Sosenka Sosenka
296
BLOG

Stare Baby wiejskie w mieście`

Sosenka Sosenka Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

Szła dzisiaj przede mną chodnikiem, tonącym w śniegowej zupie. - Stara Baba w chustce?! - aż drgnęłam pod syntetyczną czapą. Tak, autentyczny okaz Starej Baby w czarnej (żałobnej?) chusteczce, nędznej spódniczynie i, uwaga, w polarze, który od niedawna ratuje biedne Baby (w tym zakonnice), jako ciepły, tani i lekki.

- Czy ja jeszcze widuję takie u siebie w kościele? - Nie za bardzo. Ostatnio Baby Miejskie preferują jednak kapelusze lub okropne, wełniane berety o kształcie rozdeptanych grzybów. A może to inne pokolenie? Starych Bab? Ta moja jednak musiała przydreptać z przystanku PKS albo z jakichś naprawdę dalekich przedmieść Wrocławia. Ja weszłam do banku, Stara Baba, mała i pochylona, podreptała w swoja stronę. Ale spotkałyśmy się znowu, w aptece. Stała nieśmiało przy ladzie. Przed nią puste opakowania po lekarstwach. Przyniosła je w foliowym woreczku, specjalnie. - "Żeby kupić dokładnie to samo" - A młoda, miła farmaceutka tłumaczyła jej, że sprzeda inną buteleczkę, odpowiednik tego lekarstwa. - To jest to samo, ale po łacinie, proszę pani. Baba, babuleńka zamilkła na chwilę, bo ona przecież przyszła tylko po flakonik "z tym samym obrazkiem". Patrzyła i myślała. Ja też. I wzruszyłam się.

Przychodzi Baba do lekarza

Wiejskie Stare Baby mają swoje wielkie wyprawy do miasta. Można je spotkać w empekowskich autobusach. Wielka wyprawa nie jest wielka dlatego, że miasto, tylko dlatego, że biedne Baby nie mają już sił i głowy do błądzenia w obcym miejscu. Baba gramoli się więc środkowymi drzwiami, często pod obstawą córki czy syna. Potem szeptem rozmawiają i ustalają na którym przystanku trzeba wysiąść. A jakby się poszło za nimi, to.. by się znalazło w poczekalni dużej przychodni. W niekończącej się kolejce siedzą lekko wystraszone Baby, odprowadzając wzrokiem biało ubrane laborantki. Dopiero zachęcone łagodnym wzrokiem sąsiadki, mówią - Ja stąd nie jeestem.. Niee.. Ja jestem o, spod Oławy. Widzi pani - Baba pochyla się do swoich nóg - tu mi się coś stało ubiegłego roku. Źle się zrosło czy coś i córka zadzwoniła do lekarza.I tak Stara Baba, która nigdy nie myślała o sobie, nagle wpada w laboratoryjno - diagnostyczny magiel. I zaraz się dowie, że - Nie dba pani, oj, nie dba o siebie. Bo ona 40 lat harowała w polu, w ostrym słońcu, i teraz lekarz mówi, że zaćma. - A jak ja się, pani, nie obudzę, hi, hi, po operacji? A po co mi to, jak ja już nad grobem, hi, hi? -To może najpierw lekarstwo. I co ona może odpowiedzieć? Odda receptę w ręce dzieci, jeśli je oczywiście jeszcze ma, i będzie jadła do śniadania małe, różowe tabletki, które mają postawić ją na nogi.. No, chyba, że stwierdzi: "W gazecie pisali, że lekarstwa trują".

Baby powrotne, odjazdowe

Chyba trochę raźniej jest Babom na Dworcu PKS albo PKP. Bo na dworcu spotykają znajome, które we Wrocku pracują i właśnie wracają do domu, albo mają tu przesiadkę. Chodzę czasem na pekap, by sprawdzić połączenia w góry, i spotykam siedzące z godnością wymalowaną na twarzy Baby. Czujne na potencjalne akty wandalizmu, skupione, siedzą one blisko Tablicy Odjazdów i Przyjazdów:

- O, to chyba nasz autobus??

- Nie, to nie nasz.

I siedzą dalej, zapatulone w ciężkie płaszcze lub kurtki koloru sinego różu albo nibymorskiej zieleni. U ich stóp torby. Bo na dworcu Baby te mają zwykle pokaźny, jak na nie, bagaż. I w związki z tym, energiczną (i często pyskatą) asystę. Walizki Bab przypominają rosyjskie torby spotykane kiedyś często w tak zwanym przeze mnie kijowym pociągu (Wrocław-Kraków-Przemyśl-Kijów, tym, w którym, he, he, trudno było zmrużyć oko). W ich rozmiarach nieadekwatnych do możliwości kruchych już Babich sylwetek, widać wielką wyprawę, staranne przygotowania i oczekiwanie spotkania. Albo wręcz nadciąganie komuś z Odsieczą! Bo Baby, jeśli opuszczają dom, to z konkretną misją. Ja znam głównie Stare Baby Kresowe, one tak rzeczywiście mają. W torbach wiozą zapas świeżego ciasta, przetworów - tak myślę - i inne fantastyczne wyroby swoich kochających i niezmordowanych rąk..

Sosenka
O mnie Sosenka

Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (30)

Inne tematy w dziale Rozmaitości