Jeżeli (nawet nieznacznie) wygrywa klasyka nad "postępem", to jestem optymistą. Czyli wygrywają sprawdzone tysiące lat wartości z anarchią, patriotyzm z kosmopolityzmem, samodzielność państwa z poddaństwem, demokracja z kastowością, solidna wiedza z ignorancją, sztuka z dadaizmem
Jest nadzieja na zrobienie porządku z sądowniczym filarem władzy (nadmiernie uprzywilejowanym), wchodzącym w skład (wg posła S. Neumanna) mafii. Jest to filar nie podlegający regułom demokracji (powszechnym wyborom i kadencyjności) i dlatego ulegający demoralizacji i patologii.
Przez wieki, ba, przez tysiąclecia rozum (także polityczny) utożsamiany był z doświadczeniem nabytym latami. Owszem, często postęp realizowany był przez tych, którzy nie wiedzieli, że czegoś nie da się zrobić. Generalnie jednak słomiane zapały młodzieży nie prowadziły do niczego dobrego.
Historia ludzkości zna wiele rewolucyjnych ruchów mających na sztandarach postęp, rozwój cywilizacji, to młodzi o gorących sercach przekonani o swoich racjach. Jak A. Mickiewicz w "Odzie do młodości" jak A. Asnyk "...po życie sięgać nowe...", S. Przybyszewski. Ale później dorośli...
Oczywiście, nie wolno lekceważyć dobrze ostatnio wykształconej młodzieży, ale nie wolno z kolei tej młodzieży utożsamiać przekonań ludzi starszych z umysłowym zapóźnieniem. Fakt biegłości w obsłudze nowoczesnych komunikacyjnych gadżetów nie oznacza jeszcze intelektualnej przewagi.
W. Pawlak, autor znamiennych słów "jak nie podpiszemy kontraktu gazowego (haniebnego), to będziemy palić gazetami" i na pytanie - kto wygra wybory -"nasz koalicjant". 100 % zdolności koalicyjnej=brak ideowego kręgosłupa. W TOK FM stwierdził: "Trzaskowski to kandydat wspólnotowy"
Komentarze