Monty, Sówka55
Monty, Sówka55
Sówka55 Sówka55
403
BLOG

Pamiętnik Myszulka, 16

Sówka55 Sówka55 Rozmaitości Obserwuj notkę 16

Rozdział XV

Urodziny Montusia, którego kocham,

a także parę innych słów o kochaniu w Rodzinie

(rozdział krótki, bo czekamy na Tatę, a dokładnie na nas wszystkich czeka tort)

 

Dzisiaj są urodziny Montusia i cały dom jest z tego powodu bardzo uroczysty. Montuś kończy sześć lat!

Jak już pisałem, Mama urodziła Montusia w Cahulu, na południe od Kiszyniowa. Zastanawiałem się z Myszunią, dlaczego właśnie tam, bo nigdy wcześniej, ani nigdy później Rodzice do Cahulu nie jeździli, tylko wtedy. Doszliśmy oboje do wniosku, że tajemnica tkwi w Montusiowym futerku, długim i białym. Mama, która czyta tyle co ja albo nawet więcej, przeczytała na pewno, że w Cahulu rodzą się takie właśnie Koty i to ją pewnie zmobilizowało do podróży, bo wiem skądinąd, że marzyła wcześniej o Kocie, który byłby turecką angorą. Montuś taką właśnie angorą jest.

Dla mnie i Myszuni tkwi w tym jakaś tajemnica, ale jesteśmy jeszcze Dziećmi i nie bardzo wiemy, skąd biorą się Koty, wiemy tylko, że z miłości. Ale dlaczego inaczej kocha się w Cahulu, a inaczej w Kiszyniowie, gdzie myśmy przyszli na świat – tego nie wiemy. Z pewnością Rodzice powiedzą nam o tym w odpowiednim momencie, a więc jak będziemy starsi.

Ja sam też Montusia kocham, choć troszkę mniej niż Myszunię i Malutkiego, ale za to więcej niż nasze jeszcze młodsze Rodzeństwo, czyli Mojego Łazika, Maksia, Mopika i Mopcię. Mama twierdzi, że uczucia są niepodzielne (w Jej interpretacji są za to rozciągliwe, tak jakby przy każdej kolejnej osobie do kochania powtarzał się wielki wybuch, taki BIG BANG, i kochało się nowe stworzonka tak samo mocno, jak poprzednie, przy czym poprzednich nie kochało się w tej nowej konfiguracji ani odrobiny mniej). Może tak jest w wypadku własnych Dzieci, z których każde kocha się tak samo mocno, ale w wypadku Rodzeństwa chyba tak być nie musi. To wydaje mi się logiczne, bo im młodsze jest Rodzeństwo, tym więcej z Nim kłopotu (na przykład chodzi po klawiaturze, jak Mopięta, tu z wyjątkiem Maksia, który nie chodzi po klawiaturze, co dodaję gwoli prawdy i sprawiedliwości).

Mopięta są żywiołowe i zabawne, ale Montuś w Ich wieku miał więcej fantazji: Jego specjalnością były zwłaszcza srebrne łyżeczki. Porywał je ze stołu i wkładał Rodzicom w buty (uwielbiał zwłaszcza pantofelki na wysokim obcasie) albo w różne inne zaciszne miejsca, które uważał za odpowiednie. Pod łóżko, w doniczki, czasem do szafy. To było bardzo sympatyczne, bo choć łyżeczek od tego nie przybywało (ale i nie ubywało, bo poza domem Montuś ich nie chował), stale znajdowaliśmy od Montusia jakieś prezenty. Chciałem nawet zawiązywać na nich kokardki, ale Mama się na to zgadzała, bo część tych kokardek od razu zjadałem. Nie widziałem i nie widzę w tym nic złego, ale Mama trochę przesadnie dba o nasze zdrowie i o to, co mamy w brzuszkach, i niestety z tą Jej nadopiekuńczością trzeba się pogodzić.

Pamiętam też, jak mały Montuś pomagał Mamie przy gościach, od razu chował pokryweczkę cukiernicy, żeby ułatwić sięganie po cukier. To było bardzo grzeczne i uprzejme, i wszyscy zawsze Montusiowi dziękowali za pomoc.

Ja sam różnych rzeczy się też od Montusia nauczyłem, przede wszystkim wskakiwania Mamie na ramię prosto z podłogi – wcześniej myślałem, że jestem na to za ciężki, ale zauważyłem, że Mama bardzo lubi, jak Montuś tak się z Nią wita, i też wskakuję Mamie na ramiona, co zwłaszcza jest sympatyczne, jak Mama niczego się nie spodziewa.

Jednak dobrze jest mieć Rodzeństwo, nawet jeśli to Rodzeństwo młodsze.

O, Maksio szczeka, to nieomylny znak, że idzie Tata.

Będzie tort, miau!

***

 

A nawet dwa torty! Jeden zrobiła Mama, cały dzień wyjmowała z małych puszeczek mus z tuńczyka, któy przybrała białym sosem z indykiem w szparagach zamiast kremu, drugi przyniósł Tata, śledziki w masie łososiowej z cebulką marynowaną w szafranie w charakterze owocu. Łapki lizać!

Tylko jakiś taki trochę cięższy się czuję. To pewnie ciężar właściwy, bo i jedzonko było właściwe i godne tak uroczystego dnia. Żeby tak zawsze były urodziny Rodzeństwa, duża Rodzina to prawdziwy skarb, miau...

Sówka55
O mnie Sówka55

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Rozmaitości