądu, które pokazały się już przy szwedzkim brzegu, machały pogodnie skrzydłami. Im też się nie spieszyło. - Most mógłby być dłuższy - orzekł Włóczykij, oczarowany.
Ale na drugim brzegu czekał nie mniej wspaniały port.. Las masztów: niskich, wysokich, grubszych i węższych. Mnóstwo lin, lian, pasków i pokręteł. - Ja się już nie dziwię emerytowanym piratom, że oni cierpieli na lądzie -Włóczykij spędził tam dużo czasu, oparty o barierkę mostu i zapatrzony w horyzont. Wobec morza ciągnącego się na horyzoncie zatoka wydawała się być więzieniem. - Zrobić Ci zdjęcie z tym żaglowcem? - zapytała Ciotka, która, przeciwnie, biegała wszędy ze swoją lustrzanką. - E, nie.. Zrób mi z promem! - poprosił Włóczykij. Bo za płotem stał potężny prom pod niemiecką banderą. Wyglądał jak góra lodowa, a budynki portu przy nim - jak zabawki dziecinne. I do niego przykleił się wzrok Włóczykija. Chciał nawet wysłać relację do Polski, ale komóra odrzucała wszystkie szwedzkie sieci po kolei. Zresztą, czasu mało. Bo zmarznięta Ciotka stwierdziła, że ona wraca do domu. Już. Zaraz. Teraz. - Ałuu - zabolało! I pomyśleć, że Malmó kojarzyłam jeszcze rano z makaronem Malma??
Po niecałej godzinie Włóczykij znów siedział w pociągu.Tylko teraz niebo poszarzało, a woda stała się szara, lekko fioletowa. Od stacji kolejowej prowadziła droga, gdzie pachnie sosnowe igliwie i skaczą wiewiórki. Ten zapach poszycia leśnego.. Morze wyparowało Włóczykijowi z głowy. Znów był w Polsce i w Gorcach. Noc już ciągnęła, a on maszerował pod czystym niebem stalowym. Nikogo wokół nie było. Ulica pusta, maleńkie domki przy niej – jak z baśni. Osadzone na wzgórzach. Ledwie Włóczykij pokonywał jedno wzgórze, już wyciągał szyję, wysoko, by zobaczyć, co się pokaże za następnym wzniesieniem. Znaczy, Wilk Morski schował się do jamy. Znowu był Włóczykij, który zapomina o Bożym świecie, gdy widzi nocne niebo przesuwające się nad długą drogą..
Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości