Kiedy się jedzie parkiem, pachnie świeżą ziemią. Kiedy się mija bunkry albo zakola Odry, pachnie tak jakw jaskini sudeckiej. Śniegiem i błotnistą wodą. Włóczykij wie o tym, bo z samego rana wyrwał na Srebrnego.Furda Targi Podróżnicze, kiedy okazja do szwendaczki nad rzeką.
W połowie drogi do Hali zawyła komórka. W komórce wył Jeden Typek z gorzkimi wyrzutami. Włóczykijowi łzy stanęły w oczach. No, więc przed powrotem z tej krótkiej wycieczki wybawiło go tylko przesłanie szybkiego raportu do Jana Nowaka. Ale jednak przy tej okazji o mało nie wleciał pod samochód.
Bywa.
Po półgodzinie Wielka Trójka, czyli wesoła grupa, siedziała w małej sali. Kilku dzielnych górołazów opowiadało, jak wniosło na Mount Everest wrocławską flagę wartą 30 zł i jak ją następnie zlicytowałó dla dzieci chorych na raka - za 50.000. - My też tak możemy! - Włóczykij oczami duszy widział proporczyk, zatknięty na wiadukcie kolejowym. Jednak dużo ciekawsze od flagi były ocieplane buty i rękawice wyczynowe. Oglądaliśmy je z prawdziwą zazdrością. Niektóre fragmenty sprzętu mogłyby się przecież przydać świrniętej grupie podczas przepraw przez wodę i nocnych powrotów. - Ty!!! Cejrowski przyszedł - Adam poszedł cichcem złapać go w obiektyw. - Dziki! - wrócił zniesmaczony - nie chce zdjęć. A że spotkanie z Cejrowskim kosztowało 30 zł, stwierdziliśmy, że mamy przecież telewizory.
Poszliśmy oglądać niedźwiedzie przez dziury w płocie ZOO.
Niedźwiedzie rezydowały w pobliżu napisu "Restauracja". Włóczykij zastanawiał się, czyje mięso zasila misiową jadłodajnię. - Kiedyś wilk stąd uciekł - mówił Adam - ale była silna bestia. Szukała go straż. I policja.. - Podobizny potworów były wymalowane na murach Ogrodu. Zrobiliśmy sobie kilka ładnych zdjęć. A to Włóczykij atakowany przez dwa jaszczury. A to Iza z głową w paszczy gada. A to Adam rozdzielający walczące dinozaury. Nad Odrą jest wiosna. Włóczykij ze zdziwieniem oglądał nową kładkę. - A tędy przepłynęliśmy Odrę czółnem - pokazywał Adam - WOPR się dziwił, jak daliśmy radę. Mandatu nie wlepili.Bo chyba zachwyt ich zdjął..
Na odchodnym powstały plany kajakowe. Pomysł zwiedzania z rowerami nowej linii kolejowej. Jak ja lubię wycieczki zrobione z niczego! Słońce grzało najmilej. Zdjęłam z siebie polar i do domu śmigałam w lekkje kamizelce. Na tle błękitu nieba pogodnie stały wieże Katedry. Cały wrocławski gotyk oświetlony słońcem. Widok we Wrocku najbardziej wzruszający. Włóczykij jechał sobie i tylko pęczniał z dumy, że właśnie to miasto zostało mu przyznane na azyl. I miejsce odbywania wesołych wycieczek.
Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości